Sąd Okręgowy w Warszawie skazał dziś na kary więzienia w zawieszeniu byłego szefa Urzędu Ochrony Państwa Zbigniewa Siemiątkowskiego oraz szefa zarządu śledczego UOP Ryszarda Bieszyńskiego. Sąd uznał, że obaj panowie przekroczyli swoje uprawnienia przy zatrzymaniu w 2002 roku prezesa PKN Orlen Andrzeja Modrzejewskiego. Dziesięć lat temu była to jedna z najgłośniejszych spraw medialnych, a jeszcze głośniejsza stała się dwa lata później. W wywiadzie dla Gazety Wyborczej, Wiesław Kaczmarek, minister skarbu w rządzie Leszka Millera ujawnił okoliczności poprzedzające zatrzymanie Andrzeja Modrzejewskiego. Oddajmy głos Wiesławowi Kaczmarkowi:
- To było podczas spotkania. U premiera byli: minister sprawiedliwości Barbara Piwnik, prokurator krajowy Karol Napierski, szef kancelarii premiera Marek Wagner i - z tego, co pamiętam - szef UOP-u Zbigniew Siemiątkowski. Napierski zaproponował rozwiązanie - przejrzeć zbadane przez UOP sprawy związane z Modrzejewskim i znaleźć coś, co nie ma bezpośredniego związku z Orlenem. Byłem przeciw. Tłumaczyłem, że Modrzejewski i tak zostanie odwołany. Ale zapadły inne decyzje. Dokonano przeglądu spraw i znaleziono odpowiedni przypadek.
Przypomnę, że był to rok 2002 , a premierem był wówczas Leszek Miller i spotkanie miało miejsce z jego udziałem i w jego gabinecie.
Wyrok sądu potwierdza tezę, że zatrzymanie przez Urząd Ochrony Państwa Andrzeja Modrzejewskiego było prowokacją z udziałem ówczesnych służb specjalnych i prokuratury. Prowokacja ta miała na celu wpłynięcie na Radę Nadzorczą PKN Orlen, żeby odwołała pana Modrzejewskiego z funkcji prezesa koncernu. Ta prowokacja zrodziła się w gabinecie Leszka Millera i miał o niej pełną wiedzę. Zatrzymanie Modrzejewskiego miało posłużyć przejęciu kontroli nad jedną z największych polskich spółek giełdowych. Wyrok Sądu potwierdza wnioski komisji śledczej ds. PKN Orlen. Potwierdza także, że za rządów Leszka Millera dochodziło do politycznego wykorzystywania funkcjonariuszy służb specjalnych i prokuratury. Leszek Miller wiedział o tym doskonale, a z relacji jego kolegi Wiesława Kaczmarka wiemy, że akceptował takie działania. Warto też przypomnieć, że zatrzymanie pana Modrzejewskiego odbyło się w świetle kamer. Zrobiono z tego medialny show, w którym rolę czarnego charakteru odgrywał ówczesny prezes Orlenu.
Sprawa z zatrzymaniem pana Modrzejewskiego pokazuje także, do czego zdolni są niektórzy ludzie służb pozbawieni odpowiedniej kontroli, bądź sterowani i inspirowani przez nieformalne układy polityczne.
Rządząca wówczas lewica posłużyła się nielegalnymi działaniami służb specjalnych, aby potem wysocy funkcjonariusze państwa wspólnie z jednym z akcjonariuszy uzgadniali zakulisowo skład władz Orlenu.
Trzeba dzisiaj przypominać Leszkowi Millerowi te i inne sprawy, np. zatrzymania prezesa Optimusa Romana Kluski, bo zupełnie bezpodstawnie stroi się w piórka jedynego sprawiedliwego i głośno krzyczy o rzekomym wykorzystywaniu służb specjalnych i prokuratury za rządów PiS. Tymczasem afera Orlenu i inne pokazują, że to za rządów pana Millera służby i prokuratura były wykorzystywane w interesie politycznym rządzącej formacji. Ten wyrok jest tego dowodem.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/127976-naciski-wykorzystywanie-sluzb-i-prokuratury-byly-ale-za-rzadow-leszka-millera
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.