Dość hipokryzji - koniec tabu!
– ogłosiła na facebooku Fundacja Feminoteka.
Popieramy powszechny dostęp do rzetelnej i opartej na nauce edukacji seksualnej. Popieramy powszechny dostęp do antykoncepcji bez względu na status materialny. Popieramy prawo do decyzji o kontynuowaniu lub przerwaniu ciąży - żadna metoda antykoncepcji nie ma 100% skuteczności.
Ruszyła nowa fala walki o prawo do aborcji. Tym razem feministki postanowiły sięgnąć po lansowane przez siebie autorytety, które mocą swojej sławy i popularności mają przekonać nieprzekonanych, że prawo do zabicia niechcianego dziecka jest niezbywalnym prawem człowieka.
Feminoteka założyła w tym celu na facebooku galerię zdjęć „sławnych kobiet, które otwarcie mówią, że przerwały ciążę”. Do grona kilkudziesięciu sław dołączyła diwa TVN, Maria Czubaszek, która na antenie sławiącej jej imię stacji, opowiadała przed kilkoma dniami o dokonanych aborcjach.
Pani Marii Czubaszek gratulujemy odwagi, z jaką nonszalancko starła się z polską hipokryzją otaczającą temat praw reprodukcyjnych kobiet
- pisze Feminoteka.
Program „Uwaga”, którego gościem była Czubaszek, rejestrowany był na nieszczęście bohaterki w restauracji, w której odbywał się właśnie kinderbal.
Są dwie rzeczy, których się trochę boję, to kinderbal i babskie wieczorki. To są dwie imprezy, których unikam przez całe moje długie życie
- przyznała na wstępie.
O swojej nienawiści do „bachorów” opowiadała przez resztę programu. Nie lubiła nawet siebie jako dziecka, ale na szczęście szybko z dziecięctwa wyrosła.
Zapytana przez Tomasza Lipko czy uczucia macierzyńskie nie budziły się w niej nawet w chwilach, w których mogła podejrzewać, że jest w ciąży, zdecydowanie zaprzecza.
- Ciąża to była dla mnie zgroza. Wiedziałam, że jeżeli się to nieszczęście okaże, to ja tę ciążę usunę.
- Bez najmniejszych skrupułów?
- Ale oczywiście i nawet to zrobiłam dwa razy. I muszę powiedzieć, że jak czytam teraz, że każda kobieta, która usunęła ciążę ma traumę do końca życia, to muszę powiedzieć, że jestem już prawie przy końcu życia i nigdy nie miałam traumy, tylko myślałam „Boże, jak cudownie, że to zrobiłam”.
Swoją myśl Maria Czubaszek rozwija jeszcze dalej, rozważając co by zrobiła, gdyby jej ciąża była bezobjawowa i zorientowałaby się o jej istnieniu dopiero w siódmym czy ósmym miesiącu.
Skoczyłabym z któregoś piętra, rzuciłabym się pod pociąg, ale bym tego dziecka nie urodziła. Sama nie chciałabym żyć.
Na zaproszenie dziennikarza, by pójść popatrzeć jak bawią się dzieci, p. Maria odpowiada, że musi się najpierw przygotować, zapalić papierosa i uspokoić, po czym dodaje:
- To idziemy oglądać te bachory, ale błagam, żeby nie trzeba było mówić
Przyznaje też, że w towarzystwie dzieci czuje się koszmarnie. Wbrew znanemu wszystkim usposobieniu pani Marii, rozmowa przebiega jak najbardziej serio, co bohaterka wielokrotnie podkreśla. Śmiałe i dość agresywne zaprzeczanie pięknu macierzyńskich emocji, osadzone na odrzuceniu tezy o istnieniu syndromu aborcyjnego, przeplata z twierdzeniem, że niechęć do dzieci jest u niektórych kobiet czymś normalnym, lecz większość z nich nie potrafi się do niej przyznać z powodu społecznej presji.
Nominowana do tytułu Kobiety Roku 2011 w plebiscycie „Twojego Stylu” Maria Czubaszek, dokonuje też życiowego podsumowania.
W jednym z wywiadów ktoś spytał co zrobiłam naprawdę fajnego. I tak się zastanowiłam naprawdę poważnie. Przysięgam, że zrobiłam dwie fajne rzeczy w życiu: w jakimś sensie, niewielkim, ale pomogłam Karolakowi wydostać się z problemu alkoholowego, (byliśmy już wtedy z 10 lat, bo ja jestem jego drugą żoną, on jest moim drugim mężem), ale tak naprawdę najbardziej, że powiedzmy pięciu pieskom ze schronisk sprawiłam fajne życie, takim potłuczonym, odrzuconym. To są naprawdę jedyne sprawy, które uważam, że zrobiłam fajnie. Poza tym nic fajnego nie zrobiłam, naprawdę.
Nie zamierzam dyskutować z cudzym świadectwem. Myślę tylko, że oparcie dyskusji o aborcji na emocjonalnych argumentach ludzi, w których wciąż działa mechanizm wyparcia, to jednak za mało, by można mówić o rzeczowej argumentacji.
Zanim więc zostaniemy zasypani przez lawinę feministycznych świadectw i opinii rozgoryczonych życiem gwiazd, warto odsunąć na bok domniemania i sięgnąć do rzetelnej wiedzy. Jeśli komuś w rozważaniach o aborcji potrzebne są argumenty emocjonalne, znajdzie całą masę świadectw kobiet, którym przerwane życie ich dziecka do dziś obciąża sumienie. Kobiet, które mimo bólu, uczciwie patrzą wstecz, nazywając rzeczy ich właściwym imieniem.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/126508-kandydatka-na-kobiete-roku-twojego-stylu-ciaza-to-byla-dla-mnie-zgroza-wiedzialam-ze-jezeli-sie-to-nieszczescie-okaze-to-ja-usune
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.