Nowe rozdanie na multipleksie okazuje się powtórką z rozrywki. „Nowe podmioty” to tak naprawdę TVN i Polsat

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

W cieniu protestów w sprawie miejsca dla telewizji Trwam na cyfrowym multipleksie pojawiają się nowe informacje na temat wygranych w tym rozdaniu. Choć bardzo ciekawe, można je znaleźć gdzieś na dalekich stronach poświęconych sprawom biznesowym. Otóż niewiele wody w Wiśle musiało upłynąć, byśmy się przekonali, że „nowe podmioty”, dla których KRRiT wypchnęła na aut „mało wiarygodną” telewizję ojca Rydzyka, to tak naprawdę TVN i Polsat.

Główni rozgrywający na rynku telewizyjnym zastosowali stary, sprawdzony chwyt. Do walki wysłali świeże, niezgrane jeszcze firmy, a gdy tylko otrzymały one wymarzone koncesje, oficjalnie zaczęły przejmować w nich pakiety kontrolne. I tak: TVN ma już 50,55% udziałów w spółce Stavka, nadającej od 2 stycznia kanał TTV. Pierwszą ćwiartkę nabył już we wrześniu, drugą pod koniec grudnia. Firma ITI nie wydała na ten temat oficjalnego komunikatu, bo jak twierdzi „nie miała takiego obowiązku”. Polsat grał przynajmniej w otwarte karty. Kto chciał, wiedział, że udziałowcem spółki ATM Grupa (koncesja na kanał ATM Rozrywka) jest Zygmunt Solorz, właściciel Polsatu.

Warto w tym miejscu przypomnieć, że oba koncerny już dostały po dwa miejsca na innym multipleksie (MUX-2). TVN, dla siebie oraz TVN7, zaś Polsat dla swego flagowego kanału, oraz dla TV4.  Teraz będą mogły jeszcze powiększyć (i tak ogromne) udziały w telewizyjnym rynku.

Pojawia się pytanie: czy KRRiT dała się ograć, czy od początku znała treść scenariusza, który jest właśnie realizowany? Jak mawiał Jan Pietrzak: w grę wchodzi albo głupota, albo prowokacja. Nie wiadomo, co gorsze. Zwłaszcza, że przewodniczący Dworak zarzekał się, iż ten multipleks ma być szansą dla podmiotów nieobecnych dotąd na rynku. Tak właśnie tłumaczono przydzielenie koncesji spółkom powołanym do życia niedawno, z niewielkim kapitałem. Kosztem TV Trwam, w której udziały nie są na sprzedaż. Być może to właśnie miała na myśli rada, twierdząc, że przyszłość finansowa telewizji o. Rydzyka nie jest jasna. W przypadku konkurentów widać jasne było od początku…kto ich wykupi.

I jeszcze drobny szczegół: zgodnie z ustawą o radiofonii i telewizji koncesja może być cofnięta, jeśli „nastąpi przejęcie bezpośredniej lub pośredniej kontroli nad działalnością nadawcy przez inną osobę”. Rzeczniczka KRRiT powiedziała „Gazecie Wyborczej”, że rada „zajmie się tą sprawą”. Bo też i jest czym…

Felieton ukazał się na portalu SDP.PL

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych