Czas na puknięcie w czoło. "Rozbita prawica, chcąc być skuteczna musi zapomnieć o wzajemnych ansach"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP / A. Hrechowicz
fot. PAP / A. Hrechowicz

Partie o charakterze konserwatywno–prawicowym spoglądają na badania ośrodków opinii społecznej i wyciągają z nich dość liche i niemrawe wnioski. Bo to faktyczny skandal – rządzi nami, nie bójmy się tego powiedzieć, skorumpowana i skompromitowana grupa politycznych karierowiczów, którym sprawy państwa służą wyłącznie do osobistych korzyści. Albo politycznych, albo materialnych, a najczęściej i jednych i drugich. Afera hazardowa niczego nie nauczyła. Minister sportu przyznaje ogromne premie dla podległego jej menadżera, tylko, dlatego żeby wszystkie partactwa resortu wziął na siebie i poszedł w diabły, jednak wziąwszy najpierw pokaźny wór banknotów. Przecież to najczystsza postać korupcji politycznej!

Tyle tylko, że opozycja zajęta jest teraz głównie swoimi sprawami. Przy porządnym przygotowaniu można by z rządzących urządzić wiatrak. Obrazy ich hucpy i niekompetencji pojawiają się prawie każdego dnia, ale te masowe kompromitacje wciąż czekają na przemyślaną, polityczną kontrakcję. PiS, ziobryści, ludzie Pawła Kowala tracą czas opowiadając bajki o przygotowaniach do przyszłych kampanii, a tymczasem zasadnicza kampania rozgrywa się tu i teraz. Nie kiedyś tam.

Słychać o przygotowaniach do jakiejś wiosennej ofensywy, ale najlepszym do niej wstępem byłaby próba, pomimo wszystko, zjednoczenia sił. A te rządzące, zepsute do dna niby elity tylko zacierają ręce. Wciąż mają wolne, nie muszą się bronić, mogą swobodnie przygotowywać kolejne wnioski o gigantyczne premie.

Wiem, że brzmi to może dziś dość absurdalnie, ale rozbita prawica, chcąc być skuteczna musi zapomnieć o wzajemnych ansach. Gołym okiem widać, że ani Ziobro, ani Kowal i ich ludzie bez PiS nie zaistnieją na dłużej, tak jak nie zaistnieli na krócej. Przecież ich polityczny byt, to tylko tego bytu imitacja, pozbawiona teraźniejszości, a przede wszystkim przyszłości. Inicjatywa powrotu do wspólnoty byłaby wyraźnym sygnałem dla prawicowego elektoratu do mobilizacji. Ale trzeba dać rzeczywisty dowód na to, że Polska, a nie pieniactwo i kariery są najważniejsze. Słów o umiłowaniu Ojczyzny jest już dość, a nawet jeszcze więcej. Ktoś wreszcie musi się puknąć w czoło. Choćby i w konspiracji. Ale potem pora na cała resztę.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych