Joanna Miziołek: Złożyła pani skargę do Rady Reklamy przeciwko reklamom podkładu L`Oreala, na których modelka Doutzen Kroes wygląda jak porcelanowa lalka. Czemu?

Katarzyna Piekarska, wiceszefowa SLD: Nie chodzi o jedną reklamę. Tak naprawdę jest kilka reklam, gdzie postać modelki jest tak silnie generowana komputerowo, że praktycznie wygląda ona jak manekin, lalka z gabinetu figur woskowych. Jest też taka reklama Vichy serum pod oczy,  w której kobieta ma tak naciągniętą twarz, że z nosa zostają tylko dziurki. W tej reklamie jest powiedziane, że jeżeli będziesz to stosować to skóra będzie naciągnięta, cera rozświetlona i tak dalej. Nie ma tam informacji, że twarz modeli jest bardzo silnie przetworzonakomputerowo. Jeśli chodzi o reklamę firmy L`Oreal, to oni mieli też wpadkę zJulią Roberts. Reklama z nią zostały zabronione w Wielkiej Brytanii.  Zaskarżeniem reklamy chciałam rozpocząć dyskusję na temat rynku reklam w Polsce. Trzeba mu się przyjrzeć.

Na pewno trzeba się przyjrzeć, ale zaraz agencje reklamowe zaczną odpierać zarzuty, że przecież okładka, czy plakat ma zachęcać do kupna. Ich zdaniem przyciąga doskonałe piękno, nie to naturalne.

Nie chodzi o to, żeby nie korzystać z fotoshopa. Bo trudno sobie wyobrazić, że po 15 latach nie będziemy retuszować zdjęć. Chodzi tylko o to, żeby nie przekraczać tej cienkiej granicy. To ma swoje drugie dno. Na młodych ludzi, dziewczyny i chłopców bardzo silnie działają te reklamy, które bombardują praktycznie z każdego miejsca, z internetu, z gazet kolorowych, z billboardów. I potem dążą do ideału piękna, którego nawet nie ma. Dziesięcioletnie, dwunastoletnie dzieci odchudzają się. Widziałam dziewczynki, które kupują sobie fluidy, podkłady. Warto porozmawiać o tym wszystkim co wiąże się z reklamą. Jesteśmy wciąż słabi pod względem świadomości jako grupa konsumencka.