Nasz wywiad: Piotr Semka o Słowacji po wyborach. "Powrót tego, co w Czechach nazywa się mecziarowszczyzną"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP/EPA
PAP/EPA

Lewicowa partia SMER, która wygrała sobotnie przedterminowe wybory na Słowacji będzie miała większość w parlamencie.

Partia Roberta Fico będzie mogła rządzić samodzielnie.

SMER osiągnął najlepszy rezultat wyborczy w historii Słowacji. Zdobył poparcie ponad 1,1 mln wyborców, czyli blisko 45-proc. głosów, a to oznacza, że ma szanse na 83 mandaty w 150-miejscowej Radzie Narodowej.

W ławach jednoizbowego parlamentu zasiądzie w sumie sześć ugrupowań politycznych. Oprócz socjaldemokratów ze SMER-u, będą tam również przedstawiciele centrowego Ruchu Chrześcijańsko-Demokratycznego (KDH), populistycznego ruchu Zwykli Ludzie i Niezależne Jednostki (OLaNO), partii mniejszości węgierskiej MOST-HID, centroprawicowej Słowackiej Unii Chrześcijańskiej i Demokratycznej-Partii Demokratycznej (SDKU-DS) oraz liberalnego ugrupowania Wolność i Solidarność (SaS).

O słowackich wyborach rozmawiamy z publicystą "Uważam Rze" Piotrem Semką, który na Słowacji obserwował końcówkę kampanii wyborczej:

Stefczyk.info, wPolityce.pl: Można powiedzieć, że SMER znokautował rywali.

Piotr Semka: SMER-owi brakuje tylko siedmiu głosów do większości, która pozwala zmienić konstytucję, więc to jest bardzo wyraźne zwycięstwo. SMER ma wszystko w ręku. Skala sukcesu jest tak duża, że nawet te partie, które nie wykluczały, że stworzą ze zwycięzcą koalicję, zaczynają się wycofywać, bo nie widzą w tym sensu. Widzą, że SMER zyskał władzę absolutną.

Co te 45 proc. oznacza konkretnie?

To zwycięstwo oznacza powrót tego, co w Czechach nazywa się mecziarowszczyzną, czyli takiego specyficznego zlepku postkomunizmu z narodowym akcentem. To można porównać do hipotetycznej sytuacji wielkiego sukcesu PSL-u, który jednocześnie wchłonąłby część prawicy. Robert Fico jest taki skrzyżowanie Leszka Millera i Waldemara Pawlaka. Jego partia jest partią dołów. Bo trzeba pamiętać, że słowacka scena polityczna dzieli się na "niebieskich", na partie konserwatywno-liberalne, które wprowadzały trudne reformy, i na "czerwonych", czyli partie którym ufają mniejsze miejscowości.

Dlaczego "niebiescy" zostali tak jednoznacznie odrzuceni?

Jest w tym tęsknota za jedną, dużą partią, która dbałaby przede wszystkim o gwarancje bytowe, o zabezpieczenie bytu. Jednocześnie mieliśmy kompromitację prawicy za sprawą głośnych afer. Oczywiście, paradoks polega na tym, że na fali oburzenia po publikacji stenogramów z podsłuchów biznesmenów z politykami SDKU, czyli tzw. sprawy Gorilli, do władzy dochodzi ugrupowanie, które doskonale wie, jak sięgać po konfitury. Problem polega na tym, że SMER działa korupcyjnie zazwyczaj w małych miejscowościach, gdzie nie działa funkcja kontrolna prasy. W wypadku SDKU - Słowackiej Unii Chrześcijańskiej - są to zazwyczaj afery, które dzieją się w Bratysławie, i to się bardziej rzuca w oczy.

Gdy jednak czytamy o pierwszym wystąpieniu powyborczym Fico, to w oczy rzuca się odmienianie słowa "prounijność" na wszystkie przypadki.

Bo Fico wyciągnął wnioski z pierwszego okresu swojej władzy, gdy sprawował władzę z Mecziarem i z nacjonalistą Slotą. Zorientował się, że trzeba uspokoić zachód deklaracjami absolutnego posłuszeństwa, że trzeba być najlepszym uczniem w europejskiej klasie. Zachód więc macha ręką i się specjalnie nie interesuje, co się realnie dzieje. Coś podobnego działo się na Węgrzech za rządów Gyurcsany'ego. Był to przecież polityk stuprocentowo proeuropejski, robił wszystko, czego chcieli od niego Berlin i Paryż. Ubolewano, że Węgry słaniają się ekonomicznie na nogach, ale nie wtrącano się w sytuację wewnętrzną, co czyni się wobec Orbana. Fico wyciągnął z tego wnioski, a jest o tyle w łatwiejszej sytuacji, że posługuje się czarnym straszakiem Orbana. A Orbana, jak wiemy, nie lubi cała Europa.

W tym kontekście zabawne jest opisywanie - również w Polsce - Fico i jego partii jako "socjaldemokratów".

Tak, a symbolem tego jest obecność na ostatnim wiecu Fico w czwartek (na Słowacji głosuje się w sobotę) lidera  austriackiej socjaldemokracji Herness Svoboda, który rozpływał się nad tym jak wspaniałym partnerem jest SMER, i jak ważne jest to, że SMER podkreśla konieczność solidarności europejskiej. To zabawne tym bardziej, że koalicja centroprawicy rozbiła się o opór jednego z czterech ugrupowań w sprawie udzielenia pomocy dla Grecji. Premierka Radiczowa - i nie jest to poprawność polityczna, na Słowacji tak się po prostu mówi - "premierka" - zarządziła głosowanie powiązane z wotum nieufności, licząc, że przetrwa. Ale upadła. Upadła, bo chciała pomóc Europie.

W sumie poparcie dla SMER-u przekroczyło wszelkie podejrzenia. Typowano 35, 39 procent, a dostali 45 proc. Czyli bardzo dużo.

Co te wyniki oznaczają dla regionu?

Oznaczają tyle, że Orbanowi przybył bardzo groźny przeciwnik, bo Fico nie cierpi Orbana. Na pewno też Słowacja nie będzie wykonywała żadnych ruchów, które mogłyby się nie spodobać  w Brukseli czy w Paryżu, i siłą rzeczy premier Tusk nie ma już tak bliskiego partnera za południową granicą. Bo Fico ma jednak postkomunistyczną przeszłość. Choć urodził się w roku 1964, jeszcze zdążył zapisać się za komunizmu do Komunistycznej Partii Czechosłowacji. Ale trzeba zaznaczyć, że to nie jest jakiś mastodont komunistyczny. W czasie wieczoru wyborczego wystąpił w dżinsach i z butelką Coca-Coli w ręku, taki ma styl. To jest w sumie młody człowiek.

Jak w tym wszystkim odnajduje się Kościół katolicki?

Sytuacja przypomina sytuację w Polsce. Nie potrafi zabrać przekonująco głosu w sprawach publicznych, w tym roku zrezygnowano nawet z tradycyjnego wezwania do głosowania na partie o programie bliskim nauczaniu kościelnemu. Ugrupowanie nominalnie katolickie, czyli KDH, przypomina bardziej Platformę Gowina i Rasia, czyli jest bardzo proeuropejskiej, i mało wchodzące w obronę sacrum społecznego. Biskupi w ogóle się nie wypowiadali. Jest grupa hierarchów, która ma sympatię do Fico na podobnej zasadzie jak u nas wielu biskupów ma sympatię do PSL-u, czyli na zasadzie deklaracji ogólnych, gestów, a nie realnego programu i praktyki partii.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych