Bronisław Komorowski pozwał Jacka Sasina. Za rzekome słowa „Lecha nie ma, ale został nam jeszcze ten drugi”

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Wikipedia
Fot. Wikipedia

Prezydent Bronisław Komorowski pozwał o ochronę dóbr osobistych Jacka Sasina, b. wiceszefa Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, a dziś posła PiS za jego wypowiedź o rzekomych słowach Komorowskiego po katastrofie smoleńskiej. Sasin jest zdziwiony pozwem.

Po przesłuchaniu Sasina, Sąd Okręgowy Warszawa-Praga odroczył proces do 20 lipca. Jedną z przyczyn odroczenia jest to, że strony mają rozmawiać o ewentualnej ugodzie.

Według informacji PAP ze źródeł sądowych przyczyną pozwu była wypowiedź Sasina z jesieni 2011 r. dla "Naszego Dziennika". Mówił tam o kulisach przejmowania władzy przez Komorowskiego po śmierci Lecha Kaczyńskiego w katastrofie smoleńskiej. Padły m.in. takie słowa:

Sami słyszeliśmy z Maciejem Łopińskim od personelu obsługującego gości w jednej z placówek prezydenckich w Warszawie, jak niedługo po katastrofie świetnie bawili się na zakrapianym alkoholem spotkaniu Bronisław Komorowski i Radosław Sikorski. Według relacji byli wówczas w doskonałych nastrojach i w pewnym momencie Komorowski miał podobno powiedzieć do Sikorskiego: „Lecha nie ma, ale został nam jeszcze ten drugi”. Na co Sikorski: „Nie martw się, Bronek, mamy jeszcze jedną tutkę”. Jak nam mówiono, takie słowa tam wtedy padały.

Kancelaria Prezydenta nie komentuje tej sprawy.

Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski napisał na Twitterze:

Kategorycznie zaprzeczam, aby taka rozmowa, zarówno w treści jak i w formie, miała miejsce.

Natomiast Sasin, jest pozwem zdziwiony:

Czymś normalnym jest natomiast polemika między politykami

- powiedział stwierdził PiS. Dodał, że pozew dotyczy "jednego, dwóch zdań w dużym wywiadzie".

Prezydent Komorowski nie zwrócił się do „Naszego Dziennika” z prośbą o polemikę czy sprostowanie

- powiedział Sasin. Podkreślił, że Polacy mają prawo wiedzieć, jak zachowują się politycy. Jak powiedział, po rozmowach z pracownikami stwierdził, że "to była na tyle prawdopodobna sytuacja, że zdecydował się ją ujawnić".

Nie pozostaje mi nic innego, jak stanąć do tego procesu

- zadeklarował. Jak dodał, podczas pierwszej rozprawy mówił o okolicznościach, w jakich wszedł w posiadanie informacji o spotkaniu i rozmowie Komorowskiego z Sikorskim.

Pozew wnosi, by sąd nakazał Sasinowi przeprosiny w "NDz", w których miałby on przyznać, że informacja o takiej rozmowie jest nieprawdziwa.

mtp, PAP

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych