Od kilku tygodni w mediach trwa debata dotycząca zmian w emeryturach. Rządowa propozycja, szumnie nazwana reformą, skupia na sobie uwagę opinii publicznej. Niestety jałowość tej debaty bije po oczach. Trudno dziś uciec od wrażenia, że nikt nie patrzy na rządowe propozycje oraz kwestie emerytur w sposób systemowy. Oto kilka punktów, o których należy pamiętać analizując to, co o zmianach mówią politycy:
- Rząd mówi o reformie systemu emerytalnego. Jednak nie można w ten sposób nazwać propozycji prostej zmiany dotyczącej wieku emerytalnego. Zmuszanie Polaków do coraz dłuższego pracowania nie jest żadną nową jakością. Jest jedynie przedłużeniem istniejącego systemu. Systemu, którego istotna pozostaje taka sama.
- Politycy rządzący mówią nam, że trzeba w Polsce podnieść wiek emerytalny, ponieważ wszyscy w Europie już dawno to zrobili. To bałamutny argument, który pokazuje jałowość polskiej klasy politycznej. Nie ma żadnego powodu, by Polska małpowała bezrefleksyjnie każdą propozycję krajów zachodnich. Sięganie do takich argumentów jest głupie i pokazuje pustkę stojącą za propozycją rządzących. Problem w tym, że rządu nie stać na prawdę w tej sprawie. Nikt nie powie, że musimy pracować więcej, ponieważ skandaliczne zaniedbania Tuska i jego ferajny doprowadziły nasze finanse do zapaści.
- Rząd podejmując decyzje o wydłużeniu wieku emerytalnego nie patrzy na sprawę systemowo. W ostatnich miesiącach władza podjęła decyzję o podniesieniu podatków oraz większym obciążeniu pracy. Bezrobocie rośnie, koszty życia rosną. W tej sytuacji podniesienie wieku emerytalnego, jako sposób na łatanie dziury budżetowej, może być zupełnie nieskuteczne. Jeśli praca i życie będą coraz droższe podniesienie wieku emerytalnego może powodować niechęć do zatrudniania młodych. Pracodawcy nie będą szukać nowych pracowników. To wzmocni negatywne trendy ekonomiczne oraz społeczne.
- Przedłużenie wieku emerytalnego wiąże się z większym zagrożeniem dla pracowników. Dziś zatrudnienie osób powyżej 50. roku życia jest minimalne, a zwolnienie takiego pracownika oznacza dla niego ogromne problemy. Zmiana, którą proponuje rząd, będzie te patologie potęgowała. Pracownicy będą potrzebowali albo rządowych gwarancji pracy do wieku emerytalnego, co wiąże się z kosztami, albo będą potrzebowali zasiłków dla bezrobotnych, jeśli jako 60-latkowie stracą pracę.
- Konieczność dłużej pracy wiąże się pośrednio ze wzrostem obciążenia ZUS. Nie ma żadnej wątpliwości, że 60-letni pracownicy chorują częściej niż osoby młodsze. Oznacza to, że Zakład Ubezpieczeń Społecznych będzie musiał wypłacać więcej na świadczenia dla pracowników przebywających na zwolnieniach. Warto o tym pamiętać, analizując ekonomiczne skutki propozycji rządu.
- Premier i prezydent mówią, że zmiana wieku emerytalnego musi nastąpić, żeby system nie padł, a pracownicy mogli liczyć na świadczenia. Nie przedstawiono jednak żadnych wiarygodnych danych, świadczących, że konieczność dłuższej pracy wiąże się jakkolwiek z wiarygodnością systemu i wypłat emerytur. Nie ma natomiast żadnego powodu, by Polacy musieli wierzyć premierowi i prezydentowi na słowo. Sprawa emerytur jest zbyt ważna, a Tusk z Komorowskim zbyt wiele razy wystrychnęli już Polaków na dudka…
- Zmiana wieku emerytalnego, połączona ze wzrostem obciążenia pracy oraz kosztami życia będzie potęgowała bardzo negatywny trend, widoczny na polskim rynku pracy. Po wejściu w życie rządowej propozycji jeszcze więcej Polaków będzie pracowało na tzw. umowach śmieciowych. Wydłużenie wieku emerytalnego i w tym obszarze może dać skutki odmienne od tych zakładanych. Jeśli wzrośnie liczba ludzi zatrudnianych na umowę o dzieło czy zlecenie, system ubezpieczeń społecznych będzie tracił środki a nie zyskiwał nowe.
- Prezydent Bronisław Komorowski mówił, że w sprawach emerytur najgłośniej zabierają głos ci, których zmiany rządowe dotyczą najmniej. Nie słychać głodu młodych – zaznaczał prezydent. Młodzi bowiem mają inne rzeczy na głowie. Jak dostać pracę, z której można się utrzymać? Czy stać nas na dziecko? Czy rodzinę stać na jakiekolwiek wakacje? Jak dostać kredyt na mieszkanie? Jak go spłacić? Gzie szukać pomocy, gdy nie ma co jeść? To takie pytania coraz częściej zadają sobie młodzi ludzie w Polsce. I żadna propozycja rządu Tuska, a rządzi on Polską już piąty rok, w sytuacji młodych ludzi nic nie zmienia na lepsze. Rząd jest raczej szkodnikiem, a nie pomocnikiem młodych.
Rządowe propozycje, głos prezydenta oraz debata publiczna świadczą o tym, że polska klasa polityczna jest oderwana od rzeczywistości i patrzy na politykę w sposób wybitnie wyrywkowy. Szczególnie dużo pretensji należy mieć w tej sprawie do rządzących. Zamiast prowadzić politykę obniżania kosztów pracy i stymulowania zatrudnienia, zamiast prowadzić politykę prorodzinną wprowadzają oni rozwiązania zwiększające bezrobocie, zmniejszające dzietność młodych Polaków, a być może również zwiększające obciążenia ZUSu. A wszystko pod pięknym hasłem reformy (!) systemu emerytalnego. Widać jednak wyraźnie, że ze zmiany tak taka sama reforma, jak z Donalda Tuska mąż stanu…
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/128757-kilka-uwag-ws-zmian-w-emeryturach-jalowosc-debaty-w-tej-sprawie-jest-porazajaca
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.