Do Lisa, Paradowskiej, Olejnik itd. „Świat dziennikarski zapamięta, że stanęliście po stronie władzy”

Świat dziennikarski zapamięta, że w trudnym okresie zmasowanego ataku na media dziennikarska organizacja stanęła po stronie władzy, przeciwko niezależnym dziennikarzom.

Autorami tych słów nie są bracia Karnowscy, Piotr Semka czy Rafał Ziemkiewicz, lecz m.in. Tomasz Lis, Anna Marszałek, Janina Paradowska, Monika Olejnik, Justyna Pochanke, Jacek Żakowski. A ten tekst to fragment oświadczenia, które dziennikarscy „celebryci” wydali w 2006 roku po tym, jak SDP w swoim oświadczeniu skrytykowało redaktorów Tomasza Sekielskiego i Andrzeja Morozowskiego za wywołanie afery z tzw. taśmami Beger.

Czyli za prowokację dziennikarską polegającą na tym, że posłanka Samoobrony Renata Beger – we współpracy z tymi dwoma dziennikarzami – nagrała „taśmy prawdy”, czyli polityczne rozmowy w sejmowym hotelu z politykami PiS Adamem Lipińskim i Wojciechem Mojzesowiczem. Zdaniem przedstawicieli SDP, dziennikarze TVN wyszli wtedy poza rolę dziennikarzy i stali się stroną w politycznym sporze, sprzeniewierzając się przy okazji zasadzie, że cel nie uświęca środków.

Po co wracam do tej ramotki sprzed kilku lat, którą znalazłem przypadkiem w jednym z moich tekstów, szukając w moim archiwum zupełnie czegoś innego? Bo w przyrodzie panuje zasada „scripta manent”, czyli to, co zapisane, pozostaje. A zostając, pokazuje, jak niektórym punkt widzenia zmienia się wraz z punktem siedzenia. Lecz, na szczęście dla jednych, a nieszczęście dla drugich, może zostać w każdej chwili przypomniane.

Państwo Redaktorstwo - Tomaszu Lisie i pozostali - świat dziennikarski zapamięta, że w trudnym okresie zmasowanego ataku na niezależne media i wycinania z tzw. mainstreamu niezależnych dziennikarzy, wy stanęliście po stronie władzy.

Acha, jeszcze jedno. Wtedy, w 2006 r. (kiedy, przypomnijmy, rządził PiS), sami nazwaliście siebie niezależnymi. Czy z czystym sumieniem powtórzylibyście to dziś?