Nowym objawieniem, a właściwie zjawiskiem partii Janusza Korwin-Mikkego staje się powoli Olaf Wojak. Facet, który na debacie u premiera w sprawie ACTA wystąpił w sandałach, mówiąc coś o tym, że przy takiej polityce rządu to będziemy zimą chodzić w sandałach.

W zasadzie trudno bliżej zrozumieć, o co chodziło Wojakowi. Bo jeśli chodziło mu o to, że ta polityka wobec gospodarki, jaką uprawa rząd doprowadzi nas do bidy z nędzą – a chyba mu o to chodziło, skoro Wojak mówi, że „rząd w środku zimy puści nas w sandałach” – no to tutaj Wojak trafił jak kulą w płot. Ponieważ sandały wcale nie są tańsze od zwykłych zimowych butów. Być może Olaf Wojak tego nie zauważa, gdyż posiada więcej gotówki niż przeciętny obywatel w naszym kraju i nie zwraca uwagi na ceny robiąc zakupy. Ale właśnie tak się składa, że sandały są w cenie porównywalnej do butów zimowych. Oczywiście wszystko zależy od tego, z jakich materiałów jest to obuwie zrobione, jakiej jakości i jakiej marki. Ale to, że sandały wcale nie są tanim obuwiem nawet ma swoje uzasadnienie, gdyż produkcja sandała wcale nie jest prostsza od produkcji zimowego buta. Wystarczy spojrzeć jak jest obszyty sandał, a jak jest zszyty but.

A może chodziło Wojakowi o coś innego, a mianowicie o to, że wszyscy przy takiej polityce rządu zwariujemy. No bo kto mądry w zimie łazi w sandałach? Tylko wariat. No i Wojak.

Akurat Wojak to jest ten sam człowiek, który poprowadził Nową Prawicę podczas Marszu Niepodległości. Dumnie, z prezesem pod rękę, ekipa KNP ruszyła na czoło pochodu, który się okazał tego pochodu… końcem. W efekcie, KNP włączyła się bezmyślnie w zadymę na pl. Konstytucji, podbiła nastroje, a kiedy doszło do starcia z policją, dzielny Wojak wziął i zawinął się w drugą stronę próbując się wydostać z okrążenia. Aby dołączyć do marszu ludzie z Nowej Prawicy musieli przebijać się przez policyjny kordon, co udało się niewielkiej grupce z dzielnym naszym bohaterem od sandałów i oczywiście prezesem. Symboliczne chyba jest to, że ten bój KNP i Wojak stoczyli w pobliżu knajpy o nazwie… Szwejk. A niewątpliwe jest natomiast to, że ten militarny sukces Wojaka, ten zmysł strategicznego geniuszu sprawił, że dziś Olaf Wojak jest już wiceprezesem Nowej Prawicy. Prezes powinien już czuć się zagrożony…

Na szczęście prezes nadal trzyma formę i tak łatwo nie da się strącić z piedestału: „Dlaczego w Brukseli, Warszawie i innych miastach tak nie lubią prywatnych samochodów? Jest to mentalność anty-kapitalistyczna. Typowa niechęć do prywaciarza, który wiezie tym samochodem – bo ja wiem – smoczki dla niemowląt. By zarobić... Tfu! A autobusami jeżdżą urzędniczki, studenci, emeryci i w ogóle ludzie opłacani przez reżym. Nasi ludzie. Klasowo słuszni.” Tak napisał w jednym ze swoich ostatnich tekstów Janusz Korwin-Mikke, który mimo że np. kolej jest również reżimowa, to z niej korzysta, bo wygodnie i tanio. Nie wiem tylko, do której tutaj kategorii ludzi klasowo słusznych sam Korwin-Mikke by się zaliczył? Ani urzędnik, ani student, ani podobno jeszcze nie emeryt? Być może jest jeszcze jakaś grupa opłacana przez reżym, do której prezes KNP się zalicza, a o której za wiele nie wiemy.

Odlot – to słowo, które jest nieodłączne już w komentarzach pod tekstami Janusza Korwin-Mikkego. Odlot – to słowo, które będzie pewnie coraz częściej towarzyszyć działaniom KNP. No bo jak inaczej potraktować ogólnoświatowy bojkot amerykańskich towarów jaki ogłosił Kongres Nowej Prawicy? Rozumiem, że Janusz Korwin-Mikke w ramach protestu nie zakupi Chryslera (tak swoją drogą już nie wiadomo nawet na ile Chrysler jest teraz amerykański), ale co z resztą członków KNP? Będą musieli zrezygnować ze stołowania się w sieci McDonald’s? A ci, co korzystają z własnych samochodów, a nie reżymowych autobusów, będą musieli tankować na stacjach Łukoil, aby mieć pewność, że paliwo nie pochodzi z amerykańskich koncernów?

Cały polityczny marsz Kongresu Nowej Prawicy przypomina ich marsz w Marszu Niepodległości. Po prostu pełen odlot.