NASZ NEWS. Nie ma dokumentu z rozmowy premiera z komisją Millera. Decyzja o niewznawianiu prac zapadła na spotkaniu towarzyskim

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP / Paweł Supernak
Fot. PAP / Paweł Supernak

Na jakiej podstawie premier zdecydował, by nie wznawiać prac Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego? Jakie argumenty przeważyły? Nigdy się tego nie dowiemy.

Poprosiliśmy kancelarię premiera o udostępnienie stenogramu, notatki służbowej, nagrania albo innych materialnych zapisów sporządzonych w KPRM ze spotkania Donalda Tuska z ośmioma członkami KBWLLP 20 stycznia.

Oto odpowiedź:

Centrum Informacyjne Rządu uprzejmie informuje, że ze spotkania premiera Donalda Tuska z Komisją Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego w dniu 20 stycznia 2012 r. nie został sporządzony żaden raport, czy notatka. Spotkanie to nie było nagrywane i w związku z tym nie został stworzony także stenogram.

Krótko mówiąc, premier z członkami komisji spotkał się nieoficjalnie, towarzysko. Ktoś coś powiedział, coś zasugerował, a potem rzecznik Graś wyszedł do dziennikarzy i coś ogłosił.

Konkretnie to:

Według zgodnej opinii wszystkich biorących udział w tym spotkaniu w tej chwili nie ma żadnych przesłanek do wznowienia prac komisji pana Jerzego Millera.

Musimy Grasiowi uwierzyć na słowo, bo jak w rzeczywistości wyglądała ta zgodność opinii nigdy się nie dowiemy.

Spotkanie trwało ponad godzinę.

Przypomnijmy – doszło do niego po burzy, jaka wywołało upublicznienie przez prokuraturę fragmentów opinii fonoskopijnej krakowskiego Instytutu Ekspertyz Sądowych. Wynika z niej, że na nagraniu z czarnej skrzynki TU-154M nie ma głosu gen. Andrzeja Błasika. Jak się później okazało, członkowie komisji Millera (do dziś nie ma pewności, kto konkretnie) po prostu wymyślili sobie, że generała na nagraniu słychać.

Była to kolejna kompromitacja KBWLLP, Tym razem w sprawie, której fałszywe przedstawianie przez 20 miesięcy pozwalało na snucie bezpodstawnych tez o naciskach na załogę Tupolewa.

Właśnie kompromitacja wydaje się prawdziwym powodem strachu przed powrotem do badań komisji (w takim czy innym składzie).

Mimo, że na niezbyt wiele należało po premierze i powołanej przez niego komisji liczyć, niepojęte jest podejmowanie tak ważnych decyzji w tak ważnych sprawach na prywatnych spotkaniach.

Bo jak inaczej traktować rozmowę w kancelarii przy Al. Ujazdowskich Donalda Tuska z Jerzym Millerem i siedmioma innymi panami, z której nie sporządza się nawet kilkuzdaniowej notatki?

Oficjalnie tego spotkania nie było.

A decyzje zapadły.

 

PS. We wcześniejszej wersji tekstu znalazł się omyłkowo przytoczony fragment ustawy, za co Czytelników przepraszam.

Autor

Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych