Rutkowski miał wiedzę ze śledztwa? Policja szuka przecieku, bo pseudo-detektyw pokrzyżował jej plany

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP / Andrzej Grygiel
Fot. PAP / Andrzej Grygiel

Jak podaje RMF FM, policja sprawdza, czy doszło do bezprawnego przekazania Krzysztofowi Rutkowskiemu informacji ws. śledztwa dotyczącego zaginięcia półrocznej Madzi.

Policjantów zaniepokoił czwartkowy zwrot w show prowadzonym przez Rutkowskiego. Podający się detektywa były poseł w nocy tego dnia ogłosił, że rozwiązał sprawę.

Według rzecznika Komendy Głównej Policji, Mariusza Sokołowskiego policja miała w piątek rano przesłuchać matkę dziewczynki i postawić jej zarzuty, ale nie zdążyła. Dlatego trwa sprawdzanie, czy ktoś nie informował Rutkowskiego.

Tak jakoś dziwnie się składa, że w momencie, kiedy jest planowana kolejna czynność, która najprawdopodobniej doprowadziłaby do rozwikłania sprawy, w nocy następuje swoisty przełom

- podkreśla Sokołowski. Tym bardziej, że jak dodaje rzecznik KGP, jeszcze kilka godzin wcześniej detektyw przedstawiał dziennikarzom zupełnie inną wersję zdarzeń. Wcześniej apelował do porywaczy, by oddali dziecko.

Z dokumentów policyjnego postępowania ma tez wynikać, że już drugiego dnia postępowania główną wersją śledztwa przyjętą przez policję, był współudział matki. Takie miały być wnioski z przesłuchania kobiety.

Nasz psycholog policyjny stwierdził, co jest w dokumentacji prowadzonego postępowania, że ta osoba to osoba mało wiarygodna, osoba, która nie mówi prawdy

- mówi Sokołowski. Jak twierdzi rzecznik, świadczył o tym też eksperyment z wózkiem przeprowadzony w miejscu podawanym jako miejsce porwania.

znp, rmf.fm

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych