Senator Bierecki: Tusk niewiele rozumie z reguł rynku finansowego. "Myślę, że gdyby więcej się dowiedział, skoczyłby do Wisły"

Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Grzegorz Bierecki, senator RP, prezes Krajowej SKOK, na łamach "Tygodnika Solidarność" mówi o stanie polskiej gospodarki i stanie finansów. Niezwykle ciekawy jest zwłaszcza wątek tak zwanej reformy emerytalnej, na którą prezes Bierecki patrzy z zupełnie innej niż większość komentatorów perspektywy. Zapytany o co chodzi w tym drastycznym projekcie, odpowiada:

Chodzi o to, by nie wypłacać emerytur i to minister Rostowski z rozbrajającą szczerością powiedział. O co idzie gra? O to, by więcej pieniędzy w garnku, jakim jest budżet państwa, pozostało do zagospodarowania przez grupy finansowe, które wyciągają z Polski wiele miliardów. Jedyną pozycją w budżecie, która rośnie w tym roku, są wydatki na obsługę zadłużenia zagranicznego. Polska coraz mocniej uzależnia się od zagranicznych ośrodków decyzyjnych. One już dyktują warunki, wykorzystując Komisję Europejską. Ograniczenia fiskalne służą wypreparowaniu jak największej ilości pieniędzy na obsługę zadłużenia. Dzieje się to kosztem podniesienia podatków, zamrożenia płac, a teraz odebrania nam emerytur. Zaoszczędzone w budżecie pieniądze nie zostaną przeznaczone na rozwój Polski. W budżecie nie przewiduje się większego finansowania badań naukowych czy rozwoju oświaty. A przecież, jeśli Polska ma się rozwijać, to powinniśmy inwestować w rozwój nowych technologii, tworzyć produkty, które będą nam dawały przewagę konkurencyjną.

Doszło do zmiany rządów w Grecji i we Włoszech. Premierami zostali eurokraci...

...z przeszłością w bankach inwestycyjnych, które są posiadaczami ogromnych pakietów obligacji wyemitowanych przez te kraje.

Czy Donald Tusk też jest szantażowany przez grupy finansjery międzynarodowej?

Donald Tusk niewiele rozumie z tego, jak funkcjonują reguły rynku finansowego. Myślę, że gdyby więcej się dowiedział, skoczyłby do Wisły. Minister Rostowski doskonale rozumie jak to funkcjonuje i zapewnia swoją polityką, że my, Polacy, będziemy spłacać na czas i z należnymi odsetkami długi, które on zaciąga w tempie nieprawdopodobnym. Przecież w ciągu czterech lat podwoił zadłużenie kraju i coraz bardziej uzależnia nas od decyzji zagranicznych ośrodków finansowych. Podobny cel – by zawsze spłacać długi na czas i za wszelką cenę – miał przywódca Rumunii Nicolae Ceauşescu. Bardzo o to dbał. Tylko koszty spłat tego zadłużenia Rumuni ponoszą do dziś.

Senator Bierecki przekonuje, że sformułowanie „uratować finanse państwa”  to slogan. Bo gdyby przetłumaczyć go na język powszechnie zrozumiały oznacza, że pieniądze, które miały pójść na nasze emerytury, zostaną wysłane do Londynu albo Frankfurtu:

O to chodzi! „Ratowanie finansów państwa” oznacza, że zawsze będą pieniądze dla tych, od których pożycza minister Rostowski. Te pożyczone pieniądze są źle wydawane. Skala marnotrawstwa jest niesłychana. Stadiony, autostrady, wszystko, co w Polsce budujemy, jest wielokrotnie droższe niż w innych krajach. Co chwilę dowiadujemy się też, kto na tym korzysta. Najgorsze, że jest przyzwolenie na to marnotrawstwo. Nie ma problemu, gdy nagle okazuje się, że stadion kosztuje dwa razy tyle, ile zakładano. Przecież w normalnym biznesie, gdyby do pana przyszedł pracownik i powiedział: „właśnie wybudowałem sklep, ale on kosztuje dwa razy tyle, ile planowaliśmy”, toby go pan z miejsca zwolnił. A w wypadku państwa nie ma problemu. Przyzwolenie na marnotrawstwo zwiększa zadłużenie, a przez to jako kraj jesteśmy coraz bardziej dojeni, coraz więcej pieniędzy jest z Polski wyprowadzanych.

 

Rozmówca "Tygodnika Solidarność" mówi też o sytuacji Grecji, która w jego ocenie jest oszukiwana:

Kolejne transze „pomocowe” są przeznaczane na spłatę odsetek od zadłużenia i przekazywane francuskim i niemieckim bankom, które te pieniądze na wysoki procent pożyczają. My, jako polscy podatnicy, mamy się zrzucić, by te środki popłynęły do prywatnych banków. Fałszywie nazywa się to pomocą społeczeństwu greckiemu.

Lepszym rozwiązaniem byłoby jego zdaniem po prostu bankructwo Grecji:

 

Ono nie oznacza końca świata, a początek nowego życia. Tracą wierzyciele, czyli w tym wypadku banki, które trzymają w ręku kilka rządów europejskich i stąd tak wielka dbałość o pieniądze tych banków. Politycy greccy uwierzyli w ofertę nieograniczonego dostępu do funduszy, która jest zawsze kusząca. Dali się nabrać na klasyczny, lichwiarski numer. Łatwo to wytłumaczyć na przykładzie dilera, który na początku daje narkotyki za darmo albo za grosze. Dopiero po jakimś czasie zaczynają się problemy. W identyczny sposób działa mechanizm uzależniania od pożyczek lichwiarskich. Wciąga się w spiralę długów po to, by już nigdy z niej nie wypuścić. Idealnym klientem dla lichwiarza jest ten, który płaci do końca życia – najlepiej odsetki od odsetek.

Tzw. pakiety pomocowe będą kosztowały 480 mld euro, czyli prawie 200 proc. PKB Grecji. Wyprowadzanie Argentyny z kryzysu w ’98 roku kosztowało to państwo, MFW i USA łącznie 48 mld dolarów, czyli 17 proc. argentyńskiego PKB.

Bierecki wskazuje też, że elity finansowe wiedzą, że obywatele nie zgodziliby się na to wszystko, dlatego w całej Europie mamy do czynienia z próbami ograniczenia demokracji na rzecz niejawnych mechanizmów decyzyjnych.

W rozmowie pada też pytanie o obecną sytuację SKOK:

Mamy dziś ponad 1900 placówek, obsługujemy 2,5 mln członków. Do naszych ofert inni muszą się więc odnosić. Z tego powodu jesteśmy tak atakowani przez zagraniczne banki, które chętnie posługują się politykami. Od wielu lat próbuje się deprecjonować pozycję SKOK-ów. Ma to na celu zmniejszenie naszej konkurencyjności. Najchętniej wyeliminowaliby nas z rynku – to ich marzenie. Ale tego marzenia nie damy im spełnić

- odpowiada Grzegorz Bierecki.

gim, cały wywiad w "Tygodniku Solidarność"

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.