A teraz kochane dzieci porozmawiamy o śmierci. O tym, że nie jest ona taka straszna, że w naszej cywilizacji może przybrać twarz ikony popkultury. Że bijące serduszka nienarodzonych dzieci, słyszalne dobrze już po kilkunastu tygodniach ciąży, i że te coraz doskonalej widoczne z każdym kolejnym tygodniem rączki, nóżki i nawet noski, to nic ważnego. Bo da się to zakrzyczeć, upudrować, da się tę prawdę oślepić blaskiem lamp wielkiego studia telewizyjnego.
Tak mógłby z powodzeniem zacząć swój poniedziałkowy program Tomasz Lis. Nie zaczął. Bo miał na pokładzie Marię Czubaszek, celebrytkę, która zasłynęła wyznaniem w prasowym wywiadzie iż miała "dwie aborcję" i doskonale się z tym czuje. Bez żadnej, ale to żadnej traumy.
Jej opowieść wybrzmiała u Lisa ponownie. Głośno, dobitnie, bez cienia wstydu. W tonie ploteczki rzucanej przez Czubaszek w kolejnych audycjach o innych celebrytach. Tomasz Lis słuchał i kiwał głową. Rozważał, że może to i dobrze iż naród o tym się dowiedział. Będzie miał materiał do refleksji. Dawnemu wychowankowi ojca Macieja Zięby (tak, były takie czasy) nie przyszło nawet do głowy zdziwić się, poruszyć brwią, głosem. Słuchał paplaniny o zabijaniu dzieci jakby robił program o modzie. W zamian zaserwował publiczności nagraną Kasię Cichopek, która z wdziękiem acz kompletnie bez związku z tematem stwierdziła, że matkom ciężko dziś w Polsce.
Ale i Czubaszek nie jest przeciw wszystkim matkom. O, nie. Mówiła:
Jestem absolutnie za tym żeby dzieci się rodziły, ale od razu mówię, świadomym i odpowiedzialnym.
Lis: A co pani miała na myśli mówiąc, że woli być zimną suką niż matką Polką?
Czubaszek: Było parę takich określeń w Internecie, że jestem zimną suką. I wtedy powiedziałam, że wolę być zimną suką niż matką Polką. I tu od razu jedna uwaga. Mówiąc matka Polka miałam na myśli te czasy, kiedy byłam młoda, kiedy matka Polka to była osoba zapracowana, taka przy tych Pieluchach, był to raczej smutny widok, raczej ktoś w rodzaju cierpiętnicy troszeczkę. Mówię dawno, teraz przestało funkcjonować.
Tomasz Lis w odpowiedzi miał do powiedzenia tyle, że gorąca reakcja w Internecie na te słowa Czubaszek w ten sposób zaatakowała jednak żywy obraz matki Polki. I tyle. Ani słowa o pogardzie wobec naszych ciężko pracujących mam, które w komunie czy biedzie, starały się dobrze wychować, z miłością, dzieci. Zapewne także matki osób występujących w tym koszmarnym dialogu.
Ich wysiłek, praca, poświęcenie zasługują na szacunek. Ale Lis milczał, a Czubaszek ciągnęła dalej. Opowiadała, że fajną matką, nie matką Polką jest np. taka Kasia Cichopek. Bo młoda i ładna. Lis nie przerywał. Nie wie, że kiedyś i Cichopek się zestarzeje? Zmęczy? Czubaszek tu dodała, że niektóre kobiety matkami być nie powinny. Kto ma o tym decydować? Czubaszek z Lisem?
A potem był długi i szczerze mówiąc bełkotliwy powód o tym, że wielu ludzi chce mieć dzieci by zapewnić sobie szklankę herbaty na starość. Ale ona, Czubaszek, herbaty nie lubi. Dlatego miała dwie aborcje?
Tak, jeśli ktoś kiedyś będzie szukał kilkunastu minut które pokażą w skondensowanej formie na czym polega cywilizacja śmierci, powinien ten właśnie dialog dwóch celebrytów dziennikarskich obejrzeć.
PS. W dalszej części programu Lisa pojawili się kolejni goście. Ale koszmarnego wrażenia nie zmienili.
PS2. Proszę każdego Czytelnika o modlitwę za dusze tych dwojga dzieci, które mogły żyć...
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/126652-jak-lis-z-czubaszek-o-matkach-polkach-zimnych-sukach-i-zabitych-dzieciach-ktore-glosu-nie-maja-ze-swada-rozprawiali