Radosław Sikorski wciąż niczego nie rozumie, albo też - świadomie lub nie - gra w dziwnym dla Polski ansamblu. Łagodnie mówiąc.
Do jego trudno dostępnej świadomości nie może w żaden sposób przedostać się informacja, że zatrzymanie przez Moskwę czarnych skrzynek, wraku samolotu, telefonów satelitarnych, a pewnie i innych jeszcze ważnych przedmiotów należących do państwa polskiego, jest niezwykłym skandalem, do którego z pewnością nie dopuściłby żaden rząd, oprócz tego w którym Sikorski uczestniczy. W związku z tym gadanie ministra, że coś tam jeszcze opublikuje – na przykład rozmowę podległego mu pracownika z innym pracownikiem – jest paplaniną bez sensu.
Wszystko, co wiemy o katastrofie pochodzi od Rosjan. No, prawie wszystko. Jakąkolwiek weryfikację ich twierdzeń można przeprowadzić tylko w oparciu o dowody źródłowe, ale tych Kreml nie chce nam oddać, choć były, są i będą nasze. To jest przestępstwo na światową skalę i polski rząd powinien się o skrzynki, telefony i wrak upominać trzy razy w tygodniu. Skoro się nie upomina – pokazuje czym naprawdę jest. Popychadłem w obcych rękach, pozbawionym jakichkolwiek ambicji i chęci reprezentowania interesu państwa polskiego.
Nie wiem, kiedy Radosław Sikorski zrozumie, że publiczne przedstawienie jakiejkolwiek rozmowy, opartej tylko na wiadomości uzyskanej od służb kremlowskich warte jest tyle samo, co słowo niejakiego Grasia, a może nawet jeszcze mniej. Albo tyle, co logika obecnego ministra spraw zagranicznych. Jeśli Radosław Sikorski wie o kim mowa, niech przekaże mu pozdrowienia. Szczere, jak kremlowska opowieść o Smoleńsku.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/129581-niedostepna-swiadomosc-ministra-polski-rzad-pokazuje-ze-jest-popychadlem-w-obcych-rekach
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.