Kolejny dzień krwawych starć w Syrii. Bilans soboty - 57 ofiar, w tym 41 cywilów

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/EPA
fot. PAP/EPA

Bilans przemocy w Syrii ze strony reżimu prezydenta Baszara el-Asada wyniósł w sobotę 57 ofiar, w tym 41 cywilnych - podało w komunikacie Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka.

Według obserwatorium 19 osób zginęło we wciąż od ponad trzech tygodni ostrzeliwanym Hims, a w starciach z dezerterami śmierć poniosło 16 żołnierzy sił wiernych Asadowi.

W prowincji (muhafazie) Hims zginęło sześć osób, w tym 14-letni chłopiec podczas starć z siłami bezpieczeństwa w Talbiseh, a w Hule - dziecko zastrzelone przez snajpera.

Siły bezpieczeństwa zabiły sześć osób w Azaz w aglomeracji Aleppo.

W samym Aleppo policja w piątek otworzyła ogień do czterotysięcznego tłumu uczestniczącego w pogrzebie zabitego w środę cywila.

W prowincji Hama w kilku miejscowościach zaatakowanych przez wojsko zginęło ośmioro cywilów, w tym kobieta z trzema córkami.

Tymczasem Czerwony Krzyż w sobotę, dzień po apelu "Przyjaciół Syrii" o zaprzestanie przemocy, starał się ewakuować z oblężonego od trzech tygodni i bombardowanego Hims rannych, w tym zachodnich dziennikarzy.

W piątek syryjski Czerwony Półksiężyc i MKCK ewakuowały siedmioro rannych oraz 20 kobiet i chorych dzieci do szpitala w Al-Amin, dwa kilometry od zbuntowanej dzielnicy Baba Amro, bombardowanej od trzech tygodni przez siły wierne prezydentowi Baszarowi-Asadowi.

Delegacje państw zachodnich i arabskich, które spotkały się w piątek w Tunisie na konferencji "Przyjaciół Syrii" zaapelowały o jak najszybsze zaprzestanie przemocy w celu umożliwienia dostępu do pomocy humanitarnej i o nałożenie nowych sankcji na Syrię. Jak napisano w dokumencie z konferencji, grupa

przyjmuje do wiadomości wniosek Ligi Arabskiej w Radzie Bezpieczeństwa ONZ w sprawie utworzenia wspólnej formacji arabskiej i ONZ-owskiej, a także zobowiązuje się do omówienia warunków rozmieszczenia takich sił.

Amerykańska sekretarz stanu Hillary Clinton zapewniła w sobotę, że spotkanie "Przyjaciół Syrii" było "całkowicie satysfakcjonujące".

Natomiast Chiny - które razem z Rosją zbojkotowały spotkanie - wyraziły zadowolenie, że  przyczyniło się ono do "odrzucenia wszelkiej zagranicznej interwencji".

Większość krajów arabskich zaczęła rozumieć, że Stany Zjednoczone i Europa ukrywają za uśmiechem sztylet - wydają się działać z przyczyn humanitarnych, a w rzeczywistości mają ukryte hegemoniczne ambicje

- podała chińska agencja Xinhua.

Zdaniem niektórych działaczy syryjskich konferencja w Tunisie poniosła fiasko - świat zostawił Syryjczyków samym sobie.

(Światowi przywódcy) dają szansę temu człowiekowi, który nas zabija i już zabił tysiące ludzi

- powiedział aktywista z Baba Amro, Nadir Hussejni.

W ciągu 11 miesięcy rewolty przeciwko reżimowi prezydenta Asada w represjach zginęło co najmniej 7600 ludzi.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych