Pytać grzecznie. I już! "Pewnie panią minister od sportu trzeba pytać o pogodę na dziś, może nawet wczorajszą"

PAP/Jacek Turczyk
PAP/Jacek Turczyk

Świat nauki potrafi zadziwić. Szczególnie świat dzisiejszych naukowców. Nie bez powodu kiedyś mówiło się o uczonych, dziś, coraz częściej, raczej o naukowcach. Oczywiście, jak każde uogólnienie, tak i to ma wiele wad, bo przecież posiadamy, na szczęście, wielu uczonych, których zazdroszczą nam i na Wschodzie i na Zachodzie. Ale ja teraz bez nijakiej zazdrości…

Oto z pewnym opóźnieniem dotarła do mnie wiadomość, że dwie panie profesor, jedna socjologii, druga – chyba psychologii, nakrzyczały na radiowego dziennikarza, który śmiał zapytać panią minister Muchę o trzecią ligę hokeja. Jak prawie każdy wie, owa liga w ogóle nie istnieje, wszak u nas nie Kanada, ale pani minister nie miała o tym pojęcia. I trudno. Jeden wie to, drugi coś innego, a trzeci tyle, ile orzekł Sokrates i jakoś od wieków leci. Ale obie uczone panie, całym swym naukowym autorytetem potwierdziły jednogłośnie, że dziennikarz popełnił nadużycie zadając pani minister tak niestosowne pytanie.

Pewnie, panią minister od sportu trzeba pytać o pogodę na dziś, może nawet wczorajszą, o tendencje w lubelskiej modzie, o atmosferę panującą podczas rządowych dyskusji o nagrodach dla zatrudnionych kupli, ale już, broń Boże, nie o istotę sportowych zmagań i ich regulaminowe uwarunkowania. Kto się ma ten temat wypowiadać? Kibice, którzy zapewne też nie są dla pań profesor socjologicznym przypadkiem wartym szczególnego uznania?

Nie popieram różnych dziwnych dziennikarskich prowokacji. Ich szczytem było, przed paru laty, nachalne wpychanie koperty dyrektorowi jednego z wydziałów krakowskiego magistratu. Mistrzowie z TVN taką inscenizację zorganizowali i było bez znaczenia, że dyrektor kopertę odrzucił. Pod wpływem dziennikarskiej wrzawy musiał odejść, choć sąd, jak to u nas, po kilku latach oczyścił go z podejrzeń. Tu jednak mamy do czynienia z zupełnie czymś innym. Jeśli zgodziłeś się zostać dyrektorem ZOO musisz wiedzieć, co to wybieg, a co terrarium. A pytania o różnicę trudno uznać za przestępstwo. Owszem, za drobną złośliwość, ale dziennikarstwo bez niej przypominałoby raczej lichą dyskusję pseudonaukową.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych