Więcej niż urok i uczciwość - tak Piotr Zaremba tytułuje sylwetkę śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego, którą zaprezentował na łamach "Rzeczpospolitej".
Publicysta na wstępie zastrzega, że o wybitności polityka można orzekać dopiero po upływie czasu, nawet jeśli mamy do czynienia z osobą nieżyjącą:
Jest jasne, że koronacja Lecha Kaczyńskiego na wielkiego męża stanu przez obóz IV RP już teraz to wyraz bardziej emocji niż chłodnych ocen. Podobnie jednak jak kampania zmierzająca do pomniejszenia jego osoby, przedstawienia w roli nieudacznika przewracającego się o własne nogi. Ludzie, którzy traktowali go przez lata jako wroga, sami mają dziś poczucie, że są mało wiarygodni jako bezstronni recenzenci.
Dlatego właśnie szukają argumentów - jak to określa Zaremba - choć trochę „zewnętrznych", pozorujących bezstronne rzekomo źródła. I z tego powodu właśnie taką furorę zrobił tekst Roberta Krasowskiego w „Polityce" przedstawiany przez mainstreamowe media jako objawienie.
Napisany w tonie chłodnej analizy, różni się od pamfletów, których naprodukowano już setki. Różni się także i tym, że uznaje za wybitnego, nawet jeśli osądza bardzo krytycznie, jego brata Jarosława. (...)
Jak zauważa Zaremba, aby nadać opiniom Krasowskiego większą rangę, przedstawia się go jako "postać tajemniczą i stojącą ponad ideowymi podziałami". Inni twierdzą, że Krasowski wciąż jest „konserwatywnym publicystą". A tymczasem są przecież także głosy, które Krasowskiemu zarzucają doradzanie Palikotowi - czemu Krasowski zaprzecza. W każdym razie - Krasowski to dziś człowiek prawicy daleki.
Najczęściej cytowane zdanie z pracy Krasowskiego brzmi:
„On naprawdę chciał dużo Polsce dać. Niczego dać jej jednak nie potrafił".
Dalej mamy - jak to streszcza Piotr Zaremba - "portret sympatycznego, uczciwego naukowca męczącego się na urzędzie i popychanego przez makiawelicznego brata do kolejnych kroków, których nawet nie umiał dobrze wykonywać".
Co na to Zaremba?
Czy to wizja całkiem nieprawdziwa? Lech Kaczyński źle się czuł w pewnych rolach, a polityka pojmowana jako gra budziła w nim wstręt. I był cholerykiem o zbyt cienkiej skórze. Co ważniejsze, jego szczere oddanie bratu utrudniało mu wykonywanie ostatniej, najważniejszej misji, jaką otrzymał (choć także sam przed sobą) – prezydenckiej.
Publicysta uważa, że bracia Kaczyńscy "powinni bardziej grać na dwóch fortepianach, wykorzystując swoje naturalne różnice". Ale przecież nie było tak, że nie miewali różnych zdań. Przykładem - przepychanki wokół traktatu lizbońskiego w roku 2008 czy sprawa ustawy lustracyjnej.
Zresztą przedstawiany jako polityczna oferma, Lech Kaczyński pokazał kilka razy twarz twardego gracza: radząc sobie świetnie (także wizerunkowo) na stanowisku ministra sprawiedliwości, walcząc skutecznie o prezydenturę Warszawy, potem państwa itd. Nie odstawał tu od najskuteczniejszych zawodników.
Istotą sporu Zaremby z Krasowskim jest jednak coś innego:
Istota mojego sporu z Krasowskim polega na tym, że ja nie uważam skuteczności za jedyne kryterium oceny polityka. Do historii przechodzą różne kategorie przywódców: ci, co umieli wprowadzać do krwiobiegu nowe idee, i ci, co je realizowali, a także ci, co nie wprowadzając nowych wizji i pomysłów, okazywali się sprawnymi technikami władzy. Niby wszyscy startowali w tej samej kategorii, ale jedni grali w amerykański futbol, inni w hokeja na trawie.
Kogo dziś wymienilibyśmy jako najwybitniejszego polskiego polityka? Donalda Tuska, który okazał się najsprawniejszy ze wszystkich w gromadzeniu i zachowaniu jak najdłużej władzy? Czy Jarosława Kaczyńskiego, który na ogół władzy nie uzyskiwał, albo szybko ją tracił (poza władzą nad partią), rządził krajem w pełni tak naprawdę tylko dwa lata, ale za to nasycił polską politykę tak wieloma nowymi tematami, że nienawidzący go Jacek Żakowski uznał go za giganta metapolityki (obok Adama Michnika)?
I w tej optyce Lech Kaczyński jest współtwórcą tego sukcesu - jakim bez wątpienia jest przedstawienie kontrpropozycji wobec michnikowszczyzny.
(...) Lech Kaczyński był współtwórcą tej agendy. Ważnym i obdarzonym pełną podmiotowością. W takich dziedzinach jak polityka zagraniczna, walka z przestępczością czy polityka historyczna wręcz inspirującym – brata i jego obóz polityczny. To wydaje mi się ważniejsze niż jego słabości i taktyczne błędy. Używając z pewnością przesadnego porównania: na przykład potęga ducha Gandhiego nie brała się z biegłości w administrowaniu ani politykowaniu w tradycyjnym sensie.
Bo w historii tak bywa, że nawet wybitni nie dadzą rady:
Użyjmy przykładu egzotycznego: czy socjalistyczny premier Francji z późnych lat 30. Leon Blum mógł przerobić tamten kraj na swoją modłę? Nie mógł, zbyt potężne siły się przeciw niemu sprzysięgły. Opór kapitału, starej biurokracji, sądów i mediów wystarczyły, aby powstrzymać falę socjalnych reform i zgotować lewicowemu wizjonerowi klęskę. Z braćmi Kaczyńskimi było podobnie.
Zaremba podkreśla, że Krasowski myli się, porównując siłę ataków wymierzonych w Wałęsę, Kwaśniewskiego i Lecha Kaczyńskiego:
Gdyby Wałęsa lub Kwaśniewski przeszli lekcję dawaną przez każdego, najbardziej niemądrego radiowego didżeja, jaką przeszli Kaczyńscy, gdyby doznali czegoś, co ja właśnie nazywam „przemysłem pogardy", moglibyśmy ich stawiać naprzeciw siebie. Ale takiej lekcji nie przeszli, i Krasowski to wie. Mimo to tworzy mit idealnie symetrycznych warunków.
Zaremba podsumowuje, że Lech Kaczyński już przeszedł do historii jako rycerz kierunku polityki, który bez niego byłby dużo słabszy, albo którego nie byłoby w ogóle.
Jednym jest ten kierunek drogi, innym – nie. Ale rzetelny sędzia powinien w nim dostrzec coś więcej niż urok osobisty i uczciwość. Pod warunkiem, że ten sędzia nie sprowadzi polityki do szachowego meczu rozgrywanego przez maszyny. Polityka to także pomnażanie wspólnego dobra.
Sil
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/130736-wiecej-niz-urok-i-uczciwosc-piotr-zaremba-odpowiada-krasowskiemu-polityka-to-pomnazanie-wspolnego-dobra
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.