Wywiad karierowicza. "Słowa Sikorskiego brzmią, jakby wypowiadał je facet, który parę dni temu spadł z Księżyca"

Fot. PAP / EPA
Fot. PAP / EPA

W „Gościu Niedzielnym” ukazał się wywiad z ministrem Radosławem Sikorskim. W pełni, nie po raz pierwszy zresztą, kompromitujący polskiego urzędnika najwyższego szczebla. Słowa Sikorskiego brzmią, jakby wypowiadał je facet, który parę dni temu spadł z Księżyca i jeszcze niedokładnie wie, gdzie wylądował i czego od niego chcą.

Nie będę zanudzał, bo wywiad jest dość obszerny, pytania Andrzeja Grajewskiego dość rzeczowe, ale – jak na polityczny czas i okoliczności – zbyt spokojne. Przytoczę tylko jeden fragment mądrości dyplomatycznej Sikorskiego i jego intelektualną biegłość. Oto omawiając dzisiejsze stosunki Polski z Moskwą, Sikorski powiada tak:

Bilans tych relacji jest nadal pozytywny. W sprawie śledztwa smoleńskiego zgadzam się z oceną, że Rosja mogła zrobić więcej. Mogła, tak uważam osobiście, wziąć na siebie część odpowiedzialności, co uwiarygodniłoby ją w naszej, a także światowej opinii.

Czy dobrze słyszycie Państwo ten bełkot polskiego ministra odpowiedzialnego za kształt polskiej polityki zagranicznej? W ogóle nie chodzi o docieranie do prawdy, eliminowanie tysięcy już kłamstw. Sikorski ma do Kremla troszeczkę pretensji, bo gdyby Moskwa wzięła na siebie odrobinkę winy, dotychczasowe krętactwa brzmiałyby dla nas i dla świata wiarygodniej! Różne cechy można było dotąd przypisać polskiemu szefowi dyplomacji, ale żeby publicznie zademonstrował, że jest aż tak naiwny, by nie powiedzieć głupi! Niesłychane. Gdyby łgarstwa nieco wypolerować, gdyby Rosja przyznała, na przykład, że parę żarówek na Siewiernym musiało działać, a nie działały – całość brzmiałaby przejrzyście, wiarygodnie i logicznie, jak pewniki Euklidesa.

Mój, Boże. To już nie tylko polityczny cynizm, wyparcie się jakichkolwiek państwowych ambicji, ale tępota w najsterylniejszej postaci. Nie sądzę, żeby coś takiego wpajano na brytyjskich uczelniach. Natomiast jeszcze lepiej wiadomo, co z człowiekiem może zrobić pęd do kariery. Pęd niczym nieuzasadniony.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych