W Jerozolimie już w pierwszej godzinie po Zmartwychwstaniu poszło w świat płatne kłamstwo. W Smoleńsku podobnie

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP
fot. PAP

Gdy one były w drodze, niektórzy ze straży przyszli do miasta i powiadomili arcykapłanów o wszystkim, co zaszło. Ci zebrali się ze starszymi, a po naradzie dali żołnierzom sporo pieniędzy i rzekli: "Rozpowiadajcie tak: Jego uczniowie przyszli w nocy i wykradli Go, gdyśmy spali. A gdyby to doszło do uszu namiestnika, my z nim pomówimy i wybawimy was z kłopotu". Ci więc wzięli pieniądze i uczynili, jak ich pouczono. I tak rozniosła się ta pogłoska między Żydami i trwa aż do dnia dzisiejszego.

(Z Ewangelii św. Mateusza)

Historia chrześcijaństwa spleciona jest z historią opisanego w Ewangelii płatnego kłamstwa, powstałego w pierwszej godzinie po odkryciu Zmartwychwstania. Wszystko to lipa, uczniowie wykradli ciało, nie było żadnego zmartwychwstania.

No i poszło kłamstwo w świat i trwa w nim już dwa tysiące lat. A prawda musiała się przebijać powoli, przez katakumby, represje, cierpienia. Po setkach lat zwyciężyła, ale nie wszędzie. Kłamstwo jerozolimskie wciąż trwa i nieźle się trzyma na swoich krótkich nogach. Bo kłamstwo ma nad prawdą tę przewagę, że jest zazwyczaj łatwiej od niej przyswajalne. Kłamstwo trafia do ucha raz dwa, a w prawdę trzeba wnikać, poznawać ją  i się z nią oswajać.

Tak, tak - słusznie państwo podejrzewają, że nie tylko o Jerozolimie piszę, ale i Smoleńsku też. Tam też od pierwszej chwili, od pierwszej godziny po katastrofie, poszło w świat kłamstwo, że winni byli piloci, naciskani przez pasażerów, a poza tym mgła i brzoza.

I rozeszła się ta pogłoska między Polakami, a dzięki raportowi MAK także miedzy innymi narodami i trwa aż do dzisiejszego dnia.

Trwa na przekór wszystkim wątpliwościom, faktom i dowodom. Trwa wbrew wszelkim analizom i wyliczeniom, wbrew przesłankom logicznego myślenia, wbrew doświadczeniom historii.

Na straży kłamstwa smoleńskiego stoją rosyjskie władze, które nie chcą oddać czarnych skrzynek, ani wraku, na którym oprócz śladów krwi, są też najpewniej ślady prawdy. Inna sprawa, że rosyjscy strażnicy nie są w tej sprawie szczególnie mocno naciskani, może nawet wcale. Wiadomo - mocarstwo, karki w dół...

Niestety strażnikami kłamstwa smoleńskiego, i to nawet bardziej od Rosjan gorliwymi, są też liczni Polacy. Ci, co drwią z każdej próby wyjaśnienia jej okoliczności, wykraczające poza święte dla nich tezy rosyjskiego raportu. Są tymi strażnikami politycy, którzy oddali całe śledztwo w rosyjskie ręce, którzy kłamali w sprawie przekopania ziemi i sekcji zwłok, którym przeszkadzał amerykański ekspert podczas autopsji, którym przeszkadza smoleńska pamięć i smoleński krzyż.

Prawda dogania kłamstwo smoleńskie, to już widać. Ale nawet pokonane przez prawdę, będzie trwać, podobnie jak to dwa tysiące lat trwające kłamstwo z Jerozolimy.

Zastanawiam się tylko, z jakim dogadano to kłamstwo namiestnikiem, żeby strażnikom krzywda się nie stała...

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych