We wtorek w całej Polsce uczczono pamięć ofiar katastrofy smoleńskiej. Choć kłamstwa smoleńskie są dziś oczywiste, choć coraz więcej wskazuje na to, że w Smoleńsku mieliśmy do czynienia z zamachem, sporą część społeczeństwa przestała zdaje się interesować katastrofa smoleńska oraz wszystko, co z nią związane. Co szczególnie dziwi, aktywność Polaków, którzy chcą walczyć o prawdę o katastrofie oraz chcą poważnego śledztwa w tej sprawie, budzi zgorszenie tych, co się wydarzeniami z 10 kwietnia nie przejmują. Ci ostatni godzą się na niegodziwość i kłamstwo, reagując alergicznie na wszystko, co związane z poważnym podejściem do Smoleńska.
Druga rocznica katastrofy smoleńskiej jest więc dobrą okazją, by właśnie do tych ludzi zaapelować i zadać im zupełnie podstawowe pytania.
Czy rodzice belgijskich dzieci zmarłych w wypadku autokaru w Szwajcarii mają prawo do wiedzy o przyczynach śmierci swoich dzieci? Czy mogą żądać rzetelnego śledztwa i nazwania winnych tej tragedii, jeśli tacy są? Czy ich żądanie związane z prawdą o śmierci ich dzieci i odpowiednim śledztwem powinno spotykać się z oburzeniem i atakami? Czy im powiedzielibyście, że bezczeszczenie zwłok ofiar wypadku autokarowego jest normalne, niszczenie wraku autokaru jest normalne, a ich dzieci same są sobie winne, że zginęły, bo pojechały na narty?
Jaka będzie Wasza reakcja na brak śledztwa ws. wypadku kolejowego pod Szczekocinami? Czy ewentualne niszczenie wraku lokomotyw spotka się z Waszym uznaniem? Czy ofiarom i ich rodzinom powiecie, że sami są sobie winni, ponieważ jechali koleją? Czy fałszowanie zapisów czarnych skrzynek elektrowozów spotka się z Waszą akceptacją? Czy zgodzicie się, by sprawę Szczekocin zamieść pod dywan a osoby odpowiedzialne za wypadek oraz tuszowanie jego przyczyn nagradzać wysokimi stanowiskami? Czy pozwolicie obrażać tych, którzy zginęli pod Szczekocinami, czy walczą do dziś w szpitalu o życie i powrót do zdrowia?
Nie ma wątpliwości, że takich słów nikt nie wypowie nikt pytań takich sobie nawet po cichu nie zada. Nikomu nie przychodzi do głowy taka nikczemność, gdy chodzi o śmierć zwykłych ludzi. Dlaczego więc daliście sobie wmówić, że z Polaków pełniących najważniejsze funkcje w kraju można drwić, można ich niszczyć nawet po śmierci, że ich rodzinom nic się nie należy? Osoby pełniące w Polsce najważniejsze funkcje nie zasługują na to, czego nie odmawia się zwykłym obywatelom. Nikomu nie przychodzi do głowy traktowanie tzw. zwykłych Polaków jak ofiar katastrofy smoleńskiej. Nie widzicie tu hipokryzji, obłudy i stosowania podwójnych standardów? Czy fakt, że Lech Kaczyński i formacja, z której się wywodzi podlegały krytyce pozwala Wam na zdziczenie i wyzbycie się ludzkich odruchów?
Albo inaczej. Inny zestaw pytań:
Co byście zrobili, gdyby Wasi rodzice zginęli w wyniku zderzenia dwóch samochodów? Szukalibyście odpowiedzi na pytanie, dlaczego? Sprawdzilibyście, kto jest winny śmierci Waszych rodziców? Oczekiwalibyście, że państwo w osobie policji, prokuratury i sądu pokaże winnego, pokaże, przez kogo do końca życia będziecie sierotami? Czy może najpierw usiedlibyście do obliczeń i kalkulacji? Zastanawialibyście się, czy opłaca się szukać winnych? Może lepiej zapomnieć? Kto może stracić na sprawie szukania winnych wypadku? Komu możemy zaszkodzić pytaniami o przyczyny tego zderzenia? Czy aby tą drogą nie jeżdżą jacyś wpływowi ludzie? Politycy? A może biznesmeni? Czy warto im się narażać? Może lepiej odstąpić od szukania przyczyn tej śmierci?
Takich pytań nie może zadawać sobie nikt normalnie myślący, nikt, kto nie ma mentalności człowieka żyjącego w niewoli od pokoleń. Są pytania, które zadaje się bez względu na konsekwencje, są sprawy, które wymagają wyjaśnienia i nazwania po imieniu. I nie można przy tym oglądać się na innych, patrzeć, czy prawda będzie niewygodna dla silniejszego sąsiada. Nie można przyjmować za dobrą monetę wyjaśnień, że wszystko jest w porządku, gdy fałsz i patologie śledztwa biją po oczach.
Tragedią polskiej rzeczywistości jest fakt, że trzeba walczyć o oczywistości. To, co oburza i budzi zgorszenie, w przypadku katastrofy smoleńskiej i jej ofiar jest przyjmowane z akceptacją i zrozumieniem. Jednak są ludzie, którzy mówią „nie”. Są ludzie, którzy widzą fałsz i tę straszliwą asymetrię w podchodzeniu do śmierci. Są ludzie, którzy nie godzą się na pozbawienie zmarłych godności w imię walki politycznej.
To właśnie m.in. brak zgody na pogardę wobec rodzin smoleńskich i dehumanizację ofiar Smoleńska pcha ludzi do zadawania pytań i formułowania postulatów związanych z szukaniem prawdy o tej katastrofie. Polacy walczący o normalność i to, co przynależne każdej ofierze katastrofy oraz jej rodzinie, stają dziś po stronie wartości i prawdy. Jednak nie spotykają się ze zrozumieniem. Są atakowani, albo traktowani jak obcy i marginalizowani. Znaczna część Polaków, Ci, którzy zamknęli 10 kwietnia okiennice, nie widzą natomiast niczego dziwnego w niszczeniu osób, którzy bronić się nie mogą. Wciąż nie widzą patologii, jakie dzieją się ws. katastrofy smoleńskiej.
Zestawienie działań polskiego państwa w sprawie Smoleńska z innymi katastrofami powinno budzić szok i otwierać oczy nie zacietrzewionym. I zapewne tak będzie…
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/130319-do-tych-ktorzy-wczoraj-zamkneli-okiennice-nie-widzicie-tej-hipokryzji-obludy-i-stosowania-podwojnych-standardow
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.