Mamy polityczną odwilż, więc warto podrzucić Donaldowi Tuskowi jeszcze kilka spraw w których mógłby zmienić zdanie

Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Jak widać, choć mróz ściska mocno, w polityce mamy chwilową odwilż. Taką małą, z wiadomym finałem, ale jednak. Władza się cofnęła, postanowiła rozmawiać z protestującymi. Można się oburzać, wskazywać na cynizm tych wszystkich wolt i manewrów. Ale można także, i to właśnie proponuję, spróbować zaapelować do premiera Tuska by zastanowił się nad kilkoma innymi sprawami. By posłuchał nie argumentu siły (to przeważyło w sprawie ACTA), ale siły argumentów. Zwłaszcza, że sprawy o których chcę napisać nie mają nic wspólnego z grą partyjną. Tu chodzi o bardzo, bardzo złe konsekwencje działań ludzi podległych Tuskowi lub jego samego. O psucie państwa, niszczenie wspólnoty, deprawowanie demokracji.

Oto moja lista spraw w których Donald Tusk, jeśli naprawdę zależy mu na sprawach publicznych w ojczyźnie a nie tylko na budowie wielkiej trampoliny do osobistej kariery w Unii, powinien porozmawiać. I rozważyć zmianę decyzji.

1. PROGRAMY SZKOLNE. Rację mają niektórzy nasi komentatorzy wskazujące, że oto sensację wzbudza coś, co wiadome było już dawno - radykalne usunięcie z programów licealnych historii, języka polskiego, wiedzy o społeczeństwie. A więc tego wszystkiego, co tworzy nasz wspólny kod kulturowy, co czyni nas Polakami. Ale nie narzekajmy, ale cieszmy się, że im bliżej tego haniebnego momentu, tym bardziej narasta społeczny sprzeciw. I apelujmy o zmianę szkodliwej reformy. Minister Katarzyna Hall jest już w polskiej pamięci na zawsze jako ta, która postanowiła zniszczyć tożsamościowy charakter szkoły. Ale premier-historyk Tusk jeszcze nie. Jeszcze może się cofnąć.

2.LIKWIDACJA SZKÓŁ. To prawda, że mamy niż demograficzny, że on właśnie wchodzi do szkół. Ale czy nie jest to właśnie okazja by podnieść poziom nauczania? Zmniejszyć klasy? Dać dzieciakom szansę na lepszą edukację? Czy likwidacja szkół, co wiele miejscowości spycha na niższy poziom cywilizacyjnego rozwoju, to jedyne wyjście? Nie!

3. LEKI. Polityczny pożar na chwilę przygasł, ale wystarczy rozejrzeć się wokół by dostrzec jak wielu ludzi musi martwić się o swoje zdrowie. Płacą więcej za podstawowe leki. Szpitale zaś znalazły się w pułapce - nie mogą np. kupować insuliny, której pacjenci używają w domach. NFZ nie pozwala. Itp. To naprawdę wymaga przejrzenia!

4. MEDIA PUBLICZNE. Obecna polityka Platformy i jej przedstawicieli zabija to, co jest dobrem wspólnym. Tak jakby świadomie przekazywano rynek stacjom prywatnym, zainteresowanym tylko rozrywką. Za to bezwarunkowo i na zawsze popierającym rząd. I trzeba jasno powiedzieć, że to ruch na który pan premier i jego ludzie nie mają zezwolenia. Troska o media publiczne jest ich ustawowym obowiązkiem. To też będą zawsze media polskie, czego żadna stacja prywatna pewna być nie może.

5. SMOLEŃSK. Nic nie wróci dwóch zmarnowanych na kłamstwa lat. Ale jakiś nowy początek w smoleńskim śledztwie jest możliwy. Czy Donald Tusk chce przejść do historii jako człowiek, który  największą tragedię narodową po 1945 roku badał jakby było to włamanie do garażu? Jest na najlepszej do tego drodze. Ma jednak jeszcze szansę - powinien zgodzić się na powołanie nowej i szerokiej, ponadpartyjnej komisji ekspertów, którzy jeszcze raz wszystko przejrzą i zbadają. A on powinien dać im polityczne wsparcie i sięgnąć po wszelką wiedzę jaka znajduje się u naszych sojuszników.

6. PODWYŻKI PODATKÓW. Tu nie chodzi tylko o złamanie przedwyborczych obietnic. Tu chodzi o podejście do przedsiębiorców jak do dojnych krów, które zniosą każde obciążenie. Efekty dalszych podwyżek będą jednak smutne - w końcu nasz wzrost gospodarczy padnie. Nie lepiej zacząć wreszcie oszczędzać? Przestać zatrudniać kolejne tysiące urzędników?

7.POLITYKA ZAGRANICZNA. Tu o zmianę może być stosunkowo łatwo, bo Donald Tusk osobiście przekonał się w Brukseli jak iluzoryczne były jego wizje specjalnych stosunków z Berlinem, przewodzenia Unii, narzucania tonu. Owszem, po plecach każdy go poklepie, pomoże wygrać w Polsce wybory. Ale pozycji Polski to nie buduje, a przeciwnie, spycha ją w dół. Może więc warto wrócić do budowy koalicji z mniejszymi państwami? Do rozmowy o polityce zagranicznej z opozycją? Do twardej postawy, nawet za cenę szyderstw prasy niemieckiej (ona jest nie tylko niemieckojęzyczna, ona pilnuje niemieckiego interesu!)?

 

Autor

Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych