Nowy etap pana premiera. Etap grafomański, w którym jedynym problemem jest jego samotność. A celem - wzbudzenie współczucia

Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

To pewnie było tak: przyszedł Igor Ostachowicz, położył na stół badania i kazał panu premierowi porzucić twardzielską minę.

Teraz musisz pograć biedaczka, któremu zawsze wiatr w oczy. Musisz wzbudzić litość!

- tak mógł powiedzieć. No to pan premier gra. A Tomasz Lis i Tomasz Machała we "Wprost" usłużnie malują pędzelkami taki portrecik, podrzucając wygodne pytania.Zacytujmy kilka zdań Donalda Tuska w wersji nieszczęśliwej i samotnej:

Zawsze jestem sam i zdaję sobie z tego sprawę. (...) Władza premiera wynika nie tylko z silnej pozycji konstytucyjnej. Ale im dłużej jesteś premierem, im więcej prób przeszedłeś, więc im mocniejsza jest twoja pozycja polityczna, tym bardziej rośnie samotność. Nie dlatego, że jestem gdzieś wysoko, nie w tym sensie. Tylko realną władzę i odpowiedzialność odczuwam w sensie wręcz fizycznym. Na końcu i tak przecież zawsze ja ponoszę za wszystko odpowiedzialność.

Konia z rzędem temu kto wyciśnie z powyższego zdania jakąś konkretną treść poza ogólnym wrażeniem, że ktoś tu wpadł w pensjonarskość i grafomanię. Albo z tego poniższego:

O większości spraw wiem więcej niż niż urzednicy. Mam wrażenie, że uzyskałem status człowieka dojrzałego.

Premier mówi: "mam wrażenie" i trzeba się zgodzić. Wrażenie ważna rzecz. Ale i atmosfera:

Umiem docenić i cieszę się, kiedy otaczają mnie ludzie, którym wspólna praca i przebywanie z sobą sprawia przyjemność, daje satysfakcję i zwyczajnie się lubią.

Ale nie dajmy się zwieść, bo kilka akapitów wcześniej pan premier deklaruje:

Wiem, że istnieje taka definicja męża stanu, według której powinien się on rzucać w ogień na rzecz jakiejś idei. Ja twardo chodzę po ziemi. Odrzucam doktrynerstwo. Tym, którzy uważają, że nie jestem wystarczająco wizjonerski, odpowiadam: o nasz świat trzeba się troszczyć, a nie zmieniać go w imię abstrakcyjnych idei.

I tak to się toczy. Grafomański premier, w sumie zadowolony z siebie, w świecie w którym jedynym problemem jest jego samotność. I tylko jedno pytanie: dlaczego ten facet tak nas zajmuje swoją psychiką? I dlaczego Lis z Machałą nie są w stanie zapytać o jeden konkretny problem, o coraz bardziej doskwierające bezrobocie? Może dlatego, że znajdują czas i miejsce na pytanie o "smak drugiej kadencji". Cóż - smacznego panowie!

wu-ka, źródło: Wprost

 

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych