Kiedy ogłoszono przetarg od razu wszystko było jasne. Gdyby bukmacherzy mieli w zwyczaju przyjmować zakłady kto wygra przetarg ogłoszony przez miasto stołeczne Warszawę, to wszystkie oszczędności można było postawić tylko na jednego gracza. Niestety przebitka byłaby niewielka. Ale i tak bukmacherzy poszliby z torbami, bo chyba wszyscy wiedzieli, ze wygrać może tylko jedna firma.
W 1990 roku Warszawa zawarła umowę z firma Adpol sp. z o.o. na budowę przystanków komunikacji miejskiej. W wyniku tej umowy pojawiły się na warszawskich ulicach „czerwone przystanki z żółta ławką”. Po 20 latach przystanki miały przejść na własność Ratusza, Adpol zaś miał przez ten czas czerpać dochody z umieszczonych tam powierzchni reklamowych . A zatem w myśl umowy miasto stołeczne Warszawa miało przejąć na własność mienie w postaci przystanków na początku 2011 r.
W połowie 2010 r. Zarząd Transportu Miejskiego rozpisał postępowanie „Koncesja na budowę i utrzymanie wiat przystankowych oraz innych elementów wyposażenia”. Postępowanie miało wyłonić podmiot, który zbuduje nowe przystanki komunikacji miejskiej wg projektu, który miasto pozyskało jeszcze w 2006 r. Przetarg miał wyłonić podmiot , który wykona przystanki komunikacji miejskie, w zamian za co będzie czerpać zyski z reklam umieszczonych na nich. Niestety postępowanie stanęło w miejscu. Tymczasem umowa z Adpolem wygasła. Ratusz podjął decyzje o podpisaniu aneksu o przedłużeniu przez Adpol eksploatacji przystanków o rok - do końca 2011 r. Nadzorujący zarząd Transportu Miejskiego Wiceprezydent Wojciechowicz jeszcze w grudniu 2011 r. uspakajał radnych pytających o przebieg postępowania mającego wyłonić nowego operatora przystanków tłumacząc , ze jest ono na ukończeniu. Tymczasem w postępowaniu nie działo się nic:
http://www.ztm.waw.pl/zamowieniapubliczne.php?c=93&i=71&l=1
Warto zauważyć, ze reklamy na przystankach tzw. Citylighty, to jedna z najbardziej rentownych form reklamy zewnętrznej. „Obłożenie” citylightów w Warszawie szacowane jest na 80% powierzchni przeznaczonej do sprzedaży. Reklama na przystankach w Warszawie to bardzo dochodowy interes. Przypomnę, że miasto stołeczne Warszawa dysponuje spółka zajmującą się reklamą zewnętrzną. Jest to spółka Warexpo, która sprzedaje powierzchnie reklamowa na kilkaset słupach reklamowych w całej Warszawie. Nie ma żadnych przeszkód, by ratusz wniósł do spółki aportem przejęte od Adpolu przystanki, a spółka pomnożyłaby przychody dysponując citylightami przystankowymi.
Niestety w Warszawie robi się to inaczej. Aneks umowy z Adpolem wygasł 31 grudnia 2011 r. , a miasto nie zrobiło nic. Powierzchnia reklamowa na przystankach była po 31 grudnia 2011 r. bezpańska. Dopiero 20 stycznia2012 r. Zarząd Transportu Miejskiego nagle ogłosił konkurs na dzierżawę wiat przystankowych:
http://www.ztm.waw.pl/zamowieniapubliczne.php?c=94&i=222&l=1
Ciekawostka jest fakt, że ZTM zażyczył sobie od firm składających oferty w przetargu szeregu dokumentów:
1) Aktualnego odpisu z rejestru
2) Aktualnego zaświadczenia z Urzędu Skarbowego o niezaleganiu z opłacaniem podatków
3) Aktualnego zaświadczenia z właściwego oddziału Zakładu Ubezpieczeń Społecznych o niezaleganiu z opłacaniem składek.
Łatwo można zauważyć, że na złożenie oferty z załącznikami ZTM dało 10 dni – do 30 stycznia. Spójrzcie na kalendarz. Biorąc pod uwagę, że 20 styczeń to piątek, a 30 styczeń to poniedziałek, odrzucając weekendy to praktycznie na uzyskanie żądanych dokumentów i złożenie wiążącej oferty potencjalni oferenci mieli 5 dni roboczych!!!
Mało tego, w projekcie umowy można wyczytać jeszcze więcej:
„Dzierżawcy przysługuje prawo montażu oraz eksploatacji gablot reklamowych w wiatach będących Przedmiotem Dzierżawy w trakcie obowiązywania Umowy w liczbie zależnej od uwarunkowań technicznych”.
Czyli można dopiero zamontować gabloty reklamowe na przystankach, a co z gablotami które obecnie są na przystankach? Czyż nie są integralna częścią przystanków? O co chodzi, przecież w umowie z 1991 r. nie ma mowy o oddzielnej gablocie reklamowej, jest ona integralna częścią przystanku?!
Otóż w aneksach do umowy głównej pojawiają się nagle zapisy takie jak te, które podpisał Prezydent Jacek Wojciechowicz i Dyrektor ZTM Leszek Ruta: „”Adpol[...] jest właścicielem urządzeń reklamowych zainstalowanych w wiatach przystankowych[…]”
Ktoś nagle podarował dotąd integralną część przystanków firmie Adpol. Dlaczego?
Ale to nie koniec, przecież w przetargu może wystartować firma, która zainwestuje we własne gabloty reklamowe. To znaczy zaciągnie kredyt na kilka milionów złotych i wyprodukuje własne gabloty dla kilkuset przystanków. Tylko kto da takiej firmie kredyt skoro w projekcie umowy ZTM umieścił zapis, że w związku z projektem „Przystanek Komunikacji Miejskiej”, ZTM planuje stopniową, bliżej nie określoną czasem wymianę przystanków, co oznacza wygaśniecie umowy. A proces ten może nastąpić w każdej chwili. Kto skredytuje inwestycję do umowy, która może wygasnąć za 2 miesiące zamiast za 3 lata?
Jak łatwo zgadnąć przetarg rozpisany przez ZTM wygrał Adpol.
Sprawa jest badana. Niebawem poinformujemy o następnych ustaleniach. Czytelników lub prokuraturę.
Maciej Wąsik
P.S. Adpol to firma w 100% należąca do giganta reklamy zewnętrznej AMS S.A. Ta z kolei należy do koncerny Agora SA. A siedziba Adpolu to Czerska 8/10. Zgadnijcie, co się tam jeszcze mieści? Odpowiedzi można kierować pod adres: [email protected]
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/129145-maciej-wasik-jak-to-sie-robi-przetargi-w-warszawie
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.