Pod rządami Tuska Polska jest wyspą inwigilacji. Może po prostu ta władza jest bardzo nieufna i podejrzliwa wobec obywateli?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. sxc.hu
Fot. sxc.hu

Dziesiątki, jeśli nie setki razy z ust premiera Donalda Tuska słyszeliśmy pełne dumy stwierdzenie, że Polska jest „zieloną wyspą”, że cała Europa pogrążona jest w kryzysie, tylko my mamy wzrost PKB i na kryzys jesteśmy odporni. Tylko nam udało się przejść przez kryzys suchą nogą. To od kilku lat podstawa propagandy rządu i zręczny PR-owski chwyt.

Okazuje się, że jest jeszcze inna dziedzina, w której Polska pod rządami Donalda Tuska jest absolutnym europejskim liderem, mistrzem Europy. Jesteśmy na pierwszym miejscu w Unii Europejskiej i co więcej po raz kolejny pobiliśmy własny rekord. W czym państwo rządzone przez Donalda Tuska pokonało całą europejską konkurencję? W inwigilacji obywateli. Tak, jesteśmy wyspą, ale nie zieloną, tylko wyspą inwigilacji.

Tak, tak szanowni Państwo, to nie żart. To nie prima aprilis. Pisze te słowa nie 1, ale 2 kwietnia. Według danych, jakie zdobyła fundacja Panoptykon w 2011 roku prawie dwa miliony razy, dokładnie jeden milion 850 tysięcy razy polskie służby specjalne, policja, prokuratura sięgały po nasze billingi (do kogo dzwoniliśmy, wysyłaliśmy smsy), po informacje w jakich miejscach logowały się nasze telefony, a nawet jakie strony internetowe odwiedzaliśmy.

Informacja o skali inwigilacji jest szokująca. Ale również szokuje informacja, że za rządów Donalda Tuska co roku liczba informacji zbieranych o połączeniach Polaków drastycznie rośnie. W ubiegłym roku sięgano po nasze dane telekomunikacyjne prawie pół miliona razy więcej niż w 2010 roku. Zaś w porównaniu z rokiem 2009 aż o 800 tys. więcej. Przy takiej dynamice wzrostu prawie pewne jest, że w obecnym roku liczba ta przekroczy dwa miliony.

Donald Tusk nie może zwalić winy na poprzedników, bo to za jego rządów lawinowo zwiększyła się liczba pobieranych danych teleinformatycznych. Może po prostu ta władza jest bardzo nieufna i podejrzliwa wobec obywateli. Może w naturze tej władzy jest chęć masowego inwigilowania, kontrolowania poczynań obywateli. Wielu Polaków czytając te słowa będzie mocno zdziwionych. Ale dodajmy do tych informacji o skali inwigilacji, sprawę ACTA i pierwotne stanowisko Donalda Tuska w tej sprawie, ograniczenie obywatelom dostępu do informacji publicznej, działania ABW wobec właściciela strony Antykomor.pl, przeforsowanie zbierającego dane wrażliwe  o wszystkich uczniach Systemu Informacji Oświatowej, a zdziwienie powinno ustąpić. Po prostu ta władza nie jest w stanie działać w systemie efektywnej kontroli społecznej sprawowanej przez media, instytucje kontrolne i społeczeństwo.

Władza, która jest poza realną i skuteczną kontrolą społeczną jest w istocie władzą absolutną. Pamiętamy przestrogę mówiąca, że "władza absolutna deprawuje absolutnie". W ostatnich czterech latach mamy liczne przykłady tej deprawacji.

Dziś, za rządów Donalda Tuska istnieje ryzyko, że inwigilowany może być każdy. Polska rządzona przez Tuska niebezpiecznie upodabnia się do Rosji Putina. Być może Donald Tusk zaraził się "putinizmem" w chwili pamiętnego uścisku z Putinem po katastrofie smoleńskiej?

Historia powszechna pełna jest przypadków władców, którym nadano przydomek charakterystyczny dla stylu ich rządów, osobowości, dokonań. Jest więc i Ludwik V „Gnuśny”, Karol IV „Szalony”, Ragnavald „Głupi”. Ciekawe na jaki przydomek zasłuży Donald Tusk. Może Donald Wielki Inwigilator?

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych