Kard. Stanisław Dziwisz przewodniczył Mszy św. pogrzebowej śp. Józefa Muchy, który przez 16 lat był kierowcą biskupa i kard. Karola Wojtyły. Pogrzeb odbył się w Wierzchosławicach koło Tarnowa. Uroczystość żałobna zgromadziła liczne duchowieństwo i parafian oraz przedstawicieli kierowców polskich biskupów.
W homilii biskup pomocniczy diecezji tarnowskiej Andrzej Jeż powiedział, że śp. Józef Mucha doświadczył wielkiej łaski, wchodząc w szczególne relacje z kard. Wojtyłą, ponieważ przez wiele lat był jego osobistym kierowcą.
Wielkość bł. Jana Pawła II płynie ze zjednoczenia z Chrystusem. Papież był otwarty na relacje z drugim człowiekiem. Już od dziecka był kształtowany przez miłość tych osób, ich bogactwo osobowe, intelektualne i duchowe. W ten sposób mógł również wzbogacać innych ludzi, których spotkał na swojej drodze
– powiedział kaznodzieja.
Bp Jeż podkreślił, że związek kard. Wojtyły z jego osobistym kierowcą był pewnego rodzaju budowaniem relacji „przez tysiące godzin podróży, rozmowy, wzajemne wymiany myśli, towarzyszenie”.
Cytując książkę – wywiad z Józefem Muchą, bp Jeż powiedział, że kierowca kard. Wojtyły uważał, iż to, że spotkał wielkiego i świętego człowieka było dla niego wielką łaską Bożą.
Zmarłego pożegnali także kierowcy biskupów Episkopatu Polski.
Twoja osoba, postawa, świadectwo życia zapisało się wyraziście w naszej pamięci, twoje oddanie Bogu, Kościołowi i jego sprawom było dla nas przykładem
– mówili.
Józef Mucha miał 89 lat. Był też osobistym kierowcą kard. Adama Sapiehy, abp. Eugeniusza Baziaka i kard. Franciszka Macharskiego.
Długo go znałem. Byłem 12 lat kapelanem kard. Karola Wojtyła i wtedy miałem bliski kontakt także z jego kierowcą. Wspominam go jako człowieka bardzo pracowitego, punktualnego i bardzo oddanego biskupowi. A wtedy trzeba było takich ludzi oddanych ponieważ był to okres inwigilacji przez Służbę Bezpieczeństwa. Kierowcy byli wtedy narażeni, że będą ich dopytywać a on był zawsze wierny, uważny. Jak widział, że śledzą kardynała, starał się tak uciec, żeby nie zostawić śladu. Ciekawa postać, bardzo z Krakowem związana a jednocześnie wielki patriota lokalny
– wspominał zmarłego metropolita krakowski, kard. Stanisław Dziwisz.
Był skromnym i dobrym człowiekiem. Do czasu, gdy pozwalało mu na to zdrowie, woził samochodem poprzedniego proboszcza do chorych z okazji pierwszych piątków miesiąca. Nie chwalił się tym, że znał osobiście papieża, sam raz namawiałem go, żeby udzielił wywiadu dziennikarzom, kiedy chciał odmówić
– powiedział KAI ks. Jerzy Czuj proboszcz w Wierzchosławicach.
Kierowca Karola Wojtyły w jednym z wywiadów, powiedział, że biskup a później kardynał Karol Wojtyła był dla niego jak ojciec.
Wystarczyło, że na mnie popatrzył, uśmiechnął się i powiedział po imieniu, a rozumieliśmy się bez słów
- tak wspominał kardynała, jego kierowca Józef Mucha.
Kiedy zaczynał jazdę, zapytał biskupa jak ma prowadzić.
Dobrze, szybko i żebyśmy cali wrócili. Te słowa wziąłem sobie do serca
- mówił Józef Mucha.
Gdy wsiadał zawsze rękę podał i nie chciał, żeby go całować w pierścień. Jestem tylko o trzy lata starszy od pana – tak przyszły papież mówił do swojego kierowcy.
Kardynał chętnie czytał w samochodzie. Obok siedzenia miał małą lampkę, dlatego mógł bez przeszkód czytać wieczorem i w nocy. Józef Mucha zrobił nawet dodatkowy pulpit. Raz specjalnie zapomniał o lampce.
Chciałem, żeby sobie w końcu odpoczął. Od razu kardynał zauważył jej brak i zdecydował, że trzeba wracać po lampkę do kurii. Tłumaczył, że zmarnuje trzy godziny. No to zawróciłem
– mówił w jednym z wywiadów.
Ostatnie spotkanie jeszcze z kardynałem Wojtyłą Józef Mucha pamiętał doskonałe.
Byliśmy na warszawskim lotnisku, samolot leciał do Rzymu. Uścisnął mnie mocno, ja życzyłem mu, żeby wrócił szczęśliwie. - No, nie wiadomo jak to będzie - powiedział przyszły papież do swojego kierowcy.
Gdy dowiedziałem się, że został wybrany na następcę św. Piotra bardzo się cieszyłem. Ale z drugiej strony byłem trochę smutny
- wyjaśniał Mucha. Niedługo potem z Watykanu dostał zaproszenie na inaugurację pontyfikatu. Był wzruszony, gdy papież dawał mu Komunię św.
On chyba też był wzruszony, bo tak popatrzył na mnie. Pewnie przez myśl przeszły mu te tysiące kilometrów, które razem przejechaliśmy
– wspominał Józef Mucha.
MiKo/KAI
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/126932-pogrzeb-jozefa-muchy-przez-16-lat-byl-kierowca-kard-karola-wojtyly
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.