Wtorkowe media wypełniła niemal po brzegi odgrzewana sprawa tajnych więzień CIA w Polsce. „Odpalona” przez „Gazetę Wyborczą” i Panoramę informacja postawiła na nogi polityków i media. Jakby na rozkaz rozpętano burzę wokół zadawnionej sprawy sprzed dziesięciu lat. Co tam emerytury, co tam problemy w koalicji, co tam tragedia na rynku pracy, czy sytuacja w polskiej gospodarce. Trzeba nagłaśniać sprawę domniemanych więzień CIA w Polsce. I wałkować w każdym momencie.
W kampanię nagłaśniania sprawy włączyli się dziennikarze z wielu lewicowych mediów. Brylowali dziennikarze „Wyborczej”, lewackiej Krytyki Politycznej (tym razem nie nawoływali do mordów), Panoramy i innych redakcji. Większość prezentowanych komentarzy skupiała się na oburzeniu, potępieniu i oczekiwaniu na rzetelne wyjaśnienie sprawy. Cyngiel „Wyborczej”, który opisał sprawę, czyli Wojciech Czuchnowski, z oburzeniem opowiadał, że Polska zrzekła się suwerenności, dając prawo amerykańskiemu wojsku przetrzymywać i przesłuchiwać więźniów podejrzanych o terroryzm.
Do ostrej aktywności przeszli również politycy. Podziały w tej sprawie okazały się być zaskakujące, jednak kilka wypowiedzi nie zaskoczyło. Janusz Palikot uznał, że ta sprawa kompromituje Polskę i wzywał Leszka Millera do odejścia z polityki. Więzienia CIA miały być bowiem zakładane w Polsce za rządów Millera. Z kolei Prezydent Bronisław Komorowski tłumaczył, że sprawa więzień musi zostać dogłębnie wyjaśniona. Potrzebujemy prawdy w tej sprawie, nawet jakby była bolesna – tłumaczył. Dlaczego? Ponieważ tu chodzi o honor i dobre imię Polski.
Rząd Millera i komuniści polscy mają wiele za uszami. Nakradli się, gdy było to możliwe, za ich rządów dokonano wiele niegodziwości, podjęto wiele złych decyzji. Jednak trudno dziś odmówić racji Millerowi, który mówi, że za kampanią i powrotem do sprawy więzień mogą stać partykularne interesy polityczne. Powrót do więzień CIA wygląda jak realizacja politycznego zamówienia, a nie chęć wyjaśnienia czegokolwiek. Nie ma bowiem żadnych wątpliwości, że po atakach na WTC w 2001 roku w polskim interesie narodowym było włączenie się w wojnę z terroryzmem. Sądzenie kogokolwiek za tę decyzję oraz nagłaśnianie tej sprawy wcale nie służy Polsce i polskim interesom. I słusznie Miller wskazuje, że powrót tej sprawy dziwnie zbiega się w czasie z niewygodnymi dla koalicji wydarzeniami.
Rację ma (o dziwo) marszałek Stefan Niesiołowski, który przypomina, że w więzieniach CIA, jeśli takie były w Polsce, siedzieli nie niewinni, przypadkowi ludzie, czy jeńcy wojenni. Siedzieli tam ludzie podejrzani o najgorsze zbrodnie, którzy włączali się w działania terrorystyczne planując czy wykonując zamachy na niewinnych ludzi. Polska włączyła się w wojnę z terroryzmem, ponieważ taki był jej interes narodowy. Dziś jęczenie, że polscy politycy przyłożyli rękę do łamania praw człowieka i nękania bezbronnych, przypadkowych ludzi jest nadużyciem.
Nagłaśniając sprawę i ją komentując dziennikarze „Gazety Wyborczej” oraz Janusz Palikot pokazali po raz kolejny fałsz i obłudę (czego innego trudno się już po nich spodziewać). Sprawę komentują bowiem, zaznaczając, że Polska zrzekła się swojej suwerenności, że zachowała się jak wasal USA, dała się wykorzystywać. Co ciekawe ci sami ludzie kilka lat temu walczyli z politykami, którzy niszczyli WSI i przecinali ich patologiczne powiązania ludzi służb w III RP. Jednak fakt, że służby wojskowe niepodległej Polski były w pełni kontrolowane i penetrowane przez sowiecki wywiad nie budził większego sprzeciwu ani Palikota, ani tym bardziej redakcji z Czerskiej. Ta ostatnia nawet włączyła się ochoczo w nagonkę i ściganie ludzi oczyszczających Polskę z postsowieckich naleciałości.
Krótką pamięć mają również wszyscy, którzy walczą o prawdę o więzieniach CIA. W szczególności Prezydent Komorowski, który tłumaczy, że trzeba sprawę wyjaśnić, ponieważ ona godzi w dobre imię i honor Polski. Aż chciałoby się zapytać, gdzie ci wielcy obrońcy polskiej godności byli, gdy Rosjanie opluwali polskich pilotów po katastrofie smoleńskiej? Gdzie był Prezydent, gdy MAK oskarżył generała Błasika o pijaństwo i naciski na załogę rządowego Tupolewa, gdzie był gdy w świat poszedł co zna zakłamany obraz przyczyn katastrofy, który uderza w Polskę i jej dobre imię? Wtedy zabrakło mu odwagi i chęci, by występować w obronie prawdy i dobrego imienia Polski.
Obrzydzeniem napawa, jak dziś na sprawie CIA niektórzy próbują pokazać swój rzekomy patriotyzm. Prezydent Komorowski, Janusz Palikot, czy cyngle z lewicowych polskich mediów chętnie stroją się w piórka obrońców Polski i polskich interesów. Jednak nie ma wątpliwości, że to nie dobrem Polski kierują się ci ludzie. Oni są po prostu wykonawcami, realizują zlecenie i wytyczne kogoś, kto zdecydował się na przykrycie niewygodnych dla władzy faktów. Dziś dostali taki rozkaz, jutro może przyjść inny. A oni nadal będą wypełniać zadania i mówić to, czego się od nich oczekuje. Miejsca dla Polski w tym układzie nie ma.
Pewien były wysoki funkcjonariusz służb specjalnych powiedział mi kiedyś: Niech Pan nie wierzy, że jakieś tajne informacje wyciekają do mediów przypadkiem. Nie wierzę… A na pewno nie tym razem.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/129464-pozal-sie-boze-patrioci-gdzie-byliscie-gdy-ojczyzna-was-naprawde-potrzebowala
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.