Nie osądzajmy rodziców Magdy, pamiętajmy o modlitwie - apelował dziś ks. Kwiecień, rzecznik sosnowieckiej kurii

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP / A. Grygiel
PAP / A. Grygiel

O modlitwę w intencji zmarłej Magdy zaapelował w sobotę rzecznik sosnowieckiej kurii diecezjalnej, ks. Jarosław Kwiecień. Wskazał, że nie należy pochopnie osądzać rodziców dziewczynki.

Ks. Kwiecień był wśród setek mieszkańców Sosnowca, którzy w sobotę od rana odwiedzali miejsce, gdzie znaleziono ciało półrocznej dziewczynki. Ludzie zapalają tam znicze, zostawiają zabawki i maskotki. Niektórzy modlą się; inni w ostrych słowach krytykują matkę dziewczynki, podejrzaną przez prokuraturę o nieumyślne spowodowanie śmierci Magdy.

Ci, którzy przychodzą na miejsce gdzie znaleziono ciało półrocznej Magdy, powinni zadbać o dwie rzeczy: po pierwsze, o modlitwę, ale po drugie, warto zadbać także o mniej słów - bowiem osądy, słowa, które padają na miejscu znalezienia dziewczynki, są często bardzo skrajne, bardzo krzywdzące dla całej rodziny dziecka

- powiedział ks. Kwiecień.

Te słowa pewno do nich w jakiś sposób, drogą okrężną, docierają i na pewno nie ułatwią im zmierzenia się z tą bardzo trudną sytuacją, jaka ich spotkała

- dodał rzecznik kurii.

Wcześniej, gdy trwały poszukiwania Magdy i jej rzekomego porywacza, sosnowickie wspólnoty modlitewne apelowały o modlitwę w intencji odnalezienia dziewczynki. Ks. Kwiecień wyjaśnił też doniesienia, że matka Magdy należała do kilku wspólnot modlitewnych; ostatnio nie należała już jednak do żadnej takiej wspólnoty.

Przeskakiwała - jak mi ktoś powiedział - z kwiatka na kwiatek, poszukując swojego miejsca w życiu. Ci, którzy mieli okazję się z nią zetknąć, mało ją pamiętają, bowiem mało się odzywała. Wszyscy są zgodni - to, co ją spotkało, ta trauma związana z - mam nadzieję - wypadkiem dziecka, a nie z czymś innym - przyszła dużo za wcześnie, ona nie była na to przygotowana

- powiedział duchowny.

Zaginięcie Magdy zgłoszono 24 stycznia. Matka utrzymywała, że dziewczynka została uprowadzona.  W czwartek przyznała w rozmowie z prywatnym detektywem, że porwania nie było, a dziecko zmarło w wyniku wypadku. W piątek wskazała policjantom miejsce ukrycia ciała. Prokuratura postawiła kobiecie zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka i będzie wnioskować o jej aresztowanie. Katarzynie W. grozi do pięciu lat więzienia.

 

PAP, mall

Autor

Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych