Kolejny "sukces" ministra Arłukowicza. Pacjenci muszą jeździć po Polsce w poszukiwaniu leków onkologicznych

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/Radek Pietruszka
Fot. PAP/Radek Pietruszka

W Polsce brakuje leków dla pacjentów chorych na nowotwory. Sprawa jest bardzo niepokojąca. Pacjenci są zmuszeni do jeżdżenia po kraju w poszukiwaniu medykamentów niezbędnych im do życia. Choć minister zdrowia zapewnia, że leki potrzebne do chemioterapii są już zamawiane przez resort zdrowia, byli ministrowie nie mają wątpliwości, że Arłukowicz sprowadził na pacjentów niebezpieczeństwo i odpowiada za chaos związany z lekami.

Wina leży po stronie rządu i Ministerstwa Zdrowia. Ustawa związana z listą leków refundowanych tak zdominowała myślenie rządzących, że ci po prostu zapomnieli o tym, że problemy mogą wystąpić również na innych polach. Całe napięcie związane z tamtą sprawą, wykupywanie leków na zapas, spowodowało, że do końca marca rząd myślał tylko o tym, co się dzieje w aptekach. Zupełnie wyparł ze świadomości, że druga połowa rynku leków, za które płaci NFZ, jest do uregulowania

– mówi Piecha w „Super Expressie”.

Z kolei Marek Balicki wskazuje w tej samej gazecie, że sprawa leków onkologicznych była znana od dawna:

To dla mnie kompletnie zaskakujące i zdumiewające, że doszło do takiej sytuacji. Sprawa była znana praktycznie od jesieni zeszłego roku i było aż nadto czasu, by podjąć działania zapobiegawcze. Tymczasem ministerstwo dopuściło do sytuacji, która nie miała prawa się wydarzyć. To skandal, bo w leczeniu onkologicznym po prostu nie może być przerwy. Brak leków, który może ją spowodować, oznacza de facto, że cała terapia traci skuteczność.

Piecha pytany, czy wina może leżeć po stronie firmy, która mogła się nie zgodzić na warunki oferowane przez polskie ministerstwo odpowiada, że „firma Sandoz mogła dojść do wniosku, że po prostu nie opłaca jej się dostarczać leków na nasz rynek”.

Tutaj jednak trzeba zaznaczyć - taka sytuacja nie jest niczym niezwykłym, to się zdarza i rząd powinien być gotowy na taki scenariusz

– tłumaczy. W jego ocenie problemu są „kolejnym przykładem gigantycznego chaosu i niekompetencji, które trawią Ministerstwo Zdrowia”.

Marek Balicki również wskazuje, że w przeszłości już miały miejsce podobne problemy.

Parę dni temu poprzednik wiceministra Szulca, który odpowiadał w MZ za politykę lekową, powiedział, że kiedy za jego czasów doszło do podobnego problemu z lekami, to zaczęto na gwałt ściągać je transportami lotniczymi. Obecnie nikt nawet się nie zająknął o takiej możliwości, a nawet mamy do czynienia z bagatelizowaniem całego problemu

– tłumaczy Balicki.

Obaj byli ministrowie zauważają, że minister Arłukowicz obecnie zamiast stawić czoła problemom uciekł.

Myślę, że jest on po prostu przerażony tym, co się dzieje. To wszystko go wyraźnie przerosło. I to mimo że doskonale wiedział, gdzie idzie. Podczas pracy w komisji zdrowia stykał się z ustawami, które weszły w życie za jego urzędowania i wiedział, że są one spartaczone. Nic z tym jednak nie zrobił i to on ponosi odpowiedzialność za to, co się teraz dzieje

– tłumaczy Piecha.

Podobne odczucia ma Marek Balicki, który wskazuje, że „minister Arłukowicz bardzo lubi występować w mediach, kiedy wszystko jest dobrze, ale kiedy coś w trybach jego ministerstwa szwankuje i trzeba wziąć odpowiedzialność za błędy, nagle zapada się pod ziemię”.

To skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie, zwłaszcza że wina ministerstwa jest oczywista

– zaznacza były minister.

Po raz kolejny okazuje się, że „fachowość i profesjonalizm” polityków Platformy Obywatelskiej zagraża życiu i zdrowiu Polaków.

saż

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych