Boję się, że jesteśmy już ostatnim pokoleniem myślącym samodzielnie, bez wbudowanego w mózgu „czipa szczęścia”

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

KIEDY SŁYSZĘ: A RODZINY OFIAR OTOCZONO OPIEKĄ PSYCHOLOGÓW...

W krajach wysokorozwiniętych do dobrego tonu należy przechwalanie się swoim osobistym psychoanalitykiem. Sam otrzymuję regularne, e-mailowe zaproszenia na seanse pozytywnego myślenia od pewnego znajomego „lekarza dusz” z Nowego Jorku (znalazłem się kiedyś  przypadkiem w jego bazie danych).

Próbowałem swego czasu tłumaczyć dr Jasiowi-Johnowi, że „spowiadanie” się na kozetce obcemu człowiekowi pogłębiłoby jeszcze bardziej mój ewentualny stres (zwłaszcza, gdybym na końcu musiał uiścić słony  rachunek za w/w usługę).

Jaś-John nie mógł zupełnie zrozumieć, że my w Polsce korzystamy w potrzebie (i to zupełnie za darmo) z archaicznej instytucji rodziny, przyjaciół, księży; wszak dla ludzi głęboko wierzących spowiedź (i ulga, jaka się z nią wiąże, po zrzucenie z serca ciężaru swych win) jest najlepszą formą psychoterapii...  To, co próbowałem objaśnić inteligentnemu w sumie człowiekowi nie mieściło zupełnie w jego amerykańskiej głowie. Tak jak w moim myśleniu nie ma miejsca na „kupowanie” sobie czyjegoś ucha do wypłakania wszystkich żalów na otaczający mnie świat...

Wiem, łatwo nam wymądrzać się; korzystamy wciąż  z naszej przewagi zaściankowości i naszych ciemnogrodzkich recept na szczęście.

Człowiek sukcesu na Zachodzie nie ma czasu na pielęgnowanie przyjaźni, więzi familijne zostały rozluźnione przez ucieczkę od wielopokoleniowej rodziny. Młodzież, skanalizowana przez nowy rodzaj niewolniczej pracy w korporacjach szybko zyskuje samodzielność i nie potrzebuje już wsparcia rodziców. Rodzice – dzięki godnym emeryturom – nie szukają już opieki u swych dzieci... O ile w ogóle je mają...

Jednak izolowane, pospieszne, samotne, egoistycznie i bezideowe życie mści się na ludzkiej psychice. Ilość samobójstw w Japonii przeraża. Stopień bezradności młodego „yapiszona” w sprawach dla nas oczywistych jest zatrważająca. Nie każdy uczestnik wyścigu szczurów jest na tyle silny, aby wyrwać się samodzielnie z tego zaklętego, cywilizacyjnego  kręgu, tej uczuciowej matni, pustki emocjonalnej, braku wartości. Stąd żałosna (dla większości z nas) idea „kupowania” sobie – na minuty – ucha słuchacza-psychoanalityka  i jego kozetki...

Mam świadomość, że my również  zmierzamy ku temu modelowi "nowczesnego społeczeństwa", i to wielkimi krokami. Zmiany następują szybciej, niż można się było spodziewać. System ma coraz większy wpływ na rozluźnienie sprawdzonych przez pokolenia więzi rodzinnych, osłabienie autorytetu rodziców, przejęcie wychowania (już od przedszkola)  przez rozbudowane struktury państwa.

To się nie sprawdziło ani w totalitarnym państwie Hitlera,  Stalina, czy Mao Tse Tunga. To już się mści na stosunkach międzyludzkich w Szwecji, Niemczech, Belgii, Holandii, Szwajcarii... Gdzie niegdzie pojawiły się nawet całkiem realne pomysły na eutanazję – rzecz dla nas, ciemnogrodzian wciąż jeszcze niewyobrażalną!

Boję się, że jesteśmy już ostatnim pokoleniem myślącym samodzielnie, bez wbudowaneg w mózgu „czipa szczęścia”. Coś mi się też widzi, że już wkrótce psychoanalityka zastąpi inteligentnie zaprojektowany robot. Który – podobnie jak filmowy Terminator – będzie miał na wszystkie nasze problemy trzy wyczerpujące odpowiedzi: „Yes”, „No” i „Fuck You...”...

Lech Makowiecki

P.S. Coś na temat wspierania się nawzajem; z cyklu znalezione w sieci:  stara studencka ballada, z którą zaczynałem swą przygodę z muzyką: „Hej, przyjaciele – zostańcie ze mną”...

 

Ponieważ poprzednia notka „Celebryci, celebryci” zyskała dużą przychylność internautów – wychodząc naprzeciw Waszym oczekiwaniom serwuję ciąg dalszy; tym razem rzecz dzieje się w Sejmie RP...

TEMAT ZASTĘPCZY

 

Chciałbym dziś podjąć temat

Śmierdzący (przyznać muszę)...

Wszyscy go unikają,

Ktoś g..no musi ruszyć!

 

Więc otwieram dyskusję

(Co buduje, nie szkodzi)

Na temat miejsc, do których

Poseł piechotą chodzi...

 

Sprawa jest dość poważna

I delikatna przecież

Poseł ma prawo czuć się

Intymnie w toalecie!

 

Przykład? Posłanka Mucha

Sprawdza w pończoszce oczko,

A tu wtacza się nagle

Postawna Anna Grodzka!

 

Pomyślcie: agent Tomek

Do pisuaru chluszcze,

A Biedroń – z mgłą na oczach –

Żurawia mu zapuszcza...

 

Zostawcie śmichy-chichy,

Nie chodzi wszak o chłystków;

Posłowie mają prawo

Na luzie lać! To wszystko...

 

Więc w tej istotnej sprawie,

Dziś proponuję przełom:

Oddzielne toalety

Transom, lesbijkom, gejom!

 

Niech się poczuje „spoko”

Każda posłanka/poseł...

(Dziwne, że to pominął

Premier w swoim expose)...

I tylko myśl mnie trapi

(Nie wiem, głupia czy mądra):

Co, gdy mniejszość niemiecka

Znów „Nur für Deutsche” zażąda?

 

 

 

 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych