„Wyborcza” chwali się niepisaniem o Smoleńsku, maluje laurkę samej sobie i pięknie broni honoru Rosjan

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Przeglądy prasy na stronach „Gazety Wyborczej” polegają zwykle na tym, że wyznaczony redaktor atakuje inne tytuły – tabloidy, prasę prawicową, czy główną konkurencję, czyli „Rzeczpospolitą”. Przy okazji sprzedaje trochę tradycyjnej ideologii i poleca własną gazetę jako najciekawszą, najobiektywniejszą i w ogóle „naj”.

Tą drogą poszedł dziś Marcin Wojciechowski, który na początek pisze, że z poniedziałkowej prasy dowiedział się niewiele, a na koniec ogłasza, że w „Wyborczej" jest najwięcej do czytania. Listę „wciągających” i „błyskotliwych” (naprawdę tak się chwali) tekstów kończy słowami:

I ani słowa o katastrofie smoleńskiej!

Zabawne, że „GW” reklamuje się w ten sposób właśnie w dniu, w którym po wielu miesiącach odbywa się druga ekshumacja ofiary katastrofy – byłego wicepremiera, którego sekcja zwłok w Rosji się nie odbyła albo sporządzone po niej dokumenty zostały sfałszowane.

Tylko pogratulować Marcinowi Wojciechowskiemu i kierownictwu redakcji z Czerskiej wyznaczania kolejnych nowych standardów.

I jeszcze a propos ekshumacji. Redaktor przywołuje cytat z Ewy Stankiewicz, która w „Gazecie Polskiej Codziennie” pisze:

Czy premier nie rozumie, że brak natychmiastowej zgody na ekshumację ciał ofiar był postrzegany przez wielu Polaków jako zacieranie śladów? A powoływanie się przy tym przez polskie władze wobec rodzin na jurysdykcję rosyjską - jako jawna rezygnacja z suwerenności?.

Wojciechowski postanowił bronić rządów – polskiego i rosyjskiego - przed oszalałą z nienawiści publicystką i reżyser:

Nie rozumiem kilku spraw. Po pierwsze, natychmiastowa ekshumacja zwłok ofiar byłaby wotum nieufności wobec działań ekspertów rosyjskich i polskich tuż po katastrofie. Po drugie, takie działania podejmuje się w skrajnych wypadkach, kiedy są naprawdę mocne poszlaki, że coś mogło być nie tak.

Czy oni na Czerskiej mają jakiś kodeks, którego pierwszy punkt brzmi: Ufać Rosji nade wszystko?

Rozumiem, że w skandaliczne fałszerstwa w rosyjskich materiałach nie są dla Wojciechowskiego „mocnymi poszlakami”.

Zastanawiam się też, o działaniach jakich polskich ekspertów redaktor z „GW” pisze? Zapewne o tych samych, którzy – jak sugerowała Ewa Kopacz – ramię w ramię z Rosjanami pracowali przy stołach sekcyjnych.

Aż dziwne, że nie wspomina nic o pijanym generale Błasiku stojącym nad pilotami Tupolewa.

 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych