Jasnym jest, że fundamenty konstrukcji III RP są w stadium gnicia. I że zbliża się moment jeśli nie przesilenia, to na pewno walki o przesilenie, o zmianę całej konstrukcji.
Na początku lat dziewięćdziesiątych Jarosław Kaczyński diagnozował sytuacje Polski jako kraju upodobniającego się do republiki bananowej. Diagnoza okazała się trafna. Nie jestem na tyle sentymentalny, aby szans na przesilenie upatrywać, tylko i wyłącznie w miłości Polaków do ojczyzny. Ta szlachetna retoryka jest zasadnicza, wzniosła, wspaniała. To, co ją napędza, to nic innego jak instynkt samozachowawczy wspólnoty politycznej, która wie, że jest pozbawiana praw i wolności.
Zdobycie władzy przez Platformę wielu Polaków traktowało jako klęskę. Ale okazuje się że to coś więcej niż klęska. Mamy do czynienia ze zdradą interesu narodowego, przy jednoczesnym wytwarzaniu opinii, zasłony dymnej, o końcu narodów jako bytów tworzących państwo. Wmawia się pożytecznym idiotom, że w Polsce buduje się najwyższy etap kapitalizmu, to znaczy kapitalizm globalny, gdzie granice narodowe oraz narodowość właścicieli są ponoć bez znaczenia, ponieważ kapitał jest anonimowy. W miejsce idei komunistycznej, propaguje się ekonomiczny internacjonalizm.
Całe dwudziestolecie to drenaż polskich zasobów i rzucanie kłód pod rozwój polskiego kapitalizmu. Takiej struktury kapitału jak w Polsce nie spotyka się w świecie rozwiniętym.
W wydanej w 2000 roku w Polsce książce „Wielki przekręt”, amerykański ekonomista polskiego pochodzenia, Kazimierz Z. Poznański, pisze, że w 1999 roku zagraniczna kontrola polskich banków wynosiła 70% a przemysłu 35-40% i miała zdecydowanie tendencje wzrostową. Na Węgrzech w tym samym czasie 75% przemysłu oraz 70% banków. Książka Poznańskiego jest warta lektury ponownej dzisiaj.
Nie doszło w Polsce do prawdziwej „rewolucji kapitalistycznej” czyli upowszechnienia kapitału. Elity partyjne zostały po prostu wymienione na obcych inwestorów, przy pomocy polskich pośredników wywodzących się ze służb, którzy na tym pośrednictwie dorobili się majątków. Przy takiej strukturze własności siła robocza została przypisana do warsztatu pracy, co znaczy, że znaczna część społeczeństwa została poddana szantażowi, albo to akceptujesz, albo na bruk. Jeśli tego nie akceptujesz to jesteś moher, ciemnogród, zacofanie, nie rozumiesz reguł nowoczesności. A sprawa jest prosta: brak własności oznacza brak wolności.
Tymczasem istotą państwa jest ochrona narodowego kapitału. Dzięki reformom pojawił się, co prawda drobny kapitał, ale jego obecność nie stanowi istoty kapitalizmu. Liczy się średni i duży. Można rzec, że nie ma państwa bez narodowego kapitału, albo jak pisze Poznański: „kapitalizm oraz państwo są nierozerwalne”.
Polskie rządy, wyjąwszy krótkie rządy Kaczyńskiego, nie dbały o polski kapitał. Korupcja była i jest systemowa. Stąd zajadłość walki z Kaczyńskim. Niemniej polski kapitalizm, choć słaby, istnieje. Jeśli ma się rozwijać, potrzebuje ochrony państwa, zdrowych rynków wewnętrznych, przestrzegania reguł, ograniczenia, zlikwidowania korupcji. Można było przypuszczać, że stosowanie reguł racjonalności wymusi europejska biurokracja, ale ona także okazała się areną walki interesów narodowych.
Sytuacja Polski, czyli także polskiego kapitału jest dramatyczna. Obcy kapitał ma zdecydowaną przewagę i ochronę ze strony ekipy, która rządzi w jego imieniu. A kapitalizm bez własnego kapitału, reprodukuje główne cechy komunizmu jako patologii, czyli socjotechnikę prania mózgów, uzależnienia, utrwalania postkolonialnych struktur mentalnych i drenażu zasobów.
Własność daje mocną tożsamość i poczucie bezpieczeństwa. Od lat dziewięćdziesiątych „suwerenne” państwo polskie zaczęło „porządkować” prawa własnościowe majątku narodowego, aby dokonać prywatyzacji w postaci przelana tytułów prawnych na inwestorów zagranicznych, w wyniku korupcyjnych w zasadzie praktyk. Brak ustawy reprywatyzacyjnej nie jest zatem przypadkowy. Dzisiaj solidniej osadzony w prawie taki „kapitalizm” jest bardziej odporny na protesty społeczne, niż to było w realnym socjalizmie. Partia komunistyczna sprawowała tylko kontrolę nad kapitałem. Nie była jego prawną właścicielką.
Trudno budować silne państwo w warunkach dominacji obcego kapitału. Obcy kapitał będzie zainteresowany utrwalaniem patologii, gdyż jak zauważa Kazimierz. Z, Poznański, te dają mu zbyt wiele korzyści w postaci rent ze spekulacyjnych ataków na walutę, zaniżania płac, czy nie zapłaconych podatków. Obcy kapitał bankowy może różnicować zasady udzielania kredytu.
Zbliża się taki moment, że widać coraz wyraźniej, iż ten patologiczny kapitalizm wspomagany przez obecną władze, staje się systemem niszczącym Polskę, generującym dezintegracje już terytorialną, blokującym rozwój. Zaczyna wywoływać coraz silniejszą frustrację społeczną z powodu niesprawiedliwego podziału dóbr. Polski kapitał bez ochrony państwa, jego służb jest bezbronny. Państwo zapewnia stabilność funkcjonowania kapitału, jego trwanie, ochronę przed bandyckimi przejęciami.
Chciałoby się wystosować apel do polskich kapitalistów w stylu Marksa: polscy kapitaliści łączcie się i budujcie silne polskie państwo. Jeżeli tego nie zrobicie wasza przyszłość jest niepewna, a wasz kapitał ma takie zabezpieczenia prawne jak kapitał Chodorowskiego, czyli żadne. Tego państwa nie zbuduje na pewno Platforma. Nie będę przypominał przypadku mniej dramatycznego, Romana Kluski i setek innych przypadków przejmowania majątków przez mafijne koterie. W rzeczywistości kryzysowej i braku państwa, to będzie się nasilało.
Ta sytuacja konfliktu realnych interesów ekonomicznych wygląda, zawsze gdy w grę wchodzą kapitały i zna się trochę historię, dramatycznie. Widać wyraźnie, że przełom 1989 roku, był pozorowany. Manipulacja była uchwytna już na poziomie języka, chociażby w sformułowaniu „pokojowa rewolucja”.
Wyraźnie widać także zasadność gorzkiej w gruncie rzeczy maksymy Leca, że „historia to również dzieje zdarzeń, które nie miały miejsca”. One „pracują”, pozornie nie mając wpływu na politykę. Mam na myśli oczywiście brak lustracji i dekomunizacji. To już dzisiaj oczywiste. Stopień bezczelności Platformy Obywatelskiej generuje bardzo złą sytuację i tworzy konflikt. Mechanika procesu, który uruchomiła Platforma, to podróż bez powrotu, to niszczenie demokratycznej polityki.
W 2000 roku, cytowany Kazimierz. Z. Poznański, napisał w książce „Wielki przekręt” takie słowa, jako efekt opisu tego ułomnego kapitalizmu:
Z pewnością, gdyby doszło do konfrontacji z obcym kapitałem, konflikt polityczny mógłby łatwo przerosnąć napięcia, które towarzyszyły upadkowi komunizmu. Komunizm właściwie upadł bezgłośnie, wręcz banalnie, ale być może, że potężny wstrząs oraz ostateczne rozstanie się z komunizmem, czyli jego przedłużeniem w postaci "niepełnego kapitalizmu", dopiero nadejdzie.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/129548-chcialoby-sie-wystosowac-apel-do-polskich-kapitalistow-w-stylu-marksa-polscy-kapitalisci-laczcie-sie-i-budujcie-silne-polskie-panstwo
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.