Gazprom krytykuje polski projekt Prawa gazowego

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

Rosyjski Gazprom krytykuje projekt ustawy Prawo gazowe, bo obawia się, że jeśli dokument wejdzie w życie, to straci kontrolę nad odcinkiem gazociągu jamalskiego, którym śle gaz do Niemiec przez Polskę.

Gazprom oczekuje, że właściciel polskiego odcinka tego rurociągu - spółka EuRoPol Gaz – zostanie

wyłączona z zakresu obowiązywania ustawy,

gdyż jest podmiotem o szczególnym statusie, określonym przez polsko-rosyjskie międzyrządowe porozumienie gazowe z 1993 r.

Nie ma mowy o wyłączeniu tego rurociągu lub spółki EuRoPol Gaz spod nowego Prawa Gazowego

- powiedział poseł PO Andrzej Czerwiński z sejmowej Komisji Gospodarki.

Gazprom uczestniczył w konsultacjach, jakie Ministerstwo Gospodarki prowadziło po opracowaniu w grudniu 2011 r. projektu ustawy Prawo gazowe, a w jego imieniu zastrzeżenia i uwagi do dokumentu przesłała pod koniec stycznia kancelaria prawnicza Salans D. Oleszczuk.

Główne zarzuty, jakie sformułowała rosyjska firma, dotyczą statusu gazociągu jamalskiego w Polsce.

Gazprom jest współudziałowcem spółki EuRoPol Gaz, będącej właścicielem rurociągu, który może rocznie dostarczać ok. 27 mld m sześc. rosyjskiego gazu do Niemiec (pozostałe 3 mld m sześc. odbiera Polska).

Operatorem Jamału jest od roku państwowa firma Gaz-System, a nowe Prawo gazowe ma jej status utrzymać, co jest zgodne z unijnym prawem, gwarantującym niezależność operatorów sieci przesyłowej (gazowej i energetycznej) i swobodny do niej dostęp zainteresowanym podmiotom.

Gazprom uważa jednak, że niektóre zapisy w projekcie ustawy spowodują, iż EuRopol Gaz praktycznie zostanie pozbawiony prawa własności do gazociągu jamalskiego.

W opinii przesłanej do Ministerstwa Gospodarki rosyjska firma powołuje się m.in. na artykuł 54 projektu ustawy

udzielający Gaz-Systemowi praw do zarządzanego majątku niemal równoważnych prawu własności

oraz na artykuł 106

pozbawiający EuRoPol Gaz prawa do prowadzenia we własnym imieniu działalności gospodarczej w zakresie przesyłu gazu ziemnego poprzez wprowadzenie konieczności ustalania i stosowania stawek taryfowych wyłącznie przez Gaz-System.

Według strony rosyjskiej przyjęcie Prawa gazowego i wdrożenie przez Polskę unijnych przepisów "prowadzi do naruszenia" polsko-rosyjskiego porozumienia międzyrządowego, bo EuRoPol Gaz w rzeczywistości przestałby być właścicielem rurociągu jamalskiego.

Gazprom powołuje się na traktat o funkcjonowaniu Unii Europejskiej, według którego

jeśli jakiekolwiek postanowienie prawa unijnego prowadzi do naruszenia praw przyznanych na mocy umowy międzynarodowej zawartej przed przystąpieniem danego państwa do UE, to nie powinno ono znaleźć zastosowania,

a zatem

Rzeczpospolita Polska nie jest zobligowana do wprowadzenia w życie takiego postanowienia prawa europejskiego.

 

Nie wyobrażam sobie, byśmy bez konsultacji z Komisją Europejską poddali się naciskom strony rosyjskiej, bo ustawę przygotowujemy zgodnie z prawem unijnym i ma ona umożliwić otwarcie rynku gazowego

- powiedział poseł Czerwiński. Dodał, że

bez swobodnego dostępu do gazociągów przesyłowych nie będzie rynku.

Naszą intencją jest niezależne operatorstwo nad gazociągami

- stwierdził.

Poseł zapewnił, że

jeszcze w tym miesiącu na specjalnym posiedzeniu podkomisja ds. energetyki będzie omawiać zastrzeżenia, jakie zgłosiły do projektu ustawy różne firmy, w tym i Gazprom.

Rząd w najbliższych miesiącach ma zająć się projektem ustawy Prawo gazowe, ustawa może wejść w życie w przyszłym roku.

Tymczasem – jak informuje  rzeczniczka Gaz-Systemu, tranzyt rosyjskiego gazu do Niemiec przez Polskę, wzrósł o 20 proc., ale nasz kraj na tym dodatkowo nie zarobi.

