Minister transportu Sławomir Nowak na wniosek Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych odwołał jej szefa Edmunda Klicha. Nie dajmy się jednak zwieść, że ta decyzja stanowi jakiś przełom w dochodzeniu do prawdy o przyczynach katastrofy smoleńskiej.
Sam minister Nowak powiedział, że nie było innego wyjścia skoro wszyscy członkowie głosowali za wnioskiem o odwołanie swojego szefa. Edmund Klich powinien być odwołany z zajmowanej funkcji wiele miesięcy temu. Już rok temu członkowie komisji przegłosowali podobny wniosek, ale ówczesny minister transportu Cezary Grabarczyk obronił Edmunda Klicha. Nie dajmy się zwieść innym wrzutkom medialnym, jak choćby tej, że minister spraw wewnętrznych Jacek Cichocki zlecił polskim służbom specjalnym sprawdzenie Edmunda Klicha. Pisałem wielokrotnie, że Edmund Klich dawno temu powinien być obiektem zainteresowania polskich służb.
Edmund Klich to gorliwy obrońca kłamstw zawartych w raporcie MAK (MAK=Moskiewska Agencja Kłamstw), potajemnie nagrywał rozmowy z ministrami i być może z premierem, dlatego zasadne jest powtórzenie pytania kim pan jest panie Klich? Czy ktoś panu zlecał, inspirował pana w podejmowaniu takich działań. Już dawno jego postępowanie powinno być przedmiotem badania służb specjalnych.
Dziś prokuratura ma przesłuchać wiceszefa Biura Ochrony Rządu pana Pawła Bielawnego. Media spekulują, że może usłyszeć on zarzuty związane z zaniedbaniami przy organizacji wizyty śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Smoleńsku. Nawet jeśli takie zarzuty usłyszy to nie dajmy zamknąć sobie ust, że kończy to sprawę odpowiedzialności za zaniedbania przy zabezpieczeniu wizyty. To tylko spychanie odpowiedzialności. To szef BOR pan Marian Janicki odpowiada za działania służby na czele której stoi. To on powinien złożyć dymisję, jeśli by miał choć odrobinę honoru, albo zostać natychmiast po katastrofie zdymisjonowany. Tymczasem prezydent Bronisław Komorowski awansował go na dwugwiazdkowego generała. Nie dajmy sobie wmówić, że obie wizyty – premiera Tuska 7 kwietnia, i ta tragiczna 10 kwietnia były przygotowane tak samo. 7 kwietnia w Smoleńsku był także premier Rosji Władimir Putin, wówczas służby rosyjskie postawione był w stan najwyższej gotowości i zrobiły wszystko by zapewnić bezpieczeństwo Putinowi oraz Donaldowi Tuskowi. 10 kwietnia takiego zabezpieczenia nie było.
Nie zapominajmy także całego „przemysłu pogardy”, który skierowany był przeciwko śp. Prezydentowi. Obniżał on rangę śp. Prezydenta. Wielu urzędnikom dawał alibi, poczucie, że śp. Prezydenta Kaczyńskiego można lekceważyć, można też lekceważyć jego bezpieczeństwo. To przecież sam Bronisław Komorowski, który znany jest z przemyślanych wystąpień mówił po tzw. incydencie gruzińskim: jeżeli zamach, to powiedziałbym - jaka wizyta taki zamach. Bo z 30 m nie trafić w samochód to trzeba ślepego snajpera. A innym razem powtarzał: z 30 metrów nie trafić w samochód to trzeba pijanego snajpera. Pamiętamy także słowa premiera Tuska w sporze o skład delegacji na szczyt UE: powiem brutalnie - nie potrzebuję pana prezydenta, na tym polega problem. Pamiętamy sforę różnego rodzaju polityków i urzędników starających się na każdym kroku przeszkadzać śp. Lechowi Kaczyńskiemu, np. pana Arabskiego blokującego śp. Prezydentowi prawo do korzystania z samolotu, ówczesnego ministra obrony narodowej Bogdana Klicha mówiącego, że nie ma drugiej załogi, która mogłaby polecieć z prezydentem. Lista hańby jest niestety dłuższa.
22 miesiące po katastrofie smoleńskiej wiele kłamstw, manipulacji dezinformacji zostało obalonych. Z trudem, napotykając mur przeciwności i wrogości, ale jednak konsekwentnie prawda walczy o należne jej miejsce. Wielkie zasługi w walce o prawdę mają bezkompromisowe działania ludzi, którzy uznali, że była to największa polska tragedia po II wojnie światowej, a nie „włamanie do garażu na Pradze”. To wyśmiewane i atakowane działania zespołu kierowanego przez posła Antoniego Macierewicza pozwalają cały czas obalać kłamstwa i szukać prawdy.
Ta konsekwencja, upór, bezkompromisowość wielu środowisk, organizacji, pojedynczych osób daję nie tylko nadzieję, ale wręcz pewność, a obecnej władzy także przestrogę, że sprawy pełnego wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej nie odpuścimy. Będziemy walczyć o nią nawet gdyby trzeba było to robić „do końca świata i jeden dzień dłużej”. Nie odpuścimy.
Pan prezydent nie jest prywatną osobą (…) Jest jednak instytucją, za bezpieczeństwo której odpowiedzialny jest rząd i państwo polskie. Te słowa, których autorem jest rzecznik rządu Paweł Graś będziemy przypominać wszystkim, którzy byli za te bezpieczeństwo odpowiedzialni, a zadania nie wykonali.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/126765-22-miesiace-za-pozno-nie-dajmy-sie-zwiesc-decyzja-o-odwolaniu-klicha-ta-decyzja-to-oczywistosc-nie-zaden-przelom
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.