Wbrew chciejstwu Tuska i Putina sprawy wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej nie da się zamieść pod dywan

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. wpolityce
fot. wpolityce

Po dzisiejszym publicznym wysłuchaniu w Parlamencie Europejskim ws. katastrofy smoleńskiej jedno jest pewne: wbrew chciejstwu Tuska i Putina sprawy wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej nie da się zamieść pod dywan. Nie da się dłużej twierdzić, że o katastrofie mówią tylko „oszołomy”, „sekta smoleńska”. Zaangażowanie się w wyjaśnianie przyczyn katastrofy środowiska polskich naukowców z Politechniki Gdańskiej i Polskiej Akademii Nauk, ekspertów polskiego pochodzenia z USA, a także ekspertów zagranicznych pokazuje, że wbrew intencjom i działaniom wielu katastrofa smoleńska będzie przedmiotem dalszych badań i wyjaśnień.

Premier Donald Tusk i Władimir Putin, były oficer KGB zapewne chcieliby, żeby sprawę zamknęły raporty Millera i Anodiny. Ale to tylko chciejstwo Tuska i Putina. Walka o prawdę cały czas trwa. Donald Tusk może oczywiście pokazać, że się mylę. Musiałby jednak podjąć szereg działań, które by to udowodniły. Musiałby sprawić, żeby wrak samolotu, czarne skrzynki, broń oficerów BOR wróciły natychmiast do Polski. Musiałby doprowadzić do powołania nowej komisji z udziałem ekspertów polskich i zagranicznych, zwrócić się do NATO i państw sojuszniczych o pomoc w wyjaśnianiu przyczyn katastrofy. Powinien także pomóc polskim naukowcom w podjęciu badań nad okolicznościami katastrofy. Musiałby uruchomić wszystkie możliwe środki i procedury, które pozwolą dojść do prawdy. Wszystkie, których dotąd nie podjął. Krótko mówiąc, musiałby zaprzeczyć wszystkim swoim działaniom z ostatnich dwóch lat. Dopiero wówczas będzie można powiedzieć, że Donald Tusk chce wyjaśnienia przyczyn „największej tragedii w powojennej historii Polski”.

Inaczej nadal będzie tkwił w smoleńskim uścisku Władimira Putina. Będzie członkiem sojuszu strachu, bo to właśnie strach przed prawdą o katastrofie smoleńskiej jest tym, co paraliżuje wielu przed podjęciem rzetelnych badań i śledztw. Bez względu czy jest to ich wolny wybór, czy efekt jakiegoś nacisku, przymusu, jest to dyskwalifikujące.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych