„Król jest nagi”. Donald Tusk nie jest już ulubieńcem młodych, wykształconych z wielkich miast, tym razem nawet oni protestują przeciw szefowi rządu

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP / P. Supernak
PAP / P. Supernak

Piątkowa deklaracja Donalda Tuska, że kazał wstrzymać proces ratyfikacji umowy ACTA to zwycięstwo internautów, którzy od kilkunastu dni masowo protestują przeciwko tej umowie. Jednak wielu internautów nie wierzy w szczerość i uczciwość deklaracji Tuska. Mają rację. Wszak jeszcze kilka dni temu premier z marsową miną zapewniał, że nie ulegnie szantażowi. Co więcej deklaracja Donalda Tuska nie oznacza, że Polska wycofuje się z porozumienia ACTA, a tylko wstrzymuje proces ratyfikacji. Może jest to tylko przebiegła taktyka: uspokoimy internautów, przeczekamy aż protesty wygasną, a za rok, dwa po cichu dokonamy ratyfikacji. Dlatego nieufność internautów jest jak najbardziej na miejscu. Tusk nie powiedział, że ACTA jest złą umową, dlatego się z niej wycofamy. Powiedział tylko, że wstrzymuje proces ratyfikacji, a uczynił to pod wpływem niespotykanych wcześniej masowych protestów.

Donald Tusk wielokrotnie z marsową miną, marszcząc brwi i grożąc palcem ogłaszał kolejne krucjaty. Była krucjata przeciwko pedofilom, przemysłowi hazardowemu, dopalaczom, kibicom. Te krucjaty udały się o tyle, że Tusk przekonał opinię publiczną, że są słuszne. Miał za sobą bezwarunkowe poparcie mediów. Takie działanie to była przemyślana taktyka premiera wspierana przez umiejętną propagandę. I tak np. każdy kto zgłaszał jakiekolwiek racjonalne uwagi, że np. nie wszyscy kibice to chuligani, nie można ich wszystkich wrzucać do jednego worka, był od razu określany jako obrońca chuliganów i stadionowych burd. Taktyka była dotąd bardzo skuteczna.

Działając w dotychczasowej konwencji Donald Tusk pod koniec zeszłego roku pogroził nawet lekarzom, chyba nawet już był blisko ogłoszenia przeciwko nim kolejnej krucjaty. Ale szybko musiał się wycofać. To był pierwszy sygnał ostrzegawczy, że kolejna krucjata może się nie udać. Także na początku protestów przeciwko ACTA próbowano zastosować sprawdzona taktykę. Pojawiały się przecież głosy z ust Tuska i polityków partii rządzącej, że nie ulegną szantażowi, że protestujący to ludzie popierający piractwo, którzy w Internecie naruszają prawa autorskie. Mówiono też, że za protestami stoją kibice, opozycja. Wszystko wedle starych sprawdzonych reguł. Ale tym razem skala protestów zaskoczyła premiera i jego doradców. Spowodowała, że rządzący wycofali się z tej retoryki. Zrozumieli, że w tym przypadku nie pójdzie im tak łatwo jak np. z dopalaczami. Stąd obecne pojednawcze gesty Donalda Tuska i propozycja rozmów. Protestujący powinni jednak pamiętać, że te rozmowy nie są dla premiera wiążące i nic go politycznie  nie kosztują, i że może będzie chciał wykorzystać je propagandowo. Muszą pamiętać, że do rozmów Donald Tusk został przymuszony rozmiarem protestów, nie są one wynikiem jego dobrej woli.

Porażka Donalda Tuska w sprawie ACTA ma także swoje konsekwencje w sferze wizerunkowej premiera. Donald Tusk przez wiele lat był przedstawiany jako „swój chłop”, luźny gość, co to w piłkę z kolegami pogra, meczyk w telewizji obejrzy, zapali cygaro, whisky wypije, zakupy w Biedronce zrobi. Taki ludzki premier, bliski codziennym sprawom Polaków, na dodatek europejski, nowoczesny czujący sprawy, którymi żyją młode pokolenia. Do tego chwalono go, że świetnie wyczuwa nastroje społeczne, posiada niesamowitą inteligencję emocjonalną.

Dopiero protest internautów pokazał, że „król jest nagi”. Tak jak w baśni Hansa Christiana Andersena to małe dziecko powiedziało królowi prawdę, której bali się powiedzieć ministrowie, dworzanie, tak dzisiaj to protest internautów pokazał, że „król jest nagi”. Donald Tusk nie jest już ulubieńcem młodych, wykształconych z wielkich miast, bo tym razem nawet oni protestują przeciw Tuskowi. Ten niesamowity słuch społeczny też zaczyna zawodzić, skoro nie potrafił na czas dostrzec jak wielki opór budzi ACTA i nie wycofał zgody na podpisanie umowy. W to, że jak deklarował minister Nowak Tusk jest „dotknięty przez Pana Boga geniuszem” wierzą chyba już tylko jego dworzanie w rodzaju Grasia, Ostachowicza, Arabskiego. I pewnie będą starali się w tym przekonaniu Tuska utwierdzać.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych