Wydanie Archiwum Powstań Śląskich nadal w impasie
Po długich zewsząd naciskach 20 czerwca 2011 roku Sejmik Województwa Śląskiego uchwalił deklarację o przyspieszeniu wydania Archiwum Powstań Śląskich i to nie tylko drukiem, ale także poprzez umieszczenie w Internecie. Tyle tylko, że deklaracja nie określiła, za czyje pieniądze i gdzie przedsięwzięcie miałoby być realizowane. Wydawało się, że miejscem tym będzie, jak obiecywano, założony właśnie Instytut Badań Regionalnych przy Bibliotece Śląskiej w Katowicach. Instytut już działa, ale o Archiwum Powstań Śląskich zapomniano.
Redakcja edycji nadal wegetuje w Pracowni Historii Powstań Śląskich w Muzeum Śląskim w Katowicach. Dyrektor Muzeum, Leszek Jodliński, zapewnia, że zgodzi się na wyprowadzenie redakcji pod warunkiem opublikowania w Muzeum pierwszego gotowego już tomu Archiwum. Natomiast kierownik Pracowni, prof. Edward Długajczyk, domaga się powiększenia zespołu redakcyjnego i jest gotowy oddać Archiwum każdemu, kto zagwarantuje wydanie ostatniego z kilkunastu zaplanowanych tomów. Twierdzi, że edycja stanowi całość i nie można jej dzielić. Poza tym obawia się, że po opublikowaniu w Muzeum pierwszego tomu nadal pozostanie w punkcie wyjścia – bez kadry. Chce wreszcie odejść do innych zajęć naukowych.
Okazuje się, że kłopoty związane z edycją Archiwum Powstań Śląskich to część większej całości, mianowicie dokumentowania i potwierdzania udziału w powstaniach śląskich. Na stronie internetowej Towarzystwa Przyjaciół Śląska w Warszawie ukazała się następująca odezwa do potomków powstańców śląskich, która wyjaśnia istotę sprawy:
Do potomków powstańców śląskich!
Przeczytaj, jeżeli Cię interesuje, jakie masz możliwości potwierdzenia udziału dziadka – pradziadka w powstaniach śląskich.
Mamy o nich bardzo skąpe wiadomości. Wiemy, że brali udział w powstaniach śląskich, ale nie znamy szczegółów, gdzie służyli i gdzie walczyli, kiedy i gdzie się urodzili, jakie imiona nosili ich rodzice.
Wszystkie te dane znajdują się w dawnym Archiwum Powstań Śląskich, tyle tylko że nikt nie postarał się, żeby te informacje wydobyć i opisać. Inna rzecz, że jest ich bardzo dużo i są rozproszone. Cokolwiek by jednak powiedzieć, o każdym powstańcu znajdzie się tam jakaś wiadomość.
Akta powstań śląskich po zakończeniu III powstania w 1921 roku wywieziono ze Śląska najpierw do Wielkopolski, a potem umieszczono je w Centralnym Archiwum Wojskowym w Warszawie. Po wybuchu wojny w 1939 roku niektóre akta powstańcze, przeważnie zawierające dane personalne, ewakuowano z Warszawy, żeby się nie dostały w ręce niemieckie, i te jeszcze podczas wojny powędrowały do Ameryki; ulokowane w Instytucie Józefa Piłsudskiego w Nowym Jorku, gdzie są do dzisiaj przechowywane. Szczęśliwie ocalały też akta powstańcze, które pozostały w kraju. Te po 1945 roku wróciły do Centralnego Archiwum Wojskowego.
Gdy jeszcze żyli powstańcy, oni byli żywą pamięcią. Gdy pomarli, my wnukowie i prawnukowie, zostaliśmy tej pamięci pozbawieni, nie znamy naszych korzeni. Mówiąc o dziadkach i pradziadkach, nie zapominajmy o naszych babciach i prababciach, sanitariuszkach, kurierkach i pełniących w powstaniach inne pomocnicze funkcje. One najprędzej pogrążyły się w niepamięci.
Historycy śląscy, kilkanaście lat temu zainicjowali akcję „Archiwum Powstań Śląskich powinno wrócić na Śląsk”. Akcję skierowali pod adresem Centralnego Archiwum Wojskowego w Warszawie i Instytutu Józefa Piłsudskiego w Nowym Jorku. Wprawdzie oryginalnych akt – jak na razie historycy nie wywalczyli – ale spowodowali, że w Archiwum Państwowym w Katowicach znalazły się mikrofilmy i kopie elektroniczne obu podzielonych części. Biblioteka Śląska w Katowicach dostała także mikrofilmy, choć tylko części nowojorskiej i dysponuje gorszym katalogiem (inwentarzem).
Żeby zapoznać się z aktami powstańczymi najlepiej wybrać się do Archiwum Państwowego w Katowicach. Tam po wypełnieniu formalnego wniosku o udostępnienie akt dostaniemy inwentarz, który nas ogólnikowo poinformuje o zawartości zespołu. Z inwentarza zamówimy interesujące nas jednostki aktowe, na których przyniesienie musimy może z godzinkę poczekać, i zabieramy się do roboty. Zaraz trzeba sobie powiedzieć, że jeśli nie wiemy, w którym z trzech powstań nasz przodek uczestniczył i w jakiej służył formacji – jesteśmy skazani na szukanie igły w stogu siana. Na szczęście, że trafimy na właściwe miejsce w aktach, raczej nie liczmy.
Nie obejdzie się bez osobistej wizyty w Centralnym Archiwum Wojskowym w Warszawie-Rembertowie, gdzie są przechowywane inne akta, powstańcze, których nie ma w Katowicach, mianowicie, ważne dla nas akta odznaczeniowe (powstańców śląskich jest w nich około 20 tys.). Musimy się liczyć z tym, że za jeden dzień niczego tam nie załatwimy.
Jest jeszcze baza danych powstańców śląskich, prezentowana na stronie internetowej Instytutu Józefa Piłsudskiego w Nowym Jorku, na razie fragmentaryczna, niewolna od potknięć (opuszczane i poprzekręcane nazwiska), bez pełnego zakotwiczenia w strukturach organizacyjnych formacji powstańczych. Tworzą ją wolontariusze, a po nich nie można się więcej spodziewać. Na razie dobre i to.
Jak z tego widać, nasze indywidualne starania są raczej skazane na niepowodzenie. Kiedy kilka lat temu w Urzędzie Marszałkowskim w Katowicach nastąpiło uroczyste przejęcie zdigitalizowanych kopii z Centralnego Archiwum Wojskowego, prasa tryumfowała, że już teraz znikły trudności z uzyskaniem potwierdzenia udziału w powstaniach śląskich. Ci, co to obwieścili, nie wiedzieli, co piszą.
W województwie śląskim nie ma instytucji, która by za nas przeprowadziła żmudne kwerendy poszukiwawcze w archiwaliach, nie ma instytucji, w której fachowy personel scaliłby porozrzucane informacje (można się na nie natknąć także w innych archiwach, różnych bibliotekach i muzeach) i stworzył jednolitą i całkowitą bazę danych o powstańcach śląskich. Już dawno niektórym się śniła „Złota księga powstańców śląskich”.
Wprawdzie w Muzeum Śląskim w Katowicach istnieje od jakiegoś czasu Pracownia Historii Powstań Śląskich, która postawiła sobie za cel wydanie drukiem części nowojorskiej Archiwum Powstań Śląskich, ale raczej niewiele zdziała z obecną szczupłą obsadą personalną (półtora etatu). Na więcej nie ma zgody Urzędu Marszałkowskiego. Inna rzecz, czy Muzeum Śląskie jest właściwym miejscem do takiej roboty? Przedwojenny spis zweryfikowanych powstańców (daleko mu do kompletności), umieszczony na stronie internetowej Pracowni Historii Powstań Śląskich, sporządzili studenci wolontariusze.
Cóż więc nam pozostaje? Bezradnie rozłożyć ręce i czekać? Historycy przekonują, że zrobili już swoje, ściągając akta powstańcze do Katowic, i teraz czas na inicjatywę nas, potomków powstań śląskich. Wydaje się, że przede wszystkim powinniśmy się zjednoczyć i przemyśleć dalsze kroki. Naszych dziadków i pradziadków uczestniczyło w powstaniach śląskich około 60 tysięcy. Nas, potomków, jest o wiele więcej. To duża, milcząca dotąd siła, która powinna przemówić. Los przeważnie okrutnie obszedł się z naszymi przodkami.
Podaj dalej!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/129718-apel-do-potomkow-powstancow-slaskich-mamy-o-nich-bardzo-skape-wiadomosci-wiemy-ze-brali-udzial-w-powstaniach-slaskich-ale-nie-znamy-szczegolow
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.