Trudno wytrzymać Rutkowski show. Zwłaszcza gdy ma on tak silne wsparcie medialne

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP / Andrzej Grygiel
Fot. PAP / Andrzej Grygiel

Cackanie się z łamiącym prawo i dobre obyczaje niskich lotów showmanem robiącym z siebie skrzyżowanie Strażnika Teksasu z Sherlockiem Holmesem jest idiotyczne. Rutkowski owija sobie dziennikarzy wokół palca niczym dzieci.

Dlatego cieszę się, że ktoś z nim wreszcie rozmawiał nieco inaczej, a była to Katarzyna Kolenda-Zaleska. Faktem jest, że szeroko komentowaną rozmowę poprowadziła nienajlepiej, że Rutkowski sprytnie jej się wymykał, że ponosiły ją emocje i że kierowała się dyskusyjnymi pobudkami (wciąż mówiąc o zrozumieniu dla skrzywdzonej kobiety – matki), że traciła kontrolę nad wywiadem. Ale przynajmniej próbowała. Jako jedna z nielicznych.

Sam zapytałbym tego cwaniaka, dlaczego do telewizyjnego studia przychodzi w ciemnych okularach, a przede wszystkim: po co płaci tym żywym stojakom w bojówkach i kominiarkach stojącym za jego plecami na konferencjach prasowych. Dlaczego w sprawie tragedii z maleńkim dzieckiem trzeba wykorzystać panów udających komandosów (a którzy, jak sądzę, nigdy nie byliby w stanie zdać egzaminu na prawdziwego komandosa) – prawdopodobnie tak samo, jak doświadczony ZOMO-wiec Rutkowski udaje detektywa. I dlaczego musi na konferencję ciągnąć swoją „narzeczoną”?

Trudno się wymądrzać w tak delikatnej kwestii, jaką jest skomplikowana i wciąż niezwykle zagadkowa tragedia małej Madzi. Ale nie wolno tracić z oczu jednego – Rutkowski jest swego rodzaju polisą dla matki dziewczynki. To on autoryzował jej wersję, zarówno tę fałszywą, jak i obecnie uznawaną za prawdziwą. Co ciekawe, dodaje (u Lisa się wymądrzał), że każdego dnia może zatrzymać kolejną osobę zamieszaną w sprawę. Po pierwsze – czy znaczy to, że możliwa jest kolejna wersja, która zdyskredytuje aktualną, a po drugie – jakie on ma uprawnienia do zatrzymywania kogokolwiek?

Psuł i psuje szyki policji, a dodatkowo histerycznie ją atakuje. Piecze tym samym dwie pieczenie – żenująco lansuje siebie, a jednocześnie pomaga matce i rodzinie, dla których policjanci sojusznikami raczej nie są. Policja węszy, być może podsłuchuje, może chcieć kogoś jeszcze oskarżać. Wiemy, że oficjalna wersja wciąż jest niejasna, a sekcja zwłok dziecka nie wyjaśniła wszystkiego.

Może oczywiście być tak, że Rutkowski będzie miał rację. Ale już nigdy nie sprawdzimy, czy wyprzedził funkcjonariuszy o dzień, dwa czy tylko o kilka godzin. Pewne tropy policyjne zostały spalone, plan śledztwa - wywrócony. Łasy na światła kamer człowiek w różowym krawacie na pewno przeszkodził państwowym służbom w zebraniu materiału dowodowego, sam nie przejmując się koniecznością udokumentowania czegokolwiek w procesowy sposób.

To chore, że w tej sprawie większość mediów i chyba też opinii publicznej staje po stronie Rutkowskiego. Telewizje, jak przyznał sam malowany detektyw, szły z nim na układ. Czekały na ekskluzywne informacje, na filmy, które pokazywały non stop, często jako ilustrację do rozmów o nieetycznym zachowaniu Rutkowskiego.

Rozumiem, że polska policja wielokrotnie, również w ostatnich miesiącach dawała powody do nieufności, ale nie wolno, zwłaszcza dziennikarzom, tracić resztek rozumu na kiwnięcie palcem przebranego w garnitur mentalnego dresiarza robiącego być może interes życia.


Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych