Minister Sikorski znany jest ze swojego rozdętego do niebotycznych rozmiarów ego. Podobno jest to największe ego we wszechświecie. Ale wczoraj poznaliśmy inne cechy pana Sikorskiego. To mianowicie, że ma także słabą pamięć, bo żeby skutecznie kłamać trzeba mieć bardzo dobrą pamięć oraz szybko traci równowagę i łatwo wpada we wściekłość. Ministra bardzo rozwścieczyło jedno zdanie wypowiedziane przez Prezesa Jarosława Kaczyńskiego podczas dzisiejszego telemostu Warszawa-Bruksela zorganizowanego w ramach wysłuchania publicznego w Parlamencie Europejskim nt. katastrofy smoleńskiej.
"Chciałbym wiedzieć, dlaczego minister spraw zagranicznych Polski już niewiele po (godz.) 9. (...) wiedział, że wszyscy zginęli. Skąd wiedział? Kilkanaście minut późnej wiedział już, że katastrofa była wynikiem błędu pilota. Skąd mógł to wiedzieć?"
W odpowiedzi pan Sikorski ujawnił na stronie MSZ zapis rozmowy z godziny 9.07 pomiędzy ambasadorem Jerzym Bahrem a Centrum Operacyjnym MSZ. Czy ta rozmowa coś udowadnia? Wiele, ale nie to co chciałby udowodnić Sikorski. Dlatego, że nagranie kończy się w momencie kiedy pracownik Centrum łączy ambasadora z Sikorskim. Treści tej rozmowy nie znamy i jak twierdzi MSZ nie ma jej nagranej. A może panie Sikorski zwróci się pan do rosyjskich kolegów, może oni mają nagraną tę rozmowę?
Internauci szybko wychwycili wypowiedzi ambasadora Jerzego Bahra i Bronisława Komorowskiego z wywiadów z redaktor Teresą Torańską. Dziękując internautom za ich pracę pozwalam sobie przytoczyć te fragmenty:
Red. Teresa Torańska: O 8.59 zadzwonił minister spraw zagranicznych.
Bronisław Komorowski: Sikorski powiedział, iż ma wiadomość od pana Bahra, naszego ambasadora w Moskwie, że doszło do wypadku
prezydenckiego samolotu. Ale nie wie, z jakimi konsekwencjami.
Przypomnę, że według MSZ pracownik Centrum Operacyjnego łączy panów Bahra i Sikorskiego o 9.10. Treści rozmowy nie znamy.
I kolejny fragment:
Jerzy Bahr: Powinienem kogoś poinformować. Odruchowo zadzwoniłem do mojej rodziny. Odebrała siostra. Powiedziałem dwa zdania. Że wydarzyła się katastrofa i że to,co widzę, jest przerażające. Usłyszałem jej krzyk. Następny telefon wykonałem do pani Czartoryskiej, mojej sekretarki w ambasadzie.
Nie do ministra Sikorskiego?
- Nie miałem przy sobie jego bezpośredniego telefonu, wziąłem nie tę komórkę. Po chwili odezwało się Centrum Operacyjne Rządu i połączyło mnie z ministrem Sikorskim.
Była godzina 8.55.
- Minister już wiedział.
Od siedmiu minut. Od dyrektora Jarosława Bratkiewicza z departamentu polityki wschodniej, a ten od swego naczelnika Dariusza Górczyńskiego, który zadzwonił do niego z płyty lotniska.
- Zameldowałem ministrowi, co widzę. Nie pamiętam, w jakich słowach. To była krótka rozmowa. Za miejscem, gdzie staliśmy, był wzgóreczek, rodzaj nasypu. Nie widzieliśmy, co za nim. Nie widziałem też żadnego kadłuba ani żadnych odwróconych do góry kół. Ze zdumieniem zobaczyłem je potem w telewizji.
Z tych rozmów wynika, że panu Sikorskiemu mylą się godziny, osoby, fakty. Czy tylko się mylą czy to kwestia słabej pamięci, a może po prostu są to kłamstwa? Kolejne kłamstwa z jakimi mamy do czynienia od pierwszych chwil po katastrofie.
Wobec licznych rozbieżności tylko ujawnienie billingów panów Komorowskiego, Sikorskiego, Bahra oraz zapis rozmowy Bahr-Sikorski może rozwiać liczne wątpliwości. Znany z rozdętego do niebotycznych rozmiarów ego Radek Sikorski może oczywiście odpowiedzieć: Romek Giertych pisze pozwy. Ile pozwów w pana imieniu nie napisałby „Romek” to i tak kłamstwa o katastrofie smoleńskiej na dłuższą metę są nie do obrony.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/129537-klamstwo-klamstwem-klamstwo-pogania
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.