Wojna śniadaniówek z Sarą w tle. „Jak trwoga, to do konserwatystów”

Fot. youtube
Fot. youtube

Uważana za „królową” Tea Party Sarah Palin zadebiutowała jako prowadząca w telewizji śniadaniowej. Dla kandydatki na wiceprezydenta w 2008  r. był to przy okazji dobry sposób na wyrównanie – korespondencyjne, ale zawsze - porachunków sprzed czterech lat.

„Jak trwoga, to do konserwatystów” - tak najlepiej można by określić postępowanie szefostwa stacji NBC. Ich sztandarowy program „Today”, przez lata absolutny lider w segmencie telewizji śniadaniowych, przeżywał atak konkurencji. Oto w programie ABC News „Good Morning America” miała się pokazać Katie Couric, która wyrobiła sobie nazwisko przez lata prowadząc właśnie „Today”. W walce o oglądalność postanowili więc sięgnąć po Palin, która na co dzień współpracuje z Fox News Channel i używa sobie na lewicowym skrzywieniu „mainstreamowych mediów”.

Dla Palin to była świetna okazja na mały rewanż na Couric, która przeprowadziła z nią pierwszy, duży wywiad po ogłoszeniu nominacji w 2008 r. Wielu uważało, że Couric przeprowadziła go w złej woli (coś jak sławetne „zdzieranie maski” Jarosławowi Kaczyńskiemu przez Tomasza Lisa), w efekcie Palin wypadła blado. To po tym wystepie utrwalił się medialny stereotyp ówczesnej gubernator Alaski, jako ignorantki i niezbyt rozgarniętej.

We wtorek, rozluźniona Palin nawiązywała do rozmowy sprzed czterech lat. Gdy pokazała się po raz pierwszy, była „zaczytana” w gazetach (w 2008 r. jednym z głównych zarzutów było, że nie czyta regularnie takiego „New York Timesa”). Zresztą odniesień do własnego wizerunku z rozmowy z Couric było więcej, a Palin była po prostu sobą. Nabijała się ze współprowadzącego Matta Lauera („dziękuję za pozwolenie rozwalenia Twojej garderoby i użycia Twoich produktów do pielęgnacji włosów”). Pytana o wybory prezydenckie stwierdziła, że „każdy jest lepszy niż Obama”. Gdy współprowadzący zapytali ją czy oglądała już film „Game Change” (opisuje kampanię z 2008 r. na podstawie książki o tym tytule – Palin jest tam w centrum wydarzeń) odparła z uśmiechem, że nie, bo „nie chce tracić czasu na oglądanie pełnego kłamstw filmu”.

Choć nie padło żadne odniesienie do Couric, Palin wygrała ten korespondencyjny pojedynek. Zresztą czyż mogło być inaczej gdy naturalna i świeża, mówiąca na dużym luzie i nie ukrywająca swych poglądów Palin konkurowała z bardzo już wypaloną przedstawicielką medialnej super-elity zanurzonej po uszy w politycznej poprawności? Na pewno cieszą się w NBC, które dzięki temu posunięciu wygrało zdecydowanie wojnę PR. Czy wygrało tez w słupkach oglądalności, będzie wiadomo w środę czasu miejscowego. Wszystko wskazuje, że dzięki Palin program „Today” z sukcesem odparł atak konkurencji.

Paweł Burdzy z Chicago

 

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych