A „Gazeta Wyborcza" jak można się domyśleć, walczy z pamięcią o Żołnierzach Wyklętych.

Przepraszam: nie walczy, akurat tę sprawę wyjątkowo niuansuje. Oto Adam Leszczyński na drugiej stronie pisze tekst zatytułowany: „Zapalmy świeczkę. Bez oszustw." Trudną zagadką jest odkrycie oszustwa w zapalaniu świeczek. Pomocą będzie tekst Leszczyńskiego. „Prawica – do współorganizatorów uroczystości 1 marca należą m.in. kluby „Gazety Polskiej" i warszawski PiS – ma w tej retoryce swój aktualny polityczny interes. Chodzi o wbicie Polakom do głowy, że tylko opór z bronią w ręku przeciw komunizmowi był uprawniony. Tym sposobem droga politycznego, pokojowego oporu i negocjacji , które przez KOR i „Solidarność" – w 1989 r. doprowadziły PRL do upadku, stałaby się nieczysta i bliska paktowaniu z wrogiem." Otóż tak jaskrawego, propagandowego oszustwa rzeczywiście trudno ze świeczką szukać. Przecież wymienione nurty i organizacje właśnie chcą dowartościowania Solidarności, a Antoni Macierewicz szczyci się (zgodnie z prawdą) tym, że zakładał KOR. Ale przecież „chodzi o wbicie Polakom do głowy"...

Tekst Leszczyńskiego jest zresztą poglądowy dla „wyborczej" metody relatywizacji polskich aktów heroizmu. „Żołnierze wyklęci byli bardzo różni" czytamy pierwsze zdanie. A jacyś inni byli jednakowi? „Kłopot z przeszłością polega na tym, że jest skomplikowana". Z teraźniejszością tego kłopotu nie ma? I ciągnie się zakalec banałów i frazesów, po to, aby wytłumaczyć nam, że lepiej od przeszłości trzymać się daleko, a zwłaszcza nie dowartościowywać bohaterów, bo... byli skomplikowani. Szkoda, że wobec swoich bohaterów „Wyborcza" uprawia wyłącznie bałwochwalstwo.

Bronisław Wildstein, "O prawicowych miazmatach i wyborczych oszustwach", 2 marca 2012 roku.

Za: strona internetowa tygodnika "Uważam Rze", stała, nowa rubryka "Przegląd mediów" (POLECAMY!)