Winowajcy tygodnia
Już wiemy, dlaczego spóźniają się w Polsce autostrady i budowa innych dróg. Te informacje objawił narodowi minister transportu Sławomir „Podpora Intelektualna” Nowak podczas sejmowej debaty. Dowiedzieliśmy się zatem, że rząd nie jest niczemu winny (tego można było się domyślić od początku – tak świetny rząd na pewno jest bez winy), za to winne są czynniki obiektywne. Pan minister zaliczył do nich opady deszczu, które – jak wiadomo – są w naszej szerokości geograficznej absolutnym ewenementem i nikt nie jest na nie przygotowany. Podobnie zresztą jak na mrozy – dlatego Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad nakazała układanie spodniej warstwy z asfaltu, który w czasie mrozów natychmiast popękał. No, ale kto mógł przewidzieć, że zimą będzie w Polsce -10 stopni. W GDDKiA pracują wybitni fachowcy, a nie prorocy.
Inna obiektywna przyczyna to działania archeologów, którzy w miejscach, gdzie mają przebiegać drogi, złośliwie znajdują jakieś stare śmieci sprzed kilkuset lat. Nie wiem, dlaczego znakomity rząd Donalda Tuska jeszcze nie wprowadził ustawy, zgodnie z którą te jakieś tam skorupy czy inne monety można by po prostu zasypać albo wywalić do kosza. Skoro można było wprowadzić prawo o przejezdności niegotowych dróg, to czemu by nie to?
Jest wreszcie problem leniwych robotników, którym robić się nie chce. Tu już nie ma innej rady niż „pańskie oko konia tuczy”. Musi pan minister Nowak ubrać swoją specjalną kurteczkę, sportowe trzewiczki i rozpocząć wielki, gospodarski objazd budów. Pod jego srogim spojrzeniem zaraz się nygusom robolom zachce pracować.
Chciałbym też osobiście podziękować ministrowi Nowakowi za te wyjaśnienia. Dzięki temu wiem, kogo mam winić za koszty, jakie poniosłem w następstwie tego, że niedawno, na uroczo rozkopanej na długości ponad 80 km drodze krajowej nr 8, wpadłem w dziurę przy prędkości około 40 km na godz. (Szybciej się nie dało; władza dba o bezpieczeństwo i tworząc korki na zwężonej drodze, uniemożliwia zbyt szybką jazdę.) Dwie nowe opony oraz łożysko koła kosztowały mnie już ponad 2 tys. Dziękuję, panie ministrze. W sprawie odszkodowania zwrócę się do archeologów.
Niewinny tygodnia
W odróżnieniu od archeologów, leniwych roboli oraz złośliwej pogody, rzecznik prasowy rządu, wierny Graś Donalda Tuska, jest absolutnie niewinny. Wprawdzie prokuratura, badająca sprawę podpisów pod dokumentami firmy Agermark, stwierdziła, że działała prawidłowo, a to musiałoby oznaczać, że podpisy składał faktycznie wierny Graś, który temu dotąd zaprzeczał. Jednak nie powinniśmy mieć wątpliwości, że to wredne oszczerstwo, a prokurator z pewnością jest jakimś pisowskim złogiem do wyczyszczenia. Co więcej, zgodnie z lojalnymi zapowiedziami samego Donalda Tuska, który wiernego Grasia broni jak niepodległości, rzecznik rządu powinien teraz wytoczyć proces prokuratorom za kolportowanie wstrętnych pomówień.
Ja wierzę wiernemu Grasiowi i najlepszemu premierowi na półkuli północnej. Pan rzecznik jest wszak znany z tego, że brzydzi się kłamstwem, a poza tym w ogóle nie umie pisać, więc jak mógłby się na czymkolwiek podpisać?
Taktyka tygodnia
Mariusz Kamiński (ten od CBA) zdradził pomysł PiS na uratowanie kraju: rząd fachowców z Zytą Gilowską na czele, złożony z PiS, Ruchu Palikota i SLD. W kategorii bajek politycznych ta jest blisko rekordu. Wyobraźmy to sobie: konstruktywne wotum nieufności przechodzi, a potem w rządzie zgodnie zasiadają obok siebie i jedzą sobie z dzióbków bezpartyjni fachowcy: Zyta Gilowska, Anna Grodzka, Wanda Nowicka, Leszek Miller, Robert Biedroń, a może nawet wybitny fachowiec od poezji, zwłaszcza Wisławy Szymborskiej, Grzegorz Napieralski. Czyż to nie cudowna, tęczowa wizja?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/129030-lukasz-warzecha-podsumowuje-winowajcy-tygodnia-niewinny-tygodnia-taktyka-tygodnia