Wydaje mi się, że tegoroczny 10 kwietnia na Krakowskim Przedmieściu – w porównaniu z ubiegłorocznym – był spokojniejszy. Już choćby bez prowokacyjnego zachowania policji, która do „zbożnego” dzieła odgrodzenia wielotysięcznego tłumu od Pałacu Prezydenckiego użyła rok temu głównie funkcjonariuszek w „zomowskich” mundurach.
Choć PRL-em zapachniało jeszcze rano, w Rzeszowie, kiedy pod nasz autokar (zabrałem się z grupą zorganizowaną przez Ruch Młodych PiS) tuż przed naszym wyjazdem podjechali radiowozem policjanci. Interesowało ich, ilu nas jest, jaką trasą jedziemy i gdzie zaplanowaliśmy postój. Po co im była ta wiedza? Policja chciała określić, ile osób z całej Polski chce ruszyć „na Warszawę”?
Nie chcę opisywać przebiegu wydarzeń, bo relacji pojawiło się w internecie od wczoraj wiele. Chciałbym jedynie zwrócić uwagę na parę spraw.
Dobrze, że pamiętaliśmy o WSZYSTKICH ofiarach katastrofy. Ich zdjęcia były obecne na tablicach, karteczki z ich nazwiskami były przywiązane do białych i czerwonych balonów, które pofrunęły w niebo (brawo dla blogerów za tę piękną inicjatywę!). Mi akurat przypadł balon z nazwiskiem posła PO Arkadiusza Rybickiego. Pofrunął w niebo, bo miał takie samo prawo pofrunąć, jak balony z karteczkami z nazwiskami 95 pozostałych osób.
A że popołudnie i wieczór na Krakowskim Przedmieściu zdominował Jarosław Kaczyński? A kto bronił przedstawicielom innych obozów politycznych domagać się prawdy o katastrofie smoleńskiej, domagać się umiędzynarodowienia śledztwa? Kto bronił, aby przyjąć zasadę, którą przyjmuje każdy policjant w prowadzonym śledztwie: że trzeba zbadać wszystkie hipotezy, nawet te najbardziej nieprawdopodobne, i skreślać je z rozważań dopiero wtedy, gdy zostaną definitywnie obalone? Wtedy i oni mieliby prawo pojawić się na Krakowskim Przedmieściu obok Kaczyńskiego. Skądinąd zawsze mnie dziwiło, że środowiska poza PiS-em – zwłaszcza PO i SLD – od dwóch lat odrzucają temat Smoleńska jak gorącego kartofla. Przecież tam zginęli także Wasi koledzy i Waszą powinnością wobec nich jest dociekać prawdy o tej katastrofie. Tej powinności się sprzeniewierzyliście.
Warto przeczytać, i to kilkakrotnie, homilię bpa Antoniego Dydycza. Jasnej, konkretnej, odważnej. To jest język, którym dziś powinni mówić hierarchowie. Bez uciekania się do ezopowych fraz.
Osobny temat to dziennikarze. Dziś na jednym z głównych portali zobaczyłem mnóstwo krokodylich łez, jak to brutalnie zostali potraktowani przez tłum mainstreamowi dziennikarze. Nie lubię obrzucania kogokolwiek wyzwiskami, ale może warto, by żurnaliści niektórych mediów uderzyli się - nareszcie szczerze – we własne piersi, przyznając, że zasłużyli sobie na tę agresję, walcząc na ideologicznym froncie w złej sprawie – zmarginalizowania, wręcz zohydzenia Polakom tematyki Smoleńska? Po południu zadzwoniła do mnie z Rzeszowa żona z pytaniem, ilu nas rzeczywiście jest, bo gdyby wnioskować na podstawie przekazów medialnego mainstreamu, to byłoby nas wielokrotnie mniej niż było w rzeczywistości. Koledzy, na jaką reakcję ludzi liczycie, gdy posługujecie się „sprawdzonymi” metodami rodem z Dziennika Telewizyjnego? Jeszcze dziś musiałem wyprowadzić z błędu kolegę, który był zdziwiony, że wczoraj na Krakowskim Przedmieściu były tłumy.
Jarosław Kaczyński jako najbardziej zasłużone dla wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej środowiska medialne wymienił Radio Maryja, Telewizję Trwam, „Nasz Dziennik” i „Gazetę Polską” oraz – po podpowiedzi Marty Kaczyńskiej – blogerów. Personalnie – o. Tadeusza Rydzyka i red. Tomasza Sakiewicza. Wszystkich jak najbardziej słusznie. Jest tylko małe „ale”: jest to, według mnie, lista niepełna i powinna zostać wydłużona o „Uważam Rze”, portal wPolityce.pl, a personalnie – zwłaszcza red. Marka Pyzę.
I na koniec. Do Warszawy pojechałem nie po to, by robić klakę Jarosławowi Kaczyńskiemu czy komukolwiek. Pojechałem DLA SIEBIE, z potrzeby serca. Z niezgody na działania władz i mainstreamowych mediów po 10 kwietnia 2010 r.
Nie lubię patosu, ale muszę napisać tak jak to czuję: tegoroczny 10 kwietnia spędziłem wśród wolnych ludzi. Najbardziej wolny kawałek Polski był wczoraj na Krakowskim Przedmieściu.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/130366-moj-drugi-10-kwietnia-przed-palacem-prezydenckim-najbardziej-wolny-kawalek-polski-byl-wczoraj-na-krakowskim-przedmiesciu
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.