Joanna Miziołek: Przypomina sobie pan najśmieszniejszy polityczny Prima Aprillisowy żart?
Tadeusz Cymański (SP): Pamiętam taki dowcip, kiedy podszedł do mnie dziennikarz z kamerą i pytał, co sądzę na temat ostatniej ustawy o zawodzie posła i senatora. Chodziło o to, by na początek wprowadzić w Senacie instytucję mandatu dziedziczonego. Kiedy zdziwiony dziennikarz zadał pytanie, odpowiadałem, że tu chodzi o wyjątkowe sytuacje, kiedy senator ma trzy kadencje po kolei mandaty. I że wtedy może dziedziczyć dziecko. Powiedziałem, że są zastrzeżenia. Że mam nadzieję, że Platforma się z tego wycofa. Bo pomysł jest szokujący i społeczeństwo by to źle przyjęło. Nikt się nie kapnął, że to był dowcip. A w tym samym dniu, wieczorem u Igora Janke był temat sprzedaży dla RTL-u programu drugiego polskiej telewizji, czyli sprywatyzowania naszej telewizji przez Niemców. Pamiętam, że rozgorzała dyskusja, że nie godzimy się na 5-10 minutowy skrót w języku niemieckim. I trzeba to rozważyć. W politycznych dowcipach chodzi o to, że nie mogą być zbyt grube, a mieć jakiś szczegół. Muszą być powiedziane spokojnie, bez drgnienia.
A jakiś pozapolityczny dowcip?
Usłyszałem od pana na rynku. Cytuję: Na jarmarku do mamy podbiega synek i krzyczy: Mamo, tata się powiesił w piwnicy! Matka biegnie, do domu. Ale w piwnicy nikogo nie ma. Podbiega do niej synek i mówi: Prima aprilis! Powiesił się na strychu.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/129752-nasz-wywiad-tadeusz-cymanski-polityczne-dowcipy-nie-moga-byc-zbyt-grube-musza-byc-powiedziane-spokojnie-bez-drgnienia
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.