Andrzej Seremet odpowiada na wysłuchanie w Brukseli: nie znaleźliśmy dowodów na zamach. A szukaliście?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP / Radek Pietruszka
Fot. PAP / Radek Pietruszka

Prokurator generalny Andrzej Seremet w programie „Jeden na jeden” w TVN24 stwierdził, że wczorajsze brukselskie krytyczne wypowiedzi dotyczące pracy prokuratorów przy śledztwie smoleńskim są niesprawiedliwe.

Odnosząc się do omawianej w czasie wysłuchania publicznego w Parlamencie Europejskim możliwości wybuchu na pokładzie TU-154M, stwierdził:

Prokuratura nadal prowadzi postępowania w tej sprawie i nie stwierdziła, żeby któraś z tych przyczyn, jakakolwiek przyczyna, została ustalona. Co najwyżej powiedzieliśmy publicznie rok temu, że nie znaleźliśmy żadnych dowodów na to, by przyczyną katastrofy był zamach

Dodał, że takie dowody nie zostały "znalezione do dzisiaj". Seremet zaznaczył także, że prokuratura korzysta w tej sprawie z wiedzy zespołu 21 ekspertów.

Są to osoby, w przypadku których prokuratorzy są przekonani, że mają najwyższe kompetencje w dziedzinach, którymi się zajmują. Zapoznają się z całą pełną dokumentacją, podejmują zabiegi i czynności i efektem będzie stosowna opinia.

Odniosą się oni do ekspertyz sporządzonych przez inne osoby, w tym polskich naukowców z USA, którzy sporządzali opinię na prośbę m.in. posłów PiS i zespołu parlamentarnego wyjaśniającego okoliczności katastrofy smoleńskiej (któremu przewodniczy Antoni Macierewicz).

Prokurator wykluczył też masowe ekshumacje w sprawie katastrofy.

Wypada więc zapytać, na jakiej podstawie prokurator generalny tak kategorycznie zaprzecza stawianym w czasie wysłuchania publicznego, skoro dotychczas śledczy nie zapoznali się z badaniami, na podstawie których eksperci zespołu Antoniego Macierewicza i on sam do takich wniosków doszli. I w ogóle, co zrobili wojskowi prokuratorzy, aby wykluczyć istnienie dowodów na zamach? Jakie badania wraku wykonano (z tego, co wiadomo, to trwają analizy – nie można wyciągać żądnych wniosków)? Czy wyłuskano wszystkie dane z komputera FMS i systemu TAWS?

To, że się czegoś nie szukało, nie znaczy, że tego nie ma.

Seremet dodał, że za kilkanaście dni strona rosyjska ma przekazać Polsce kolejne 6-7 tomów materiałów dotyczących katastrofy smoleńskiej.

Wiem z kolei, że na przełomie marca i kwietnia spora część materiałów dowodowych zostanie przekazana przez komitet śledczy prokuraturze generalnej Rosji (pośredniczącej w wymianie z Polską).

Tyle, że przekazywanie przez Rosję kolejnych tomów bardziej lub mniej wartościowych dokumentów naprawdę nie jest już żadną satysfakcjonującą wiadomością. Lepiej by było, gdyby Rosjanie oddali nam czarne skrzynki albo wrak TU-154M.

znp / PAP

 

 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych