W Brukseli trwa wysłuchanie publiczne organizowane przez grupę Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, a zwłaszcza Prawo i Sprawiedliwość, drugie wysłuchanie publiczne na temat katastrofy smoleńskiej.
Biorą w nim udział przedstawiciele rodzin ofiar katastrofy, politycy oraz eksperci zespołu Antoniego Macierewicza.
Spotkaliśmy się kilkanaście miesięcy temu i od tego czasu wiele się wydarzyło, i moim zdaniem, można bezpiecznie powiedzieć, że wątpliwości (w sprawie katastrofy) nie tylko nie zostały rozwiane, ale narastają
- powiedział organizujący wysłuchanie euro deputowany prof. Ryszard Legutko.
Antoni Macierewicz przypomniał o podstawowych zaniedbaniach zarówno rosyjskich, jak i polskich. Mówił o skandalicznych decyzjach rządu Donalda Tuska oddających całe badanie katastrofy Rosjanom.
Rząd i prokuratura wojskowa zrezygnowały z badania miejsca katastrofy i udziału w rosyjskich sekcjach zwłok, a także z polskich sekcji po przewiezieniu ciał do Polski.
Przypomniał o rezygnacji przez polskich ministrów (Kopacz i Arabskiego) z pomocy UE i NATO i podpisaniu przez Jerzego Millera dokumentu oddającego w zasadzie na zawsze czarne skrzynki Rosjanom.
Podstawowe dowody zostają na zawsze powierzone rządowi rosyjskiemu za aprobatą i zgodą rządu pana Donalda Tuska.
Prof. Wiesław Binienda z Uniwersytetu w Akron przypomniał wyniki swoich badań dowodzących, że niemożliwe było oderwanie części skrzydła TU-154M po zderzeniu z brzozą. I że do jego uszkodzenia musiało dojsć dużo bliżej miejsca rozbicia się maszyny.
Najważniejsze w pierwszej części wysłuchania było wystąpienie dr. Kazimierza Nowaczyka z Uniwersytetu w Maryland.
Pokazał on różnice na zdjęciach satelitarnych miejsca katastrofy między 11 a 12 kwietnia – które dowodzą, że statecznik poziomy został przeniesiony o 20 metrów.
Przypomniał o nieuwzględnieniu przez obie komisje – polską i rosyjską – ostatniego zapisu systemu TAWS, który wskazuje, że samolot tuż przed uderzeniem w ziemię znajdował się w zupełnie innym miejscu niż stwierdziły oficjalne komisje.
Na zakończenie swojego wystąpienia dr Nowaczyk, powołując się na najnowszą opinię australijskich specjalistów od badania katastrof lotniczych, zrekonstruował przebieg katastrofy. Podsumował:
Na zdjęciach z miejsca katastrofy widać odwrócony tył kadłuba – bez siedzeń, bez części bagażowej – podczas gdy przednia część – z kokpitem - nie jest odwrócona do góry nogami.
Główną przyczyną były dwie eksplozje, które nastąpiły krótko przed lądowaniem.
Wywołało to bardzo poważne szkody, rozerwanie skrzydła na dwie części, nastąpiły głębokie uszkodzenia kadłuba i jego rozbicie na części.
Prof. Marek Czachor z Katedry Fizyki Teoretycznej i Informatyki Kwantowej Wydziału Fizyki Technicznej i Matematyki Stosowanej Politechniki Gdańskiej stwierdził jednoznacznie, że kadłub widoczny na miejscu katastrofy jest „wywinięty” na zewnątrz. Żaden z uczonych, z którymi rozmawiał nie potrafił wytłumaczyć, jak doszło do takich zniekształceń. Natomiast – jak mówił – wiele badanych katastrof wykazuje, że takie zmiany mogą być skutkiem eksplozji.
Gdyby mnie zapytano, co należy zbadać – to wskazałbym palcem tę część (kadłub – przyp. red.), którą należałoby przewieźć do Polski i zrobić jej wszelkie testy fizyczne i chemiczne.
Prof. Czachor zapowiedział, że 22 października – w Instytucie Podstaw Informatyki PAN – odbędzie się pierwsza konferencja naukowa poświęcona katastrofie smoleńskiej. Zaangażowane w jej przygotowanie są 24 wyższe uczelnie i instytuty badawcze i co najmniej 52 naukowców z tytułem co najmniej doktora habilitowanego.
Celem prac polskich naukowców jest stworzenie forum, na którym używając metod naukowych będą dyskutować nt. katastrofy i stworzenie bazy danych, bo na temat tego, co stało się w Smoleńsku.
Dowodził również, jak wewnętrznie sprzeczne są dane zawarte w obu oficjalnych raportach.
Mecenas Maria Szonert-Binienda podsumowała najważniejsze nieprawidłowości w badaniu katastrofy – poczynając od błędnych hipotez przyjętych jako najbardziej prawdopodobne i politycznych nacisków:
Konsensus polityczny, co do oskarżenia tych, którzy zginęli, spowodował wykluczenie hipotez o zamachu terrorystycznym i usterce technicznej.
Powoływała się przy tym na nagranie rozmowy Edmunda Klicha z Bogdanem Klichem. Mec. Szonert-Binienda przypomniała, że w oficjalnych raportach nie wspomniano nawet o usterkach technicznych w TU-154M po remoncie w Rosji, o awarii autopilota po niesieniu pomocy humanitarnej na Haiti.
W dalszej kolejności głos zabiorą rodziny ofiar.
znp
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/129471-wysluchanie-w-brukseli-na-temat-katastrofy-smolenskiej-byly-dwie-eksplozje-kadlub-wywiniety-na-zewnatrz
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.