Warszawa, 13 kwietnia 2012r
Umiłowany Przywódca
00-583 Warszawa,
Al. Ujazdowskie 1/3
Panie Premierze Tusk,
Miałem przyjemność - niektórzy twierdzą, że odwagę, bo za takie wystąpienia można mieć problemy w państwie rządzonym przez Pana ekipę (np. stracić pracę) - zwrócić się do Pana bezpośrednio z pytaniem, dlaczego zostały zlikwidowane zerówki w przedszkolach.
Na odpowiedź czekałem miesiąc i otrzymałem ją od urzędnika z Wydziału Oświaty warszawskiego Śródmieścia (dokument w załączeniu). Odpowiedź jest klasyczną – jak w PRLu – tyłokrytką, która poza małozroumiałym urzędniczym bełkotem jest symbolem tego, w jak pogardliwy sposób Pańska władza podchodzi do realnych problemów zwyczajnych ludzi. I nie chodzi mi o to, że Pan i pańscy kancelaryjni urzędnicy uchylacie się w wielce wymowny sposób od DIALOGU ZE SPOŁECZEŃSTWEM, zrzucając ciężar na samorządowych czynowników (skonfundowanych zresztą i rozelzionych zapewne, że wierchuszka każe im coś tam przygotować na odczepnego), ale przede wszystkim: to już nie wiadomo który przykład - bardzo jaskrawy i symptomatyczny - filozofii działania obecnej władzy, której jest Pan przodownikiem i symbolem.
Niektórzy od dawna nazywają Pana liderem i głównym współtwórcą anomii społecznej, drudzy – stan naszego państwa pod pańskimi rządami określają stanem głębokiej atrofii; według mojego jednak oglądu najbardziej trafnym sformułowaniem Pańskiego sposobu rządzenia jest AUTOTOMIA. Pan z różnych względów, nie mnie oceniać z jakich, na skalę niespotykaną gdzie indziej na świecie SAMOODDZIELA SIĘ – podobnie jak jaszczurka w sytuacji zagrożenia zrzuca swój ogon albo pająk lub inne bezkręgowce zrzucają swoje odnóża – tak Pan odrzuca, pozbywa się - po pierwsze: niesamowicie ważnych atrybutów i prerogatyw, które tkwią w samej istocie rządzenia (naturalnie robi to Pan tylko tam, gdzie jest to dla Pana wygodne i korzystne lub zmuszony jest Pan do tego). Po drugie: co równie zastanawiające i bardzo, bardzo niepokojące - Pan SAMOODDZIELA SIĘ, odcina i świadomie ucieka, unieważnia, pozbywa, neguje, dekomponuje cały wachlarz wartości niezwykle istotnych dla funkcjonowania i trwania wspólnoty. Do tego spektrum wartości w każdym demokratycznym państwie należy m.in. dialog, dyskurs z suzerenem tj. z Narodem. Pan zdaje się słabiutko przykładał do nauki na swoich studiach historycznych i wnoszę, że nie orientuje się Pan, że rozmowa, dialog o rzeczach wspólnych, nas dotyczących, jest fundamentalną częścią systemu, który zwiemy republiką.
Ten autotomiczny eskapizm, to samooddzielanie się od spraw kluczowych dla wspólnoty jest wielce wymowne na wielu poziomach: poczynając od drastycznego ograniczania wolności słowa, bo poza skandalem inaczej nie można nazwać decyzji o braku możliwości obecności na multipleksie cyfrowym Telewizji Trwam. Pańscy koledzy partyjni z KRRiT doskonale wpisują się w putinowskie metody miękkiego tłumienia wielogłosu i z miedzianym czołem zamykają niby zgodnie z przepisami usta tym, którzy opisują rzeczywistość inaczej, niż dające kryszę pańskiej władzy mainstreamowe media (przez ludzi nazywane po prostu – reżimowymi). Nie będę wspominał o sprawie emerytur, w której dał Pan popis klasycznej arogancji władzy. Nie będę wspominał rzeczy niewyobrażalnej w demokratycznym świecie, kiedy ludzie – ważne postaci PRLowskiej opozycji - rozpoczynają głodówkę (!) na znak protestu wobec degeneracji i dekonstrukcji systemu szkolnictwa przez Pana rząd. Nie będę finalnie wspominał katastrofy smoleńskiej i sposobu podejścia do niej pańskiego rządu, bo jest Pan inteligentnym człowiekiem i w głębi swojego serca na bank zdaje Pan sobie sprawę jakie to ma i będzie mieć konsekwencje dla oceny Pana przez historię.
Idąc tym tropem, można by się zastanowić nad skutecznością i potrzebą pisania takich listów jak mój w sprawie obrony zerówek w przedszkolach, w sytuacji, kiedy rząd jest niemy i głuchy, a coraz więcej naszych współobywateli staje się zniechęcona i bierna, tak jak zniechęceni i bierni w codziennej szarzyźnie byliśmy tuż po stanie wojennym, a tematy fundamentalne i kluczowe (nie tylko te, które opisałem powyżej) są przez Pana i pański rząd świadomie poddane działaniu autotomii, daleko idącemu procesowi degradacji i traktowane są, jak mawiają młodzi ludzie: z buta.
Powiem Panu tak szczerze i nie ma w tym ni krzty patosu: w tych marnych czasach, w których żyjemy, w kraju, w którym zdecydowana większość jest poddana ekskluzji i traktowana jest przez Pana rząd jako zbędny balast, w dobie, kiedy znaczna część ludzi pod wpływem Pańskich rządów woli słodką anarchistyczną ucieczkę od wolności i od wspólnoty w krótkowzroczny indywidualizm, a ci, którzy próbują dążyć do dobra wspólnego nazywani są motłochem i bydłem; w rządzonym przez Pana kraju, który z miesiąca na miesiąc w wielu aspektach życia (postępująca inwigilacja obywateli, brutalna i pełna pogardy walka z Kościołem, arogancja i indolencja władzy, rosnąca biurokracja, wszechobecna bieda, korupcja etc etc) zaczyna przypominać czasy PRLu - tak, w takich czasach należy, i tak traktuję mój skromny list do Pana, dawać świadectwo i nazywać rzeczy po imieniu.
Wie Pan, ja mam trójkę małych dzieci i wstydziłbym się im spojrzeć kiedyś w oczy, kiedy będą dorosłe i spytają się mnie: „Tato, dlaczego milczałeś w czasie, kiedy milczeć nie można było?” Sumienie mi po prostu nakazuje mówić. I myślę sobie, że - pomimo pańskiej głębokiej alienacji - Pan mnie jednak zrozumie, w końcu kiedyś, dawno, dawno temu Pan też stanął do walki z Hydrą…
P.S. Dołączam swój pierwszy list do Pana oraz odpowiedź od urzędnika pańskiej koleżanki partyjnej.
Tomasz Gryguć - tata Lenki, Poldusia, i Franciszka
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/130584-od-naszego-czytelnika-list-otwarty-do-donalda-tuska
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.