Łukasz Warzecha: nietykalny skłot, czyli poradnik dla eksmitowanych. "Dobrze też zmienić styl ubierania na niedbały i lekko przybrudzony"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP/Paweł Supernak
PAP/Paweł Supernak

W stolicy rozgrywa się bitwa o skłoty. Skłot to pustostan, który przejmuje w posiadanie grupa zwykle młodych ludzi, żeby sobie tam popalać trawę, czytać „Krytykę Polityczną” (raczej bez zrozumienia) i dyskutować nad sposobami obalenia niesprawiedliwego systemu kapitalistycznego. Przejmuje go, rzecz jasna, całkowicie bezprawnie – ot tak, bo stoi pusty.

W Warszawie było sobie takie właśnie miejsce, które właściciel podnajął. Żeby można było z nieruchomości korzystać, należało wyprosić przebywające tam towarzystwo. Ale towarzystwo – może za bardzo napalone ziołem, żeby zrozumieć, co się do niego mówi – usunąć się oczywiście nie chciało. W tej sytuacji pojawili się ochroniarze. Wywiązała się potyczka, ochroniarze w końcu odstąpili. Na jednej ze stron internetowych mieszkańcy skłotu unosili się w oparach absurdu (a może czego innego), relacjonując te wydarzenia: „Prawnicy z którymi konsultowały się osoby broniące skłotu twierdzą, że został naruszony mir domowy mieszkańców i wkroczenie ochrony i policji jest bez wątpienia nielegalny”. Mir domowy grupki, nielegalnie zajmującej cudzą nieruchomość – dużo musiało być tego zioła.

Skłotersi zajęli też budynek byłej przychodni lekarskiej w środku miasta. Ta nieruchomość prawdopodobnie niedługo zostanie zwrócona prawowitym właścicielom w związku z roszczeniami, jakie wysunęli. Palacze trawy nie chcą się jednak wynieść, a dobrotliwy i przychylny urząd miasta podjął z nimi rozmowy i kusi dzierżawą innego lokalu.

Jak wiadomo, nie tylko w Warszawie, ale w wielu miastach Polski ludzi wyrzuca się często z mieszkań. Najczęściej dlatego, że przestali płacić. Ci ludzie radzą sobie potem w różny sposób, ale raczej nie zdarza się, żeby brała ich ochoczo w obronę wielka gazeta („Wyborcza”) oraz tygodnik („Przekrój”), żeby ich wyrzucenie było jednym z głównych tematów lokalnych serwisów, żeby policja kapitulowała w obliczu kamer i żeby urząd miasta dbał, aby nie stała im się krzywda. Mimo że – w przeciwieństwie do skłotersów – nie zajmowali swoich mieszkań na rympał, ale mieszkali w nich zwykle od dawna.

Może wyrzucani powinni nie tyle wziąć przykład ze skłotersów, ale po prostu nimi zostać? Po pierwsze – należy skontaktować się z najbliższą delegaturą „Krytyki Politycznej” i poinformować, że w swoim mieszkaniu urządza się skłot. Dobrze też zmienić styl ubierania na niedbały i lekko przybrudzony, aby nabrać wiarygodności. Można zacząć się pojawiać na spotkaniach różnych lewackich grupek. Po drugie – mieszkanie należy udekorować plakatami z Che Guevarą, Leninem, ewentualnie reprodukcjami dzieł Sasnala.

Po trzecie – w składzie makulatury należy wygrzebać wszystkie pozycje Sierakowskiego, trochę Derridy, obowiązkowo Żiżka i oczywiście roczniki „Krytyki Politycznej”. Można też zainwestować w kilka numerów „Przekroju” pod kierownictwem Romana Kurkiewicza. To wszystko porozkładać najlepiej na podłodze. Po trzecie – trzeba swoje mieszkanie niestety ucharakteryzować. Trochę pobrudzić ściany, zamiast firanek zawiesić jakieś szmaty, poustawiać na podłodze skrzynki. Po czwarte – trzeba upozorować „działalność kulturalną”, charakterystyczną dla skłotów. Można np. zorganizować pokaz jakiegoś filmu z performansem Artura Żmijewskiego (to nie ten, co gra ojca Mateusza, zbieżność imienia i nazwiska przypadkowa), najlepiej takiego, gdzie robią coś z krzyżem – zanurzają go w moczu czy smażą na patelni. Można też zaprosić aktorów z jakiegoś postępowego teatru, żeby coś pokazali. Nieważne, co, ważne, żeby podczas pokazu byli na golasa. Po piąte – gdy będzie się miało to wszystko zorganizowane, trzeba się skontaktować z miejscowym korespondentem „Gazety Wyborczej” i opowiedzieć, jak wspaniale działa nasz skłot.

No i niech potem ktoś spróbuje nas z mieszkania usunąć!

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych