Szczere do bólu wyznanie europosła Michała Kamińskiego, współtwórcy PJN: "Wiele wskazuje na to, że w polityce mój koniec"

W "Polska the Times" dość rytualny w większości wywiad z europosłem Michałem Kamińskim, byłym spindoctorem PiS. Rytualny, bo składający się z hołdów składanych talentom Donalda Tuska i pojękiwań na "słabość" Jarosława Kaczyńskiego. Zabawny jest jeszcze wątek gdy Kamiński narzeka na radykałów, którzy niczego nie umieją obronić. Ci, co widzieli jak on bronił śp. Lecha Kaczyńskiego, tak za życia, jak i po Jego tragicznej, do dziś niewyjaśnionej śmierci, muszą tę tezę potwierdzić.

Ale zostawmy to, szkoda czasu. Wtórne i nieprawdziwe.

Istotny i warto odnotowania jest tylko jeden fragment. Oto bezpośrednio po słowach w których Kamiński oferuje swoje usługi Donaldowi Tuskowi, wyznaje też ze smutkiem, że jego kariera polityczna dobiega właśnie końca.

Wiele wskazuje na to, że w polityce mój koniec, ale oczywiście wolałbym, żeby tak nie było

- stwierdza ponuro. A gdy dziennikarka Dorota Kowalska porusza temat zbliżających się niedługo 40. urodzin Kamińskiego, ten potwierdza, że uważa swój obecny wiek za najlepszy do uprawiania polityki. I mówi:

Właśnie dlatego szkoda by mi było teraz z polityki odchodzić.

Cóż, trzeba przyznać rację Kamińskiemu: wiele wskazuje, że to już koniec. Platforma się nim zabawiła, ale na stałe go najwyraźniej nie chce. A na prawicy wiele się pewnie jeszcze kiedyś zmieni, ale wyborcy z tej strony raczej nie dadzą już mandatów tym, którzy w roku tragedii smoleńskiej przedłożyli osobiste cele nad walkę o prawdę o 10/04/2010.

gim, źródło: Polska the Times