Nowa linia obrony Tuska. Cel: kancelaria śp. Prezydenta. "Powinniśmy zakończyć delikatny sposób komentowania organizowania wizyty"

PAP
PAP

Podczas konferencji prasowej po posiedzeniu rządu premier Donald Tusk został zapytany, o czym rozmawiał z Putinem na sopockim molo 1 września 2009 roku. Premier odpowiedział:

Na spotkaniu na sopockim molo rozmowa była dość krótka. Pokazywałem premierowi Putinowi, gdzie mieszkam, trasę którą przebiegam jako jogger, omawialiśmy życie prywatne w kontekście ochrony. Putin powiedział, że ochrona siedzi w kuchni, ja powiedziałem, że mam większą swobodę. Rozmowa została zaimprowizowana po to, żeby pokazać delegacji rosyjskiej Bałtyk od strony Sopotu.

Ja wiem, że są tacy, którzy uważają, że polityka polega na spiskach.

Kwestia katastrofy smoleńskiej obrasta kłamstwami. Autorami są ci, którzy chcą wmówić, że to wynik zamachu, spisku. Takim samym kłamstwem jest teza o rozdzieleniu wizyt.

Powinniśmy zakończyć delikatny sposób komentowania organizowania wizyty przez ówczesnego prezydenta. To, że te kłamstwa mają taką żywotność wynika z tego, że ja i współpracownicy wykazywaliśmy nadmierną ostrożność w opowiadaniu o współpracy z prezydentem.

Jeśli serio traktować tezę o rozdzieleniu wizyt, łatwo to sprawdzić na dokumentach. Po staraniach polskiej dyplomacji udało się uzyskać to, co ocenialiśmy jako sukces, czyli gotowość premiera Putina do uczestniczenia w Katyniu w jakiejś formie uroczystości i oddania hołdu pomordowanym.

Problem podwójnej wizyty zaczął istnieć po ogłoszeniu, że możliwe jest spotkanie Putin-Tusk. Prezydent nie informował o własnych planach.

Jeżeli zatem pozwolić sobie na tezę, której ja nie podzielam, że doszło do rozdzielenia wizyt, to ja precyzyjnie powiem tak: po ustaleniu, jest wizyta premiera polskiego rządu, na zaproszenie premiera rosyjskiego rządu, aby wspólnie uczcić ofiary katyńskie, pojawił się także konkretny pomysł drugiej wizyty.

To jest jedno z wielu kłamstw, które ma na celu nie tylko zniekształcenie prawdy na temat tych zdarzeń, ale i sądzę że wyczyszczenie sumień tych, którzy się czują w głębi duszy być może bardziej odpowiedzialni niżby to wynikało z ich oficjalnych wystąpień za to, co się stało 10 kwietnia.

Na uwagę dziennikarki Dominiki Długosz, że o wizycie śp. Prezydenta w Katyniu mówiło się już w styczniu, Tusk odpowiedział:

Nie otrzymałem takiej propozycji ani takiej informacji od prezydenta Kaczyńskiego ani w styczniu, ani w lutym, ani w marcu, ani kiedykolwiek indziej na temat ewentualności wspólnej wizyty w Katyniu. I nie było żadnej informacji na temat daty, czy sposobu obchodów czy konkretnej wizyty Lecha Kaczyńskiego w Katyniu. Była informacja czy notatka o sondowaniu przez przedstawiciela Kancelarii Prezydenta ze stroną rosyjską, bez powiadomienia polskiego rządu, na temat tego jak może wyglądać współpraca polsko-rosyjska przy takiej ewentualnej wizycie.

Chcę powiedzieć państwo coś, co wy dobrze pamiętacie, a co po 10 kwietnia zaczęło się zacierać w waszej pamięci, że współpraca z kancelarią prezydenta  w polityce międzynarodowej była dla polskiego rządu niezwykle trudna. Z tego powodu, że nasi partnerzy nie respektowali zapisu konstytucyjnego zgodnie z którym o polityce międzynarodowej decyduje rząd. Zarówno wizyta w Katyniu, jak i wcześniejsze wydarzenia, miały taki kontekst nieustannego sporu konstytucyjnego, ponieważ nasi partnerzy, w tym zmarły prezydent Lech Kaczyński, nie respektował tego zapisu. Wielokrotnie mieliśmy takie przypadki, także jeśli chodzi o organizację tej wizyty.

Sil

O czym rozmawiał z Putinem

Ja nie mam poczucia, że Polskę ogarnęła fala manifestacji. Wszystkim którzy uważają ze w Polsce można rozhuśtać nastroje społeczne odsyłam do doświadczeń innych krajów. Czy warto wmawiać sobie że w Polsce ogarnie fala rewolucji.

Na spotkaniu na sopockimi molo rozmowa była dość krótka. Pokazywałem premierowi Putinowi, gdzie mieszkam, trasę gdzie przebiegam jako jogger, omawialiśmy życie prywatne w kontekście ochrony . Putin powiedział, że ochrona siedzi w kuchni, ja powiedziałem, że mam większą swobodę. Rozmowa została zaimprowizowana po to, żeby pokazać delegacji rosyjskiej Bałtyk od strony Sopotu.

Ja wiem, że są tacy, którzy uważają, że polityka polega na spiskach.

Kwestia katastrofy smoleńskiej obrasta kłamstwami. Autorami są ci, którzy chcą wmówić, że to wynik zamachu, spisku. Takim samym kłamstwem jest teza o rozdzieleniu wizyt.

Powinniśmy zakończyć delikatny sposób komentowania organizowania wizyty przez ówczesnego prezydenta. To, że te kłamstwa mają taką żywotność wynika z tego, że ja i współpracownicy wykazywaliśmy nadmierną ostrożność w opowiadaniu o współpracy z prezydentem.

Jeśli serio traktować tezę o rozdzieleniu wizyt, łatwo to sprawdzić na dokumentach. Po staraniach polskiej dyplomacji ukazało się uzyskać to, co ocenialiśmy jako sukces, czyli gotowość premiera Putina do uczestniczenia w Katyniu w jakiejś formie uroczystości i oddania hołdu pomordowanym.

Problem podwójnej wizyty zaczął istnieć po ogłoszeniu, że możliwe jest spotkanie Putin-Tusk. Prezydent nie informował o własnych planach.

Jeżeli pozwolić sobie na tezę, że doszło do rozdzielenia wizyt, to ja powiedziałby tak, że po ogłoszeniu, że możliwe jest spotkanie z premierem Putinem w Katyniu, pojawił się pomysł wizyty prezydenta w Katyniu.

Na uwagę, że o wizycie prezydenta mówiła się w styczniu:

Nie otrzymałem takiej informacji od prezydenta Kaczyńskiego ani w styczniu, ani później.

Chcę powiedzieć państwo, że współpraca z kancelarią prezydenta w polityce międzynarodowej była niezwykle trudna. Z tego powodu, że kancelaria nie respektowała Konstytucji, zgodnie z którą o polityce międzynarodowej decyduje rząd. Partnerzy, w tym zmarły prezydent Kaczyński, nie respektował tej zasady.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.