W marcu możliwości tranzytu gazu rurociągiem jamalskim do Niemiec były wykorzystywane w 80 procentach, a od niedzieli - są wykorzystywane w pełni

- powiedziała Małgorzata Polkowska, rzeczniczka Gaz-Systemu, nadzorującego polski odcinek rurociągu jamalskiego.

Jak wynika z opublikowanego przez Gaz-System harmonogramu wykorzystania rurociągu jamalskiego, w maju sytuacja ma być podobna. Całe dostępne na granicy polsko-niemieckiej zdolności gazociągu, wynoszące ponad 90 mln m sześc. na dobę, już są zakontraktowane przez rosyjski koncern. Rok temu, w kwietniu, Gazprom wykorzystywał gazociąg jamalski tylko w 85 proc. do eksportu do Niemiec, w maju w 80 proc., a czerwcu zamówił tylko w 67 proc. mocy.

Teraz rosyjski potentat zarezerwował całkowitą moc na Jamale do końca sierpnia. Oprócz tranzytu do Niemiec, który maksymalnie może sięgać 27 mld m sześc. gazu rocznie, rurociągiem jamalskim płynie też rosyjski gaz na potrzeby Polski. Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo (PGNiG) rocznie odbiera ok. 3 mld m sześc. gazu.

Jednak spółka EuRoPol Gaz, do której należy polski odcinek gazociągu jamalskiego, nie zarobi na dodatkowym tranzycie gazu  z Rosji.

W normalnym świecie, gdy więcej gazu płynie jakimś gazociągiem, to po prostu jego właściciel więcej zarabia, ale EuRoPol Gaz - zgodnie międzyrządowym porozumieniem - ma z góry ustalony zysk netto, który ma nie przekraczać 21 mln zł rocznie

- powiedział ekspert Instytutu Sobieskiego Tomasz Chmal.

Jak dodał, firma ta ma bowiem

generować przychody, który wystarczą na pokrycie kosztów bieżącej działalności oraz spłatę zobowiązań - kredytów zaciągniętych na budowę rurociągu.

Wzrost dostaw Jamałem nastąpił się tuż po tym, jak rosyjski koncern poinformował o zmniejszeniu tranzytu gazu systemem gazociągów ukraińskich. W ostatni piątek szefowie firmy Naftohaz - właściciela rurociągów na Ukrainie - poinformowali, że transport gazu rosyjskiego do Europy spadł o połowę.

Początkowo strona ukraińska tłumaczyła ten fakt spadkiem zapotrzebowania w Europie, ale rzecznik Gazpromu Sergiej Kuprianow nie pozostawił żadnych złudzeń. Przyznał, że jego firma zaczyna przekierowywanie znaczącej części dostaw dla Europy z systemu ukraińskiego na inne trasy – gazociąg Nord Stream - z Zatoki fińskiej przez Bałtyk oraz właśnie na rurociąg jamalski.

Gazprom jest właścicielem białoruskich gazociągów i głównym udziałowcem Nord Streamu, dlatego to jest dla niego bardziej opłacalne.

To dopiero początek

- powiedział w piątek rzecznik Gazpromu.

Rosyjski koncern, który jest największym producentem gazu na świecie, do tej pory główne dostawy dla Europy (80 proc. eksportu) słał przez Ukrainę. W ubiegłym roku było to 104 mld m sześc. Ale po wybudowaniu rurociągu przez Bałtyk - z zatoki Fińskiej do wybrzeży Niemiec - Gazprom zyskał nową trasę eksportu 27 mld m sześc. gazu rocznie, a gdy odda do użytku jego drugą nitkę, wtedy będzie mógł podwoić dostawy przez Bałtyk do Niemiec.

Gdy Gazprom zdecydował się na Nord Stream, było jasne, że Ukraina może przestać być  najważniejszym krajem tranzytowym, a rosyjskiemu koncernowi zależy, by móc wpływać na Ukrainę i pokazać, gdzie jest jej miejsce na liście partnerów

- dodał Chmal.

To klasyczne zastosowanie metody - dziel i rządź. Ale w tle jest też plan przejęcia kontroli nad systemem gazociągów ukraińskich, Gazprom zabiega o to bez skutku od wielu miesięcy

– zauważył ekspert.

Jego zdaniem, gdyby - tak jak Białoruś - w zamian za obniżenie ceny gazu władze Ukrainy oddały kontrolę nad gazociągami Gazpromowi, to przesył surowca mógłby wzrosnąć.

w takiej sytuacji moglibyśmy spodziewać się obniżenia dostaw rurociągiem jamalskim i to pomimo iż w międzyrządowym porozumieniu Rosjanie zobowiązali się do utrzymania tranzytu Jamałem

- dodał.

 

Agnieszka Łakoma

 

PAP, mall

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych