Przeglądy prasy na stronach „Gazety Wyborczej” polegają zwykle na tym, że wyznaczony redaktor atakuje inne tytuły – tabloidy, prasę prawicową, czy główną konkurencję, czyli „Rzeczpospolitą”. Przy okazji sprzedaje trochę tradycyjnej ideologii i poleca własną gazetę jako najciekawszą, najobiektywniejszą i w ogóle „naj”.
Tą drogą poszedł dziś Marcin Wojciechowski, który na początek pisze, że z poniedziałkowej prasy dowiedział się niewiele, a na koniec ogłasza, że w „Wyborczej" jest najwięcej do czytania. Listę „wciągających” i „błyskotliwych” (naprawdę tak się chwali) tekstów kończy słowami:
I ani słowa o katastrofie smoleńskiej!
Zabawne, że „GW” reklamuje się w ten sposób właśnie w dniu, w którym po wielu miesiącach odbywa się druga ekshumacja ofiary katastrofy – byłego wicepremiera, którego sekcja zwłok w Rosji się nie odbyła albo sporządzone po niej dokumenty zostały sfałszowane.
Tylko pogratulować Marcinowi Wojciechowskiemu i kierownictwu redakcji z Czerskiej wyznaczania kolejnych nowych standardów.
I jeszcze a propos ekshumacji. Redaktor przywołuje cytat z Ewy Stankiewicz, która w „Gazecie Polskiej Codziennie” pisze:
Czy premier nie rozumie, że brak natychmiastowej zgody na ekshumację ciał ofiar był postrzegany przez wielu Polaków jako zacieranie śladów? A powoływanie się przy tym przez polskie władze wobec rodzin na jurysdykcję rosyjską - jako jawna rezygnacja z suwerenności?.
Wojciechowski postanowił bronić rządów – polskiego i rosyjskiego - przed oszalałą z nienawiści publicystką i reżyser:
Nie rozumiem kilku spraw. Po pierwsze, natychmiastowa ekshumacja zwłok ofiar byłaby wotum nieufności wobec działań ekspertów rosyjskich i polskich tuż po katastrofie. Po drugie, takie działania podejmuje się w skrajnych wypadkach, kiedy są naprawdę mocne poszlaki, że coś mogło być nie tak.
Czy oni na Czerskiej mają jakiś kodeks, którego pierwszy punkt brzmi: Ufać Rosji nade wszystko?
Rozumiem, że w skandaliczne fałszerstwa w rosyjskich materiałach nie są dla Wojciechowskiego „mocnymi poszlakami”.
Zastanawiam się też, o działaniach jakich polskich ekspertów redaktor z „GW” pisze? Zapewne o tych samych, którzy – jak sugerowała Ewa Kopacz – ramię w ramię z Rosjanami pracowali przy stołach sekcyjnych.
Aż dziwne, że nie wspomina nic o pijanym generale Błasiku stojącym nad pilotami Tupolewa.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/128964-wyborcza-chwali-sie-niepisaniem-o-smolensku-maluje-laurke-samej-sobie-i-pieknie-broni-honoru-rosjan
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